❤Yuki,Syriusz(*) Oskar i Forest- Karmelek(*)i Milo

[Nul]

Jest dobrze...jest naprawdę super.

Dzisiaj mija trzecia wspólna doba i już chłopaki przestali się awanturować, syczeć i skakać z łapami do Foresta.
Przechodzą obok niego spokojnie,nie usiłowali przeganiać go, po prostu obserwują.

Dzisiaj też pierwszy raz dostał jeść w kuchni nie przy nich ale w pobliżu, a Oskar usiadł przy nim i spokojnie przyglądał się i czekał aż on skończy.
No nie było to takie całkiem bezinteresowne, bo liczył na to że zostanie coś w miseczce
Ale nic z tego...Forest nie zostawia nic
Z kuwetą też widzę, że sytuacja całkiem opanowana, chłopak dzielnie maszeruje do dużych kuwet !
Uczy się naprawdę szybko co bardzo mnie cieszy.

Kocham jęzorki
Wiem, wiem, nie ja jedna

[czitka]

Byłam w lesie, w miejscu znalezienia Foresta, tutaj w końcu dał się złapać do koszyka:

A tutaj zobaczyliśmy go pierwszy raz:

Jak dobrze, że to już tylko historia, jak cudownie, że ma wspaniały, najprawdziwszy kochający Dom!
Aniu, dziękuję w nieskończoność .

[Annaa]

Byłam w lesie, w miejscu znalezienia Foresta, tutaj w końcu dał się złapać do koszyka:

A tutaj zobaczyliśmy go pierwszy raz:

Jak dobrze, że to już tylko historia, jak cudownie, że ma wspaniały, najprawdziwszy kochający Dom!
Aniu, dziękuję w nieskończoność .

To ja dziękuję mam cudownego, rozmruczanego kota
Dziś wrzucę tylko najnowsze zdjęcia, jutro napiszę więcej.

[Wojtek]

Zdjęcia wywołują uśmiech na twarzy.

[Annaa]

Zdjęcia wywołują uśmiech na twarzy.

U mnie też

[jolabuk5]

Cudny, czarniutki kociak

[Annaa]

U nas już pełen luz, Oskar i Karmel zaakceptowali Foresta.
Wczoraj pierwszy raz wychodząc z domu zdecydowałam się nie zamykać go osobno.
Mały jest sprytny, chodzi za nimi, zwłaszcza za Oskarem.Zaczepia go nawet, a potem ucieka.
Odkrył też podpatrując ich jak dostać się na parapet po meblach, wcześniej tylko patrzył że oni są tak wysoko
Apetyt ma super, już załapał jakie odgłosy dochodzą z kuchni gdy nakładam jedzonko i pędzi natychmiast.
Ale nie je łapczywie, potrafi zostawić coś w miseczce a po jakimś czasie kręci się i szuka.
Oczka też już są ładne, nie zbiera się ropka.

Całe mieszkanie jest w zabawkach, do łaski wróciły myszki którymi chłopaki dawno już nie bawili się.
Ulubioną myszką Foresta jest taka piszcząca przy dotyku, szaleje z nią dopóki gdzieś nie zawieruszy się.
I wciąż te zabawki gdzieś giną


Chwila odpoczynku


Nauczył się wchodzić na drapak i zajął miejsce Oskarowi

[Annaa]

Jejku jaka cudowna historia!
Przytruchtałam tu za Forestem z wątku Czitki i jestem zachwycona

Cudownie, ze maluch ma dom u Ciebie! Niech Wam sie dobrze i zdrowo żyje

Dziękuję

Zazdroszcze dokocenia. Moje dziewczyny obecnosc Miodka okupily ogromnym stresem i choroba..moze to kwestia wieku.

starsze koty gorzej znoszą obecność młodziaków, często kończy się to ich chorobą, ale nasileniem już istniejącej

Oskar i Karmel też nie są już młodziakami, mają 13 i 12 lat, ale oni są przyzwyczajeni do innych kotów,których u mnie zawsze było kilka.
Wychowali już też kilka maluszków więc spodziewałam się, że nie będzie większego problemu.

[Annaa]

Forest najwyraźniej jest szczęśliwy i wcale się nie boi rudych kolegów
Zdjęcia z jezyczkiem - super

Nie boi się, zaczepia do zabawy i ucieka

Spryciula mała
Ale będą galopady...

Oj tak...są

Zazdroszcze dokocenia. Moje dziewczyny obecnosc Miodka okupily ogromnym stresem i choroba..moze to kwestia wieku.

U mnie na szczescie kolejne koty przybywaly w miare bezproblemowo, ale jak na pare dni pojawil sie tak z dwumiesieczny Kurdupel/Massimo na tymczasie, to oba - Kropek i Kicia - az pare razy rzygaly ze stresu. Co bylo o tyle dziwne, ze maly siedzial jak trusia w innym pokoju i w ogole stamtad nie wychylal nosa i zupelnie sie im nie narzucal. Natomiast pojawienie sie kolejnych juz doroslych kotow w domu to bylo co najwyzej z 5-7 dni dasow i ofukiwania sie, a potem "a, niech se bedzie"...

U mnie dąsy trwały praktycznie 2 dni, trzeciego to już tak chyba tylko dla zasady

[Gosiagosia]

Super zdjęcia
Zazdroszczę dokocenia, u mnie nadal panny osobno i boję się że tak zostanie.

[Gosiagosia]

[Lifter]

No, już widać z jego miny "ja tu rządzę, jestem u siebie!"

[Annaa]

Super zdjęcia
Zazdroszczę dokocenia, u mnie nadal panny osobno i boję się że tak zostanie.

Ciężko jest jak koty nie potrafią dogadać się
Mam wrażenie na podstawie obserwacji, że chłopaki szybciej zaprzyjaźniają się i akceptują innych, a na dodatek bardziej matkują maluchom.

Dziękuję

[Annaa]

No, już widać z jego miny "ja tu rządzę, jestem u siebie!"

Rzeczywiście tak wygląda
On już wie, że jest u siebie i korzysta z tego

[jolabuk5]

U nas już pełen luz, Oskar i Karmel zaakceptowali Foresta.
Wczoraj pierwszy raz wychodząc z domu zdecydowałam się nie zamykać go osobno.
Mały jest sprytny, chodzi za nimi, zwłaszcza za Oskarem.Zaczepia go nawet, a potem ucieka.
Odkrył też podpatrując ich jak dostać się na parapet po meblach, wcześniej tylko patrzył że oni są tak wysoko
Apetyt ma super, już załapał jakie odgłosy dochodzą z kuchni gdy nakładam jedzonko i pędzi natychmiast.
Ale nie je łapczywie, potrafi zostawić coś w miseczce a po jakimś czasie kręci się i szuka.
Oczka też już są ładne, nie zbiera się ropka.

Całe mieszkanie jest w zabawkach, do łaski wróciły myszki którymi chłopaki dawno już nie bawili się.
Ulubioną myszką Foresta jest taka piszcząca przy dotyku, szaleje z nią dopóki gdzieś nie zawieruszy się.
I wciąż te zabawki gdzieś giną


Chwila odpoczynku


Nauczył się wchodzić na drapak i zajął miejsce Oskarowi

Minki niesamowite I takie mądre spojrzenie