Czitusia,Cosia,Bratu,Mami. Pasio odszedł za Tęczowy Most...

Spoko, jak się wyliże to się po prostu spieni i tyle. Wiem bo Ofelia kiedyś dawno dostała kropelki na karczek u weta, trochę spłynęło po futerku, polizała i się spieniła.

MB&Ofelia pisze:Spoko, jak się wyliże to się po prostu spieni i tyle. Wiem bo Ofelia kiedyś dawno dostała kropelki na karczek u weta, trochę spłynęło po futerku, polizała i się spieniła.

Advocatem? Bo to silny chyba środek, taki na wszystkie pasożyty, wewnętrzne i zewnętrzne.

Szczerze mówiąc nie pamiętam czym. Ale to było coś na pchły i kleszcze (w czasie kiedy Ofelia jeszcze wychodziła na smyczy).

Czyli nadal szukamy maleńkiej trikolorki!

a 6 miesięczna? Złapałam działkersiczkę, jest wysterylizowana (wczoraj miała zabieg), lubi inne koty. Za tydzień odrobaczę. Woj. podkarpackie (30 km od Rzeszowa).

Przypomne, ze na olx mozna znalezc sporo mlodych trikolorek do wziecia.

Albo od Fatki bo kicia śliczna

Dzięki za wszystkie podpowiedzi w sprawie kotki szylkretki, koleżanka raczej sobie już poradzi, przeglądała link olx od Liftera, a jeżeli nic nie znajdzie maleńkiego to postanowiła pójść na targowisko na Świebodzkim, bo tam zawsze ktoś jakieś kotki ma do oddania. No i nie spełni standardów forumowych, wizyt PA itd., bo nie. Trochę szkoda, bo dom dobry, ale ja już odpadam z misji pośrednictwa a wszystkim, którzy chcieli pomóc bardzo dziękuję i przepraszam za może iskierkę nadziei. Życie.

My nadal walczymy z pchłami. Never ending story :201416

.

Tak czy inaczej jakas mala kicia dostanie dom.

Już się witałam z gąską, ale nie wyszło :evil:

.
Nabyłam tabletkę Credelio na pchły i kleszcze, dopyszczna i do tego bardzo droga. I guzik z tego wyszło, tabletka malutka, rozdusiłam z uwielbianą pastą Miamor, liznęła dwa razy i natychmiast się zorientowała, że to jest be. To potem wymieszałam to z mięskiem na kolację, ruszyła malutki kawałeczek i się obraziła.
Wyszła do ogrodu mamrocząc pod nosem co o tym myśli.
Jutro kupuję następną, będę chować w parówce. Z Sokołowa, bo inne są niedobre. Albo w kulce mielonego mięsa. Jak wypluje to będę miała w całości na kolejne podejście, rozduszanie w paście to był błąd :201436

.
Siejemy pchłami dalej.
Pasio po kolejnej kroplówce, zakończyliśmy antybiotyk, w środę badanie krwi i moczu.
Zimno. Brrrr, byle do przesilenia zimowego, czyli do 21-go grudnia, potem już powolutku dzień dłuższy...

Oj, tak. Te krótkie dni są beznadziejne. Idzie się do pracy - prawie ciemno. Wraca się z pracy - prawie ciemno. A już za chwilę nie będzie prawie, tylko samo ciemno.
Ale - jak piszesz - byle do przesilenia.

Nienawidze tej pory roku. Jestem uzalezniony od swiatla slonecznego i te dni trwajace od 8 do 16 mnie dobijaja.
Przy okazji dokladnie we wlasne urodziny ukruszyl mi sie poteznie zab, z 500 zl w plecy, skromnie liczac. Prezent se zrobilem, mac.

Lifter, pozostaje życzyć ci na urodziny wygranej w totolotka :wink:

Oprócz ciemna zimą nienawidzę ślizgawek i brei na chodnikach, jezdniach i w ogóle wszędzie.

A teraz dobre wieści, koniec marudzenia!
Po pierwsze: Lifter, sto lat!!!! Wszystkiego najlepszego, nie martw się, poczekaj, zęby odrastają, teraz na wszytko są tabletki :wink:

! Zdrówka a reszta nie ważna! :1luvu: