Bardzo wątpię. Kocia mama pilnowała dzieci, wystarczyło, że ktoś pojawił się na horyzoncie, a dzieci chowały się pod samochodami lub wbiegały do dziury. Kocia mama wiedziała, że ja przynoszę jedzenie, zna mnie, a tylko ona była blisko. Dorocie nie ufała już tak bardzo. Kociaków u nas pod dostatkiem , miłe, piękne, długowłose, kto by chciał łapać dzikuskę? Tam jest parking, koty chowają się pod samochodami

Może gdzieś utknęła? Do silnika mogła wejść, tak jak Bratek, ale jest ciepło, grzać się od silnika nie musiała. Nie wiem, naprawdę. Parę lat temu, kiedy tam się pojawiłam, kocia mama miała kilka kociaków. Została tylko Lila, tę złapałam, jednego kocurka znalazłam martwego w krzakach

Nie miał żadnych ran, a wcześniej wydawał się zdrowiutki. Wcześniej też był tylko jeden kociak, który został złapany i trafił do fundacji.