ewkkrem pisze:Jeż, jeżynka, śliczne zwierzątko
Do dziś nie daje mi spokoju co zrobiliśmy jeżykowi 50 lat temu. Dobrze czy źle
. Mój brat, wtedy podrostek, znalazł w listopadzie małego jeżyka w lesie i ... przyniósł do domu. Jeż przeżył zimę u nas, nie zasnął na zimę, pakował się nocą do łózka, jadł tylko ser biały i jabłka. Cały czas miał biegunkę ale wtedy nie było internetu, wiedzy i ... kociego żarcia
. Wiosną, jak już było ciepło wynieśliśmy jeżyka do lasu. Nie wiem, czy pomogliśmy jeżykowi czy wręcz przeciwnie
.
Jeżątko, Nolisiu, kolonistki i madrugado, wszystkiego najlepszego
MaCiuś + koty + duża
Ewa, nie zadręczaj się. Czasu nie cofniesz, nic już nie zmienisz. Może jeż przeżył, lepiej tak myśleć.
Dziękujemy za życzenia. Kolonistki, wszystkie trzy, pojechały już do domu.
Była mała afera. Nolina tak bardzo chciała się wpakować do transportera, w którym była już Foka, że pogoniła z wrzaskiem Klusię, aż w najdalszy kąt balkonu. Biedna Klusia cała się trzęsła ze strachu.
Teraz rozkoszuję się błogim spokojem z tylko jednym kotem. Jestem minimalistką, jeden mi wystarczy
Annaa pisze:Śliczny jeżyk
Już wiem, że to jest jeż pigmejski. Bardzo ciepłolubny, wymaga temperatury 25 st.C. W domu ma specjalną lampę do nagrzewania, albo wyleguje się pod kaloryferem.
Chrupcia jest bardzo fajna, ale potwornie brudzi.
