Jestem zdruzgotana tym widokiem, nie mogę się otrząsnąć.
Chciałam wziąć - kilka minut mi zajęło wykreowanie wzroku i wbitej w górę szafy mojej chorej Milenki.
Nie mogę. Ze względu na nią.
Mogę udostępniać na fb i założyć mu tutaj wątek.
Maciusio umiera z pyszczkiem w kuwecie... moze ktoś mozę dać mu choćby dt?
https://napaluchu.waw.pl/pet/012202813/ ... cq1s8X1JXE
Życie Maciusia się zawaliło, gdy został zabrany przez Eko Patrol na Paluch. Po 9 latach w domu trafił do schroniskowej klatki. Jego poprzedni właściciele nie byli zainteresowani losem kotka i zrzekli się praw do niego. Powód - rzekoma agresja.
Po przyjeździe do schroniska Maciusio nie był oazą spokoju, jednak na ten moment możemy powiedzieć, że dał nam się poznać jako kocurek, który jest łagodny i uwielbia być drapany po futerku oraz czesany. Mruczy wtedy niesamowicie i ugniata posłanko swoimi lwimi łapkami. Nie jest wykluczone, że to jakieś traumatyczne przeżycie spowodowało, że Maciusio zachował się agresywnie. Jego futerko, powycinane jakby nożyczkami, zaniedbane, świadczy o tym, że nie żył dotychczas jak pączek w maśle.
Czy Maciusio wygląda jak groźny król lew, przerażający, mogący zrobić komuś krzywdę?
Dlatego tak pilnie szukamy dla niego domu. Jedynie spokój i kochający dom są dla Maciusia szansą na życie. Nie raz widzieliśmy już jak stres zabijał koty w klatce i widzieliśmy też te same koty, które w domu nagle miały apetyt i motywację do życia. Jednak tutaj każdy dzień jest istoty i Maciusio musi jechać do domu już teraz, bo zaraz może być za późno.
Więcej informacji: wolontariuszka Karolina, tel. 501 656 658




ok: 

Mocno trzymam kciuki! 