MB&Ofelia pisze:A co u kociego potopu?
Padam na pysk. Jestem rozdarta pomiędzy wyzywaniem siebie od idiotek ("Za dobrze ci się żyło, stara babo?!"), chęcią oddania wszystkich kotów i ucieczką na bezludną (a przynajmniej bezzwierzęcą) wyspę, a szlochami jak kolejny kociak ma jechać do nowego domu. Dzisiaj jedzie Apollo, jako pierwszy z Tulasków

.
Po za tym w przerwach szkolę Tulę (wszak najmądrzejszą z moich kotów) i... uprzejmie wysłuchuję tłumaczeń dlaczego nie powinnam mieć psa

. Największy jest problem techniczno-wymiarowy. Marzę o dobermanie, a w łóżku zmieści się co najwyżej ratlerek

.
Aaa... Zapomniałam się pochwalić - mamy nową fontannę

. Kociaki roztrzaskały starą, ceramiczną. Zobaczymy jak poradzą sobie z metalową

. Na razie chyba są zachwycone , od wczoraj towarzystwo wypiło 1,5 litra wody + 2 miseczki
