Niechciane, chore, po przejściach.Miluś guzy, maluszki.

Dziękuję Gosiagosia za życzenia. :201461

aga66 pisze:Coraz trudniej wyadoptować kota. Koszty powoli zabijają chęć i możliwości posiadania zwierzęcia A poza tym wiele osób kupuje rasowe, jak u mnie w pracy.

Tak Agnieszka, zgadza się, ale przecież liczba potrzebujących zwierząt wcale się nie zmniejsza a koszty utrzymania nie do udźwignięcia.

Może ktoś zechciałby adoptować chociaż wirtualnie któregoś z moich podopiecznych?

Maciuś po wypadku z chorym serduszkiem.

Jadwisia

Rudy

Zośka która po ponad dwóch latach wróciła z adopcji.

Hasia

Starsza, bezzębna kotka po zmarłych

Karmel po wypadku

Wiki i Miki-kotki z rudery.

Tofik i Jacuś-dwaj bezzębni przyjaciele.

Jeżynki

Lilka i Lalunia-siostrzyczki

Kubuś

Baśka

Tylko 3 koty mają wirtualnych opiekunów, Tola-aga66, :1luvu:

Misia-casica :1luvu:

Kicia-makrzy :1luvu:

Zaraz polecą serduszka dla Tolusi. i Mały datek na burą koteńkę.

aga66 pisze:Zaraz polecą serduszka dla Tolusi. i Mały datek na burą koteńkę.

Dziękuję Agnieszka :1luvu:

Jutro jedziemy do weta, bo Rudzik ma najprawdopodobniej bezwładny ogon.

Ogon od początku u mnie jest w stanie zwisłym co widać na załączonych zdjęciach jak go przywiozłam
viewtopic.php?f=1&t=193582&start=1785#p12638240

Złapałam też na podwórku Wikusię bo jest chora, nie podchodzi do jedzenia i ma rzadką kupę, koty ją gonią i boi się podejść do karmienia. Tola jest niedobra i Baśka, co przyuważyłam.
Leciutka jak piórko a że dzikuska to i złapać ciężko. Dzisiaj już chyba siły nie miała i wzięłam ją jak spała na tarasiku w budce. Troszkę w domu zjadła mięska, bo nic innego nie chciała, daję jej do pyszczka recovery w płynie.

Jutro też wezmę Jadźkę do lecznicy to zaszczepię ją i Rudzika.

Dziękuję Gosiagosia i też pozdrawiamy.

Czyż może być coś piękniejszego niż nasze wnuki :love:

(oprócz kotów oczywiście :wink:

)?
Babci Ani gromadka, czyli trójka wnucząt.

Roki - 16.08.2012

Anna61 pisze:Jutro jedziemy do weta, bo Rudzik ma najprawdopodobniej bezwładny ogon.

Aniu, czy udało się pojechać do lecznicy? I czy coś wiadomo?

Szymkowa pisze:
Anna61 pisze:Jutro jedziemy do weta, bo Rudzik ma najprawdopodobniej bezwładny ogon.

Aniu, czy udało się pojechać do lecznicy? I czy coś wiadomo?

Oczywiście Jolu, że byłam.
Rudzik ma bezwładny ogon ale amputacja nie jest na razie konieczna. Nic z tym ogonem się nie dzieje, nie gryzie go. Nie ma w nim czucia.
Na fb zrobiłam mu ogłoszenia.
https://www.facebook.com/anna.pik.16/po ... &ref=notif

Gorzej jest z Wikusią, nie nic sama kolejny dzień, brzydka leci z niej kupka a czasami sam śluz.

Miała zrobione badania krwi i badanie kału, krew ogólnie okey tylko podwyższone ma leukocyty. Badań kału jeszcze nie było o 16 godzinie jak dzwoniłam. Karmię strzykawką recovery. Jutro o 11,40 mamy wizytę. Daję antybiotyk który dostała z lecznicy.

Zaszczepione też zostały 2 koty, Rudzik i Jadźka.
Wczoraj zapłaciłam 190 zł.

Wklejam też wcześniejsze wydatki bez wydatków na karmę z rynku ale mam zdjęcia to wkleję.
Paliwo strasznie drogie niestety, a mam kawał drogi do miasta do lecznicy.