Zuzia może nie rozrabia ale niszczy. Synowi i mi podarła bluzki, porobiła niezłe dziurki.

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
ewar pisze:Dziękuję![]()
Jakoś ostatnio mam mało czasu i nie piszę na forum, a sporo się dzieje. Biegam do Bilbo i Frodo, do bezdomniaczków, nawet mam wyrzuty sumienia, że domowym poświęcam za mało czasu![]()
Chcę o czymś napisać. Stalowowolscy kibice ( nie pseudo) to naprawdę fajni ludzie. Nie zapominają nigdy o dzieciach z domu dziecka, bo takowy w Stalowej Woli jest. Pomagają też bezdomnym zwierzętom, organizują zbiórki...itd. Jeden z nich, biznesmen kupił zrujnowaną knajpę o wątpliwej reputacji i zrobił coś w rodzaju pubu, są telebimy, na ścianach zdjęcia piłkarzy, ale tam też można dobrze zjeść, są tanie, domowe obiady. Byłam tam kiedyś, czekałam na gołąbki ( takie jak u mamy) i w pewnym momencie do pubu weszła dziewczyna, a za nią pies, kundelek. Pies przesympatyczny, a wszyscy obecni w pubie rzucili się do głaskania czworonoga. Pies nie wiedział, do kogo ma podejść, mało ogon mu się nie urwał. Parę dni temu przejeżdżałyśmy tamtędy z Dorotą i zauważyłyśmy na murku pubu kotkę z ciemnym pyszczkiem. Pisałam o niej, wklejałam zdjęcia, bo przychodziła pod drugi transformator. Została już wysterylizowana, mieszka w pobliskich garażach i jest podkarmiana. Zatrzymałyśmy się, aby dać jej coś do jedzenia. Wyszedł do nas przemiły pan i młoda dziewczyna, pracownicy pubu. Okazało się, że kotka do nich przychodzi, dostaje jeść, najbardziej lubi surowe filety z kurczaka, zawsze też ma miseczkę z wodą. Od razu też usłyszałyśmy, że mleka nie dostaje. Widać było, że o kotkę dbają, było to takie budujące, naprawdę.
Kulki mają się dobrze, przychodzą na jedzenie, Jagódka bardziej na mizianki. Tak, miałam już ją na kolanach, głaskałam, a kotka pięknie mruczała. To dobrze, bo zawsze mogę sprawdzić, czy nie ma na przykład kleszcza. Lilii usunęłam takiego ogromnego. Jagódka do Doroty podchodzi, ale jeszcze nie pozwala się jej głaskać, to jednak kwestia czasu. Na szczęście obcych boi się panicznie, od razu ucieka, kiedy kogoś zobaczy w pobliżu, tak jak Lila. Próbowałam zrobić zdjęcia, ale trudno, kiedy jedną ręką głaszczę kota, a w drugiej mam aparat. Musimy tam być obie z Dorotą. Wklejam tylko takie
Lila i Jagódka to siostry, potrafią jeść z jednej miski
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 18 gości