U Lucy jest poprawa, jeżeli chodzi o uszka. Ja sobie z nią radzę, ale wetka nie mogła zajrzeć głęboko. Zobaczymy, czy żel zadziała, ewentualnie będzie lekka narkoza i badanie, ale to za jakiś czas.
aga66 pisze:Biedne te chorowitki

Ja zawsze u weta z kotem denerwuję się bardziej niż koci pacjent. Zdrowia dla kociastych

A ja jakoś bardzo się nie denerwuję,
był czas przywyknąć 
Lucy ma ok.9 lat, podobno i tak nieźle się trzyma jak na jej problemy zdrowotne. Porusza się po mieszkaniu, trafia do kuwet i misek, wskakuje na kanapę, ale na parapety już nie. Lubi być na balkonie, trafia na niego bez problemu. Nie sprawia wrażenia, że ja coś bardzo boli. Uszkami już nie trzepie. Oby tylko nie było gorzej.
Frodo się ożywił, nawet trochę łobuzuje, ale to nadal spokojny kot. Cieszę się, bo i Mimek trochę się bawi z kocią młodzieżą.
Dzisiaj ponuro, mokro, ale chyba dość ciepło. Zaraz przyszykuję ziarno dla ptaków i jedzenie dla Kulek. Nie wiem, czy wszystkie przyjdą, ale na to wpływu nie mam.