Koci katar

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie sty 08, 2023 12:42 Koci katar

Dzień dobry. Zastanawiam się czy nad adopcją kota ze schroniska. Kot ma koci katar i jest aktualnie leczony, mam w związku z tym pytanie. Sąsiedzi i siostra mają zdrowe koty, które co jakiś czas sa mi oddawane pod opiekę w razie wyjazdu opiekunów. Czy kot, który przechorował koci katar może je zarazić po wyzdrowieniu? Czytałam że koci katar wywołują 2wirusy,z czego jedn można zarazac do końca życia nawet bezobjawowo. Chcialabym otrzymać jakieś rzetelne informacje na temat tego czy zdrowe kociaki będą bezpieczne. Dziękuję za pomoc

Eloa

 
Posty: 1
Od: Nie sty 08, 2023 12:32

Post » Nie sty 08, 2023 15:27 Re: Koci katar

No niestety istnieje takie ryzyko, szczególnie w sytuacji stresu (zmiana domu, obcy kot) dla obu stron oraz gdy zaprzyjaźnione koty same na kk nie chorowały nigdy.
Szczepienie kotów (szczególnie niedługo przed wyjazdem opiekunów - od miesiąca do góra roku - odporność na te wirusy nie trwa tak długo jak na panleukopenię) zmniejsza to ryzyko, podobnie jak podanie w okresie przekazania kotów pod Twoją opiekę jakiegoś preparatu z l-lizyną (trzeba to rozpocząć kilka dni wcześniej i kontynuować u Ciebie).
Dużo zależy też od odporności tych kotów, ich wieku, ew. leków które biorą a mogą obniżać odporność etc. Oraz od tego które wirusy dopadły biedaka schroniskowego.
Założyłam że te koty bywają u Ciebie na przechowaniu (pytanie jak nowy kot będzie to znosił - chyba że masz możliwość izolacji).
Czy w swoich domach pod Twoją opieką?
Wtedy ryzyko jest bez porównania mniejsze (w przypadku kotów szczepionych jeszcze bardziej) - w przypadku kota tylko nosiciela, bezobjawowego minimalne - tak naprawdę można mieć obawy wtedy gdy odwiedzany kot ma zaburzenia odporności lub chorowitek choruje na ciężką postać kaliciwirozy.
Tak naprawdę większość kotów uratowanych z dworu, schronisk i azyli miało kontakt z kk w różnej postaci i chorowało mniej lub bardziej, czasem prawie bezobjawowo. To bardzo powszechne wirusy w kociej populacji.
Więc nie ma powodu do paniki, a danie domu kotu schroniskowemu i to jeszcze chorującemu - to piękny gest i być może dla niego kwestia życia lub śmierci.
Po prostu trzeba przemyśleć co zrobić by ryzyko zminimalizować (największe jest na początku), uwzględniając stan zdrowia kotów. Trzeba też wziąć pod uwagę że kot, szczególnie jedynak, może źle znosić obce koty pojawiające sie na jego terenie.
Ale jeśli wczesnej przyjmowałaś je do siebie - teraz możesz pomagać sąsiadom i siostrze w ich mieszkaniach.

Blue

 
Posty: 23940
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Nie sty 08, 2023 15:45 Re: Koci katar

Miałam koty z kk, żaden z pozostałych się nie zaraził. Ważniejsze, moim zdaniem jest to, czy koty są przetestowane na FeLV/FIV.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56201
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Nie sty 08, 2023 18:52 Re: Koci katar

ewar pisze: Ważniejsze, moim zdaniem jest to, czy koty są przetestowane na FeLV/FIV.


To też bardzo ważne pytanie.

W temacie kk mam dużą dozę ostrożności głownie w stosunku do kaliciwirozy, te nowe mutacje są gorsze niż kiedyś, nosicielstwo często długie a żywotność wirusa poza organizmem nosiciela też nie krótka. I jeśli schroniskowa bida choruje na kalici - to przy chęci ku temu - na pewno bym ją adoptowała :201461, robienie przysługi sąsiadom na pewno by tu nie stanęło na przeszkodzie, ale zrezygnowałabym raczej z hotelowania u siebie kotów znajomych i sąsiadów, także dla komfortu swojego kota. Bo rzadko kiedy dla jedynaka takie pojawianie się co jakiś czas na jego terenie obcych kotów będzie przyjmowane bez stresu (chyba że goście są ściśle izolowani lub kot wybitnie towarzyski lub wyluzowany). Jeśli koty są zaszczepione na kalici, na swoim terenie, nie mają poważnych zaburzeń odporności nic nie stoi na przeszkodzie by je odwiedzać. Większą ostrożność (jeśli ma kaliciwirozę) trzeba zachować przez kilka miesięcy po wyzdrowieniu chorego kota, bo wtedy siewstwo wirusa jest największe.

Ale nie piszę tego by straszyć :), po prostu warto to wiedzieć by jak najlepiej zająć się swoim kotem (mam nadzieję że do adopcji dojdzie :)) i ew. nie zaszkodzić kotom nad którymi obejmuje się opiekę.
To nie jest tak że ryzyko jest duże, czy nawet średnie. Ale przy kk zjawisko nosicielstwa istnieje a kot który w swoim mniemaniu stracił dom i wylądował w obcym, z obcym kotem niezbyt zachwyconym wizytą, przejściowo zalicza zjazd odporności. To delikatny czas dla obu stron. Jestem za opieką nad kotami w ich domach.

Blue

 
Posty: 23940
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pon sty 09, 2023 11:30 Re: Koci katar

Blue pisze:Jestem za opieką nad kotami w ich domach.

Ja też. Bawiłam się kilka razy w catsittera i zawsze odwiedzałam koty w ich domach. Nie było to zbyt fajne, bo przecież byłam z kotami krótko, ale dla nich był to mimo wszystko mniejszy stres. Z psem też tak robiłam.
Nie wiem, jak teraz jest z kk i kaliciwirozą, bo ( odpukać!!!) już wiele lat tego na szczęście nie doświadczałam. Było, owszem, koty się jednak nie zaraziły, ale j/w.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56201
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510, miau333, puszatek i 150 gości