Moje koty Sabcia Usia Calinka Mini i Kitka. Zazulka [*]

[jolabuk5]

Aniu... Cóż jeszcze mogłabym Ci powiedzieć poza tym, co pisałam w sms-ach... Podtrzymywałyśmy się na duchu wzajemnie, ja czekałam na wypis i stukałam do Ciebie na mojej starej komórce.
Piszesz, że nie możesz uwierzyć - i ja też nie mogę. Stan Zuni był kiepski, ale NIC nie zapowiadało takiego gwałtownego pogorszenia... Po prostu nie mogłam uwierzyć, czytając ten najtragiczniejszy sms...
Choć powtórzę to, co Ci pisałam. Zunia odeszła szybko, przy Tobie, nie gdzieś samotna w lecznicy, nie musiałaś za nią decydować, czy to już TEN czas. Byłaś z nią do końca. To bardzo, bardzo wiele.
Zunieczko, czuję, jakbyś była moją kotką, dzieliłyśmy wątek i w tym wątku -oraz wszystkich nastęnych, które założę - pamięć o Tobie zostanie na zawsze!

Kochani, bardzo Wam wszystkim dziękuję za dobre slowa, za wsparcie, za ogrom kciuków. Okazały się - w moim przypadku -skuteczne, już jestem w domu, ale teraz przede mną bardzo trudny okres, więc proszę - nie puszczajcie. O moich przejściach i przemyśleniach szpitalnych opowiem trochę później (a jest o czym opowiadać )

[mir.ka]

Aniu... Cóż jeszcze mogłabym Ci powiedzieć poza tym, co pisałam w sms-ach... Podtrzymywałyśmy się na duchu wzajemnie, ja czekałam na wypis i stukałam do Ciebie na mojej starej komórce.
Piszesz, że nie możesz uwierzyć - i ja też nie mogę. Stan Zuni był kiepski, ale NIC nie zapowiadało takiego gwałtownego pogorszenia... Po prostu nie mogłam uwierzyć, czytając ten najtragiczniejszy sms...
Choć powtórzę to, co Ci pisałam. Zunia odeszła szybko, przy Tobie, nie gdzieś samotna w lecznicy, nie musiałaś za nią decydować, czy to już TEN czas. Byłaś z nią do końca. To bardzo, bardzo wiele.
Zunieczko, czuję, jakbyś była moją kotką, dzieliłyśmy wątek i w tym wątku -oraz wszystkich nastęnych, które założę - pamięć o Tobie zostanie na zawsze!

Kochani, bardzo Wam wszystkim dziękuję za dobre slowa, za wsparcie, za ogrom kciuków. Okazały się - w moim przypadku -skuteczne, już jestem w domu, ale teraz przede mną bardzo trudny okres, więc proszę - nie puszczajcie. O moich przejściach i przemyśleniach szpitalnych opowiem trochę później (a jest o czym opowiadać )

Są

[mir.ka]

Kotki chyba nareszcie szczęśliwe, że maja Ciebie

[jolabuk5]

Nie bardzo, raczej obrażone. Tylko Sabcia przychodzi i chce jakiegoś ekstra jedzenia, ale mnie do kuchni (Sabciowego królestwa) jeszcze trochę za daleko, nie wiem, co by chciała. Usia jest w fundacji i chciałabym, żeby jeszcze trochę została, bo bez niej opieka nad kotami jest do ogarnięcia, z nią - będzie dużo trudniej.

[mir.ka]

Nie bardzo, raczej obrażone. Tylko Sabcia przychodzi i chce jakiegoś ekstra jedzenia, ale mnie do kuchni (Sabciowego królestwa) jeszcze trochę za daleko, nie wiem, co by chciała. Usia jest w fundacji i chciałabym, żeby jeszcze trochę została, bo bez niej opieka nad kotami jest do ogarnięcia, z nią - będzie dużo trudniej.

Tak to jest z kotami albo się cieszą, albo są obrażone.

[Marzenia11]

Jolu kciuki są caly czas

[Nul]

Jolu, dobrze, że wróciłaś! Kciuki są!

[jolabuk5]

Mir.ka, Marzenia, Nul

[Gosiagosia]

Szybkiego powrotu do zdrowia.

[madrugada]

Jolu, dobrze że już jesteś w domu. Najgorsze już za Tobą, teraz będzie już tylko lepiej
A mruczące koty pomogą w dochodzeniu do zdrowia.

[jolabuk5]

Gosia, madrugada

[Marzenia11]

A jak Usia znosi pobyt w fundacji?

[jolabuk5]

Podobno nienajgorzej. Ale pewnie chciałaby do domu...

[czitka]

Jolu, ogromnie się cieszę, że już jesteś w domu, że już po wszystkim!
Bardzo tęskniliśmy za Tobą, na tym wątku i na innych .
Nie było Cię chwilę, a pustka echem się zwielokratniała, jesteś nam i naszym kotom bardzo, bardzo potrzebna. Ba, wręcz niezbędna!
Witaj w domu i wracaj spokojnie do pełni formy !

[MB&Ofelia]

Witaj, Jolu! Dobrze że już jesteś. Zdrowiej szybciutko.
Przekazuję pozdrowienia dla sabci od Ofelii. Ofelia sama nie może napisać bo nie ma dostępu do komputera. Ja właśnie jadę na konferencję.