Kociaki były u dr Buczek, mamy dobre wieści. W oczach jest tylko koci kotar, pięknie się leczą gentamycyną, ale żeby jeszcze piękniej się leczyły zmieniamy kropelki na Naclof-Braunol-Floxal, część zestawu już jest w lecznicy, jutro dowiozę Floxal. Kocurek ma super ślepka, koteczka na jednym oczku ma bliznę, która zostanie, ale już prawie jej nie widać (leciutka plamka jakby za mgłą), na szczęście nie ma problemów z wrzodami, zrostami etc.
Kociaki zostały obejrzane przez ciotki Ann_pl i Myszę, zgodnie ocenione jako śliczne i dostały imiona. Kocurek to Mahoń / Mahonek - ma lekko przedłużony włos z czerwonawym, takim właśnie mahoniowym odcieniem. Koteczka została Pikasią, od początku kojarzyła mi się z dziełami Picassa (nie pytajcie dlaczego

) no i tak ją nazwałam.
Zawiozłam im małą kuwetkę i żwirek, żeby już się uczyły gdzie należy siusiać (w lecznicy takich rzeczy nie było).
Mahonek włącza mruczenie na widok człowieka, bardzo się garnie do pieszczot, a jednocześnie jest słodkim i zabawowym łobuziakiem. U dr Buczek dostał karteczkę zmiętą w kulkę do zabawy, bo się bardzo nudził w transporterku
Pikasia też potrafi się rozbrykać, też lubi jak się ją głaszcze, rozluźnia się, kładzie uszki i nadstawia bródkę, ale nadal zachowuje nieco rezerwy i jeszcze nie wybrała sobie człowieka do mruczenia - to chyba będzie kicia jednego człowieka (jak moja Mysza).
Mahonek i Pikasia bardzo potrzebują ciepłego kąta i dobrego człowieka, który przytuli, pobawi się, nakarmi i zakropi do oczu kropelki. W lecznicy mogą zostać już tylko 3 dni...