Chciałam zrobić fajne zdjęcie, bo Bratek był w środku rekina, a Adaś leżał na nim, ale nie zdążyłam.

Żeby nie było tak minorowo, to muszę napisać, że mam naprawdę cudowne koty. Dwa przytulaśne rozrabiaki, czyli Bratek i Adaś, kochany, ogromny Misza, który bawi się jak kociak i ma ogromną potrzebę opiekowania się innymi kotami. Gucia to okaz spokoju, nie lubi innych kotów, ale jej nie przeszkadzają. Wykorzystuje każdą okazję, aby do mnie się przytulić. Michasia też jest proludzka, nawet bardzo. Jej koty przeszkadzają, najchętniej byłaby jedynaczką, ale konfliktów nie ma. Na początku próbowała wyjść na klatkę, raz jej się udało, ale pan kurier ją złapał na schodach

Teraz nawet do drzwi nie podchodzi. Tylko na ciekawskiego Adasia muszę uważać. On ma trochę psi charakter. Dałam mu szeleszczącą piłeczkę, nosi ją w pyszczku i zachęca mnie do zabawy. Chce, abym mu ją rzucała. Bratek z kolei lubi bawić się czymś, co zabawką nie jest, czyli strzępkiem papieru, kulką z folii, zakrętką do butelki...itd. Musi coś sam upolować i ma radochę, kiedy próbuję mu coś zakazanego odebrać. Jest szybki, zwinny, bo chudeusz z niego. Jeśli gdzieś jest zgruchmoniona narzuta, kocyk, to wiadomo, że pod tym jest Bratek. Dwa dzikuski, czyli Mimek i Gabryś unikają kontaktu ze mną, ale mają dobre relacje z pozostałymi kotami. Gabryś rzadko, ale Mimek chętnie się bawi, biega za światłem laserka czy wędką. Obaj są duzi, zwłaszcza Mimek.