Na Mazurach też ulewa, bo nie deszcze, teraz trochę spokojniej, ale w nocy waliło strasznie. Musiałam wstawać na kroplówkowanie i leki mojej psicy 2x w nocy i tak deszcze walił w dach, że trudno było usnąc, mimo, ze zwykle szum uspokaja. Ale mi też włączyło się myślenie o moim podblokowym, fakt, nareszcie nauczył się po roku korzystać z budki, fakt, ma porządny daszek, taki pełny pomiedzy dwiema budkami, pod gęstą tują, ale tak zacinało, że i tak miski pełne wody, wszystko suche mokre
też strasznie mi szkoda kociaka, szczególnie, ze stworzonko na maksa oswojone ze mną
Kciuki za Ritę, bidulinka, te ilosci zastrzyków odbiły się na biednym ciałku :/ oby przeczucie co do rany Cię myliło.