Lorn pisze:Pomocy... Jak w temacie. Staruszek, badania krwi w normie, wymiziany czyli "kitku kochany tulu tulu" a ten ciągle miałczy i to nie zwykłe miał, a "moiaaauuuuuu'. Szlag mnie trafia. Dzień i noc. Jestem już na granicy. Właśnie na granicy albo on, albo ja. Z wyników badań wynika, że jest zdrowy, ma pełną michę wody i jedzonka. Nic, go nie boli, a ten miałuuuuuu i tak ciągle. Jeszcze tydzień wytrzymam. Co temu terroryście potrzeba?
Dopiszę się - skąd wiesz że nie boli? Starsze koty często bolą stawy, chore zęby. Zwykle cierpią w milczeniu, ale niektóre wtedy wokalizują.
To po pierwsze.
Po drugie - czy w badaniach krwi oznaczony był poziom hormonów tarczycy, czy były zbadane nerki, wątroba, jonogram? Badaliście mocz? Ja bym zrobiła dodatkowo usg. Nie wszystko widać w krwi.
Po trzecie - u kota w tym wieku, jeśli tarczyca jest zdrowa (to podstawowe badanie które powinno być zrobione) i inne wyniki też są ok (u starszych kotów niewiele trzeba by rozregulować cały organizm lub pojawiły się silne, dokuczliwe objawy), ból jest wykluczony podaniem przez kilka dni leków przeciwbólowych oraz ocenie stawów, aktywności oraz stanu uzębienia - trzeba brać pod uwagę utratę wzroku oraz demencję.
Płacz i wokalizacje wtedy nie mają nic wspólnego z terroryzmem tylko z lękiem, zagubieniem, chorobą.
Wierzę że jest Ci trudno z tym ciągłym zawodzeniem, ale przede wszystkim postaraj się zmienić nastawienie, nie traktuj tego jako terroryzmu, tylko spróbujcie z wetem dojść do tego co może kotu dokuczać a jesli okaże się że to demencja lub utrata wzroku (dla starego kota nagła utrata tego zmysłu jest bardzo trudna, młode szybko się adaptują, stare - są zwykle totalnie zagubione, ich mózg nie jest już tak plastyczny), to trzeba będzie działać w kierunku tego by biednemu kotu poprawić komfort życia. Czasem pomocne są leki przeciwlękowe, wyciszające, ograniczenie przestrzeni etc.
Ale przede wszystkim trzeba zdiagnozować porządnie kota.
Kocurek je normalnie? Zalatwia się prawidłowo? Do kuwety, kał i mocz są ok?
Co kot je?