Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Yocia pisze:Myślę, że inwazja pasożytnicza jak najbardziej mogła doprowadzić go do takiego stanuchoć nigdy nie wiadomo czy nie rozwinęło się tam coś więcej.
paście Coloceum (to akurat pasta p-biegunkowa). Myślę, że można też rozważyć korę wiązu czerwonego oraz maślan sodu.
Blue pisze:Wczoraj był cudowny dzień, bez biegunki, z doskonałym samopoczuciem, jak na stan - bardzo ładnym wyglądem - dzisiaj jest nieco gorzej. Toffi ma mniejszy apetyt, poleguje - takie falowanie. Ale wcześniej były to zmiany kilka razy w ciągu dnia, obecnie wczoraj cały dzień był super. Może po prostu dzisiaj odpoczywa, tym bardziej że wczoraj obyliśmy także wizytę u Doktor co było dużym przeżyciem dla chudziutkiej biedulki. Odmianą jest to że dzisiaj śpi sobie zwinięty w rogalik, wcześniej - myślę że z powodu wysuszenia - odpoczywał w pozycji takiej jak na zdjęciu poniżej. To nie jest pozycja bólowa, bo on siedział tak nawet w czasie dobrego samopoczucia, zawołany momentalnie się podrywał i leciał jeść czy wyglądać za okno. Nie zmieniało tego także podanie opioidu. Mam skojarzenia z wróbelkiem siedzącym w zimie na gałązce, skulony napuszony, oszczędzający ciepełko wewnętrzne. Możliwe też że z powodu wychudzenia jest mu tak wygodniej odpoczywać niż leżeć. Dzisiaj widać dużo większą swobodę w leżeniu.
Wczoraj pobraliśmy krew na masę badań, szeroki panel diagnostyczny plus PCR na FIV, przeciwciała na toxo, wit. B12.
Większość wyników ma być dziś wieczorkiem.
Tak więc - kolejny dzień za nami, Toffi powolutku, powolutku do przodu
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 78 gości