OTW23-A życie prozaicznie się toczy:(

[mir.ka]

Pani sprząta szybciusio. Szybcusio.
Po przyjściu z gaciami w dłoni.
Rude to Teosiek. Obok Fibaczek. W pudle Środuś.

[Sierra]

Asiu masz rozmiar za duży . Ostatnio schudłam i połowa majtek (wcześniej dobrych) mi taki sam numer robi

[Agnieszka-]

Jaka piękna fotka! Fibaczek i Teoś nadal zaprzyjaźnieni...

[tabo10]

Meg z tabo nie ma dyskusji,ona wie najlepiej,jest nieomylna.Weszla nawet na watek Izy,ktorej do piet nie dorasta jesli chodzi o pomoc kotom,czy o wiedze.Zaczela nawet Ja pouczac,a rady miala z du..y.Tyle w temacie,bo to watek Asi i Jej kotow.

Powiem Ci kończąc,bo szkoda na Ciebie czasu i zaśmiecania tego wątku-jesteś niereformowalna,nie przyswajasz i nie uczysz się niczego,a na dodatek kompletnie zielona,jeśli chodzi o forumowe sprawy i kuluary. ASK@ pisząc posta ,do którego się odniosłam miała na myśli jak sądzę,również wątek Izy,która ,jak i kilka innych osób tego forum,dopuszcza do rozmnażania,a potem jęczy o kasę i pomoc nie przyjmując żadnych argumentacji,poza swoimi. Dzieje się to od lat. Zanim Ty zawitałaś na forum. Przewinęło się tam mnóstwo osób i każda w pewnym momencie rezygnuje z pomocy, bo łamane są podstawowe idee forum.
Także idąc Twoim słownictwem, to Ty masz porównania z d...py , nie ja rady, dziewczyno.
EOT.

[ASK@]

Wczoraj nowy byt zaliczył weta.
Ma około 8 miechów. Udało się obsłużyć chłopaka choć szybko zniecierpliwił się.
Chipa brak. Uszy do podleczenia. Czerwone dziąsła do obserwacji. Śmierdzi ziemią , deszczem i podwórkiem ogólnie. Testy ujemne. Zaszczepiony został bo stan zadowalający. Robi się z niego gaduła. Pyszczył okrutnie na cały świat i na nas. Uspakajał się mrukiem. Zapomniałam zabrać mu odrobaczenia.
Wczoraj i dziś deczko źle się czuje po kuciu. Mam nadzieję ,że to to. Zwymiotował nawet. Głównie kłakami. W ogóle to przeważnie śpi. Leży na oknie i wygląda sobie. Dotknięty warkoli a potem nadstawia się do mizianek. Skarży się płaczliwie. Strasznie go denerwują inne futra. Rita ma gdzieś jego drażliwość i najchętniej włamy by czyniła do pokoju. Nie przejmując się postawą kawalera. Kasia jakby deczko uspokoiła swoje nerwy. Choć nadal szkoda mi jej. Nie tak powinna wyglądać starość. Widziałam ją jak ruszyła do jego miski sprawdzić czy coś lepszego nie dostał.
Kociorek otrzymał książeczkę zdrowia. I imię.
Korek

[ziuku]

ale ma zieeeeew

[meg11]

Czernidełko

[ASK@]

Kochani dziękuję za wpłaty.
Zamawiając mleko i smaczki (może się skusi) dla Rity zauważyłam. Droga Ritunia jest prawdziwie droga. Same leki przy obecnej sytuacji są kosztowne.
Lepiej się czuje co widać. Ma lepszy apetyt. Co cieszy i wywołuje zgrozę bo gerberki i mleko znikają, znikają... Czasem wzbudza nadzieję interesując się innymi "potrawami" ale widok jej miny gdy odchodzi wiele mówi. Próbujemy jednak. Jest zdecydowanie weselsza. Znowu gada po swojemu. Szaleje aż jej chudy tyłek drga. Ma w genach indyjską krowę bo jej tak kości biodrowe odstają Ostatnia wersja kubraczka, mocno swobodna , najlepiej się sprawdza. Ma wystarczająco dziur i luzów, że nie wadzi jej. Gdy ją "oprawiamy" siedzi spokojnie i tylko wielkimi oczyskami patrzy. Lubi znowu zerkać przez okno. Włazić w różne dziurzyska. Spacerować po blatach i zaglądać w gary. Wykorzystuje uchylone drzwi by zniknąć np. pod zlewem na torbach się umości. A my jej szukamy. Znowu nas zaczepia pazurkami gdy obok przechodzimy patrząc zadziornie. Lub paca po głowach z wyższych drapaków.
Skończyliśmy antybiotyk. Lakcid dalej podaję. Bardzo go lubi. łyka też espumisan 2x dziennie na te swoje jelitka. Dobrze reaguje na sorcoseryl i balsam. Płukania krateru nie lubi ale daje radę wytrzymać. Z Januszem gorzej. On nie może, delikatny taki , patrzeć jak jej wlewam strzykawę w ranę. Powoli ona się zrasta ale dalej ma olbrzymi tunel pod skórą gdzie ropa się rozlała. Dwa razy dziennie zdejmujemy jej ciuszek by umyła się, pobawiła, odpoczęła od zbroi.
Jest rozpieszczona do granic możliwości.

Ritunia podczas inspekcji. Bo każda rzecz może się przydać do wyciągnięcia i zabawy.

[meg11]

Ale wyżliczka

[Agnieszka-]

Piękna smukła panienka!
a na trzeciej fotce widać krater.. rzeczywiście, od zewnątrz nie wygląda to groźnie, ale wszystko jest w środku. Niech się dobrze goi!

[ASK@]

Piękna smukła panienka!
a na trzeciej fotce widać krater.. rzeczywiście, od zewnątrz nie wygląda to groźnie, ale wszystko jest w środku. Niech się dobrze goi!

To już połowę swej powierzchni zmniejszyło. Już futerko zaczęło odrastać. My nawykliśmy ale było strasznie brzydkie. I zielono kolorowe.
Akcja trwa od 14 września. Zaraz miesiąc minie.
Musiała bardzo cierpieć.

[ASK@]

Dziś wyszłam spóźniona rano. Zajęta głaskami, żarciem, kuwetami ...nie zauważyłam ,że dawno po 5. Mam ścisłe wyliczony czas więc to spore utrudnienie. Było jeszcze później zanim wyszłam bom musiała w torbę i plecak pozbierać żarcie. Nalać wody. Wystartowałam biegusiem.
Miałam inne plany rano, dołożyć ew. Kajtkowi żarcia gdyby siedział na murku. Zrezygnowałam z tego przystając tylko na niezbędne gary. Jak co dzień zostawiłam wiaderko i torbę między parkanem a zaparkowanym motorem. Chaszcze. Ciemno. Dziura wąska. Nie widoczne jest dla postronnych. Robię tak od lat. Nie wygodnie mi włazić przez dziurę w płocie, opakowana tobołami. Czasem zostawiam i plecak ale dziś mi pilno było. Przecisnęłam się z tacką i nerkami. Kajtusiek czekał. Wahałam się moment czy jednak nie przeczołgać się do środka by suchego dosypać. Ale zrezygnowałam. Czas...Czas... Szybko wyłożyłam dania i poleciałam, odprowadzana gadaniem kota, dalej. Gdy dochodziłam do zostawionych rzeczy, w mroku zauważyłam jakiś ruch. Wytrzeszczone me oczy przekrwione pomogły mi ustalić, że przy motorze jest schylona, zakapturzona sylwetka. Pomyślałam, że ktoś zajeb** chce sprzęt. Ale nie ona była grzebiąca w mojej torbie Na razie nie reagowałam. Miałam takie przypadki. Po zerkali, porozglądali się i kiwając do mnie głową odchodzili. Stali bywalcy ranni Ale jak zobaczyłam ,że delicje kocie trafiają do reklamówki kapturka , mordę rozdarłam nieźle. Dopadłam drania i zdębiałam. To był znajomy naszego znajomego. Prawie co dzień rano się mijam gdy łażę do kotów. Wiele, wiele lat się znamy. Widzi mnie zawsze z kubełkiem i torbami. Co powiedział? Tłumaczył się ,że nie wiedział i chciał tylko sprawdzić. Ale skąd więc wiedział ,że tam głęboko coś jest wciśnięte? Widząc żarcie kocie i pojemnik z wodą nie domyślił się ,że to moje?! Zabrałam mu wszystko. Sklęłam. Poza tym skoro tylko "zapakował" się nie będąc świadom co w środku się kryje to dlaczego bezużyteczną dla niego łopatkę kocią wywalił? Musiał zaglądać. I coraz bardziej jestem pewna ,że specjalnie w te chaszczory polazł.
Podłość ludzka nie zna granic.

[Agnieszka-]

... Dopadłam drania i zdębiałam. To był znajomy naszego znajomego....
Podłość ludzka nie zna granic.

Co za dziad! oby nagłej i niespodziewanej sraczki dostał bez dostępu do WC!

[Myszorek]

... Dopadłam drania i zdębiałam. To był znajomy naszego znajomego....
Podłość ludzka nie zna granic.

Co za dziad! oby nagłej i niespodziewanej sraczki dostał bez dostępu do WC!

Może lepiej nie, bo znów Asia w cos ludzkiego wdepnie

[Sierra]

... Dopadłam drania i zdębiałam. To był znajomy naszego znajomego....
Podłość ludzka nie zna granic.

Co za dziad! oby nagłej i niespodziewanej sraczki dostał bez dostępu do WC!

W pracy... W najgorszym okresie... Najlepiej podczas super ważnego spotkania biznesowego
Może lepiej nie, bo znów Asia w cos ludzkiego wdepnie