





Ptaki nakarmione, małe u Reni również. Byłam już u Kulek, wszystkie kotki były, nawet kocia mama. Lilę i Jagódkę wygłaskałam, małą wzięłam na kolana, sprawdziłam, czy nie ma kleszczy. Jest OK. Ona to jeszcze kocie dziecko, potrzebuje miłości. Ma też mamę, która się nią jeszcze opiekuje, ale widać, że mizianki sprawiają jej przyjemność. Oczywiście pobawiłam się z Jagódką i Lilą. Myślę, że się najadły. Udało mi się zdążyć przed deszczem, już w drodze powrotnej musiałam rozłożyć parasol.
W domu ciepło, byłoby przytulnie, gdybym jeszcze miała porządek
