Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
megan72 pisze:Tyna123 pisze:(...)Dawka dobowa metronidazolu to 100mg, podawałam po pół tabletki rano i wieczorem. Jednak przyswajanie było kiepskie - biegunka nie pomagała w tym, a kot często wypluwał tabletkę lub mocno ślinił się i wtedy część leku też była wydalana.
Jeśli zostanie wdrożony nowy antybiotyk, na pewno będę nalegać na formę zastrzyku. Zobaczę, co powie nowy lekarz i czy w ogóle będzie miał pomysł na to co się dzieje...
Dokupię ColoCeum Plus.
Z karmą również muszę coś zadziałać, żeby zaczął coś jeść - rozejrzę się za dedykowaną dla trzustkowców.
Dziękuję.
A to częściowo przynajmniej mamy wytłumaczenie braku reakcji na leczenie. Metronidazol jest gorzki, fakt. Wart zaopatrzyć się w puste kapsułki żelatynowe (np. takie: https://www.mazidla.com/kapsulki-zelaty ... swEALw_wcB) albo taki aplikator: https://groomershop.pl/pet-pill-pen-bli ... VGEALw_wcB. Ile kot waży? 3 kg?
Jedynym miarodajnym badaniem dla trzustki jest specyficzna kocia lipaza. A jeszcze więcej doświadczony wet zobaczy na USG. Czy kot jest odżywiany kroplówkami?
Skąd jesteś? Może ktoś mógłby Ci polecić kumatego weta?
megan72 pisze:megan72 pisze:Tyna123 pisze:(...)Dawka dobowa metronidazolu to 100mg, podawałam po pół tabletki rano i wieczorem. Jednak przyswajanie było kiepskie - biegunka nie pomagała w tym, a kot często wypluwał tabletkę lub mocno ślinił się i wtedy część leku też była wydalana.
Jeśli zostanie wdrożony nowy antybiotyk, na pewno będę nalegać na formę zastrzyku. Zobaczę, co powie nowy lekarz i czy w ogóle będzie miał pomysł na to co się dzieje...
Dokupię ColoCeum Plus.
Z karmą również muszę coś zadziałać, żeby zaczął coś jeść - rozejrzę się za dedykowaną dla trzustkowców.
Dziękuję.
A to częściowo przynajmniej mamy wytłumaczenie braku reakcji na leczenie. Metronidazol jest gorzki, fakt. Wart zaopatrzyć się w puste kapsułki żelatynowe (np. takie: https://www.mazidla.com/kapsulki-zelaty ... swEALw_wcB) albo taki aplikator: https://groomershop.pl/pet-pill-pen-bli ... VGEALw_wcB. Ile kot waży? 3 kg?
Jedynym miarodajnym badaniem dla trzustki jest specyficzna kocia lipaza. A jeszcze więcej doświadczony wet zobaczy na USG. Czy kot jest odżywiany kroplówkami?
Skąd jesteś? Może ktoś mógłby Ci polecić kumatego weta?
Dopisuję: Z jedzeniem musisz próbować - surowe mięso też bym przetestowała, inaczej nie trafisz.
Kotka dostaje leki przeciwwymiotne i na osłonę śluzówki (typu solvertyl?). Może przed jedzeniem spróbuj dać kisiel z siemienia lnianego. Wet do którego chodzisz ma pomysł na diagnostykę? Czy badanie na Clostridium to był (i będzie powtórzony) test PCR?
FuterNiemyty pisze:Jesli surowe (a warto sprobowac), to najczesciej startuje sie od piersi indyczej, nie za tlusta, latwo przyswajalna.
Kleik z siemienia, badz na platkach ryzowych, niewiele, tyle, by ograniczyc mdlosci i bolesnosc jelit przy jedzeniu.
Blue pisze:Surowe mięso jest najzdrowsze i najwartościowsze - ale ja osobiście jestem z nim bardzo ostrożna u kotów z długotrwałą biegunką, szczególnie niewiadomego tła (a ten kot dodatkowo nie miał jeszcze testów na FeLV i FIV! więc nie wiadomo czy poza niedoborami i zaburzeniami odporności spowodowanymi chorobą jelit jego odporności nie rozwala wirus). Taki chory układ pokarmowy może mieć duże problemy ze spacyfikowaniem patogenów żyjących na mięsie kupowanym w sklepie. Salmonella, toksoplazma (i milion innych) - niegroźne dla kotów ze zdrowym choć w miarę układem odpornościowym i pokarmowym, kota który od miesięcy ma przewlekłe, silne biegunki - mogą wykończyć raz dwa.
W tym wypadku - ja - póki co, postawiłabym na sterylność pokarmu, jeśli chodzi o ewentualne patogeny.
makrzy pisze:Do podawania tabletek polecam tzw mięsolinę:
https://efolwark.pl/pl/p/Saszetki-na-le ... odzaje/662
Najkorzystniej kupić dla małego psa, odrywasz kawałeczek, robisz maleńkiego placuszka, na środek dajesz tabletkę i zawijasz jak pieroga. Robisz jak najmniejszą kuleczkę, jest super. Kotom smakuje. U mnie się sprawdza. Nie wyobrażam sobie podawania leków bez tego.
izka53 pisze:makrzy pisze:Do podawania tabletek polecam tzw mięsolinę:
https://efolwark.pl/pl/p/Saszetki-na-le ... odzaje/662
Najkorzystniej kupić dla małego psa, odrywasz kawałeczek, robisz maleńkiego placuszka, na środek dajesz tabletkę i zawijasz jak pieroga. Robisz jak najmniejszą kuleczkę, jest super. Kotom smakuje. U mnie się sprawdza. Nie wyobrażam sobie podawania leków bez tego.
a czytałaś skład tego wynalazku ? nie odważyłabym się podać kotu z masywnymi wymiotami niewiadomego pochodzenia, czegoś co ma olej palmowy, syrop glukozowy i gluten.
Tyna, z jakiego rejonu Poznania ? bo trochę dobrych wetów znam.
. Czy dostajesz od weta po każdej wizycie wydruk z przebiegiem wizyty, zastosowanymi procedurami, wynikami itp ? To bardzo ważne. Ty nie musisz nic pamiętać, ale gdyby wydarzyło się COŚ, obojetnie co, musisz lecieć do całodobówki, to masz pełną dokumentację, wet tam będzie wiedział, co kot dostal, jaka diagnostyka była wykonana, jaka jest dotychczasowa diagnoza. To nie jest Twoje "widzimisie". Za wszystko płacisz, wszystko to jest Twoją własnością, a nie weta i jego komputera.Tyna123 pisze:(nie pamiętam nic z tych łacińskich nazw, które słyszałam od weterynarza).
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 87 gości