Jak wiecie lub nie ,ale ostatnie dwa dni chodziłam sama ,u Izy nastąpiło zmęczenie materiału ,wysoka gorączka .
Wczoraj wyruszyłam po 13 ,zaczęłam od cm.wolskiego .
Redutowa ,Urlychow i różne małe i większe uliczki .
Robiło się ciemno ,a mnie nogi zaniosły w okolice Elekcyjnej ,oczywiście wszędzie rozwieszam ogłoszenia.
Coś mi mówiło że on wróci bo tam dostał jeść ..
Ciemno ,idę dalej ,a w myślach modlitwy ,prośby ,błagania ..
Telefon ,czy pani przed chwilą wieszała ogłoszenie na Batalionu Zośka?
Tak .
Bo mój synek mówi że tu siedzi kotek i płacze ,może to on.
Jestem trochę dalej ,podchodzę ,jest !!!!!
On ,wylekniony ,głodny ,płacze .
Po telefon Ewa przywieź klatkę opadająca .drugi telefon do Izy że jest ..
Kot dostaje ociupinki jedzenia ,ale zamierza przejść na drugą stronę ulicy .
Udało się zablokować ,cofnął się .
I tu zaczynamy taniec świra

na kolanach ,na brzuchu ,na plecach ...kot widząc płaszczke

podchodzi ,ugniata ,mruczy .
Wciąż jednak nie sięgam ,aż w końcu złapałam gada za kark.
On chyba potrzebował zobaczyć że ja bezbronna ,maluczka
Trzymam mocno ,ale ile można ?
Już nie mam ramion ale mówię sobie dam radę
Po 20 minutach widzę Ewę z wielką klatką ,nie miałam jak dać znać że transporter potrzebny.
Potem potoczyło się już w miarę szybko .
Emocje ,nerwy ,stres ,to wszystko nie do opisania .
Trzęsłam się jak przysłowiowe baranie gówno.
Mówić nie mogłam ,śliny nie miałam ...kto to przeżył ten wie.
Łzy ,radość , wdzięczność...
Kot w aucie ,wzięłam pieniądze i poszłam dać nagrodę ,jednak Pani kategorycznie odmowiła ,nie było mowy ,nie i już .
Podsumowując ,ogłoszenia są jednym z najważniejszych elementów poszukiwań ,po drugie w takich sytuacjach nie można odpuszczać ,uparcie do celu.
Ogromna zasługa pierwszej pani która go zobaczyła na Elekcyjnej ,nakarmiła ,pogłaskała i zawiadomiła nas.
I to tak naprawdę dzięki tej kobiecie wszystko nabrało sensu ,potem ten dzieciaczek ..a ja tylko wykonawca

Kot siedzi u Ewy ,najadł się ,skorzystał z toalety i padł.
Był taki moment że podszedł do Ewy i włożył jej główkę w dłoń i tak na stający usnął .
Wczoraj w radio program super nowa prowadzący powiedział ..dziś dzień zgubionych okularów ,życzę wam aby wszystko dziś się wam znalazło ..jak ja się tego uczepiłam
Jak ja potrzebowałam takich słów ,wiary ,nadziei .
Iza była pewna że jego już tam nie ma ,że poszedł w drugą stronę .
Skończyły się bezsenne noce ,skończyły się koszmary np.ze go trzymam i rzucam w przepaść ..może już przestanę płakać i zacznę wyglądać
W tygodniu jesteśmy umówione z tą pierwszą kobietą co dała znać .Fajne babki
Jak będę u Ewy to zrobię fotkę łobuza .
Muszę jeszcze jedna rzecz napisać .
Kot uciekł z poprzedniego domu mimo moskitierę w oknach ,kobieta chciała przewietrzyć i zrobiła uchył ,kot chciał się wydostać i na 100% zaklinował się w oknie ,świadczy o tym na skos wytarta sierść do skóry .
Żeby go uwolnić otworzyła okno ...
Na szczęście nic mu się nie stało .
Oczywiście nie przyznała się do tego .
Mowiła że tak się szarpał że porwał !!! moskitiery ,ale my tam byłyśmy tego samego dnia czyli 27 i nic nie było porwane .
Przepraszam że się tak rozpisałam ,ja wciąż to przeżywam
