karpik88 pisze:Blue ale o jakim procesie nowotworowym może świadczyć? O nowotworze krwi? Te wyniki wskazują na aktywna białaczkę?
Nerki są czyste. Obwiniam siebie, bo już wcześniej zauważyłam, że mój kotek coś grzebał w kuwecie i próbował jeść żwirek, ale było to sporadycznie i nie przywiązałam do tego odpowiedniej uwagi

W środę kontrolna morfologia, już się boje

A ten lekki wzrost czerwonych krwinek i hematokrytu z środy na piątek, daje jakaś nadzieję? To było przed transfuzja.
Raczej chłoniak lub jakiś przerzut do kości czy inne coś co powoduje hiperkalcemię.
Ale to jest do wyjaśnienia w sytuacji gdyby po ustabilizowaniu krwinek czerwonych wysoki wapń się nadal utrzymywał. Skoro przy takim wyniku nie ma zwapnień w organach, nerki są czyste - jest to raczej coś co nie trwa od dawna a obecnie stan Twojego kota jest ciężki, mogło się coś totalnie rozregulować i metabolicznie/hormonalnie rozjechać. Dobrze że usg jest ok. Trzeba będzie zrobić zdjęcie RTG i oznaczyć poziom parathormonu (bo to może być problem z przytarczycami, hormonalny). Ale to gdyby się ten stan utrzymywał. Napisałam o tym tylko dlatego że ważne jest by to skontrolować i w razie utrzymywania się - wyjaśnić, bo nie wiem czy się odezwiesz gdyby wyniki krwi się poprawiły. Równie dobrze po ustabilizowaniu się sytuacji - to też wróci do normy.
Teraz walczycie o życie z czymś innym.
Jedynie przy robieniu morfologii teraz poprosiłabym o skontrolowanie tego wapnia jeszcze raz - żeby się upewnić że to nie był błąd laboratoryjny, bo może nie ma się czym martwić.
Tak, ten lekki wzrost daje nadzieję. Nie jakąś powalającą bo nie znając przyczyny nie wiadomo czy to trochę nie pomógł chwilowo steryd - ale jest to dobry znak. Choć ta regeneracja krwi jest marna dosyć, więc nie spodziewałabym się spektakularnie dobrych wyników kontrolnej morfologii.
Acz... Z kotami nie wiadomo

Moja Czarna potrafiła zniszczyć w dwa dni prawie wszystkie krwinki z powstrzymaniem ich regeneracji ( i bez śladu rozpadu) - a potem odbudować w kilka dni.
Potrafiła jednego dnia prawie nie mieć czerwonych krwinek, białych i płytek (bo raz pojechała po bandzie), po transfuzji dwa dni później mieć ich jeszcze mniej (nie pytaj mnie co z nimi zrobiła) - i sama się z tego podnieść.
Ona reagowała skrajną autoagresją (plus prawdopodobnie kumulowaniem krwi w śledzionie) na tęsknotę za ukochanym panem gdy czasem wyjechał na kilka dni. Przez 10 lat nie wyjechaliśmy nigdzie razem a mój mąż nie mógł wyjechać na dłużej niż 3 dni, bo 2 ewentualnie czekała, 3 dnia postanawiała umrzeć i robiła to skutecznie. W międzyczasie próbowała umrzeć gdy był np. w pracy czy później wracał - ale tu steryd trochę jej zapędy kontrolował
