
Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
ewar pisze:Wietrzysko straszne, ale upałByłam u Kulek, ale tylko kocią mamę i jej dzieci zastałam. Krówki od razu uciekły na nadkola samochodu, ale wcześniej coś zjadły. Triśka bez problemu dała się obfocić.
Potem siedziała ze swoją mamą pod samochodem
Koło domku żadnego kota nie było, karmy też nie, za to znowu pojawiły się kolorowe chrupkiMartwię się, bo dzisiaj ani ja ani Dorota nie widziałyśmy Sreberka
Dorota jeszcze raz tam zajrzy. Koło knajpy pod krzaczkiem zostawiłam sporo jedzenia, może Sreberko i kociaki się załapią. Tam też spotkałam Atola
Ma kleszcza, ale jemu nie usunę
Nul pisze:Na pohybel kleszczom, wrrrrrrr!
Nul pisze:Urocza ta trisia.
ewar pisze:Wietrzysko straszne, ale upałByłam u Kulek, ale tylko kocią mamę i jej dzieci zastałam. Krówki od razu uciekły na nadkola samochodu, ale wcześniej coś zjadły. Triśka bez problemu dała się obfocić.
Potem siedziała ze swoją mamą pod samochodem
Koło domku żadnego kota nie było, karmy też nie, za to znowu pojawiły się kolorowe chrupkiMartwię się, bo dzisiaj ani ja ani Dorota nie widziałyśmy Sreberka
Dorota jeszcze raz tam zajrzy. Koło knajpy pod krzaczkiem zostawiłam sporo jedzenia, może Sreberko i kociaki się załapią. Tam też spotkałam Atola
Ma kleszcza, ale jemu nie usunę
maczkowa pisze:Miejsce kociej mamy- z jednej strony super, bo wygląda na bardzo bezpieczne, z drugiej, no dostać się tam nie sposób i trzeba liczyć, ze maluchy wyjdą. Ciekawe, czy to jest jej stałe miejsce, poprzednie mioty też tam wychowywała?
ewar pisze:Bardzo wcześnie pojechałam do Kulek. Najpierw dostała jeść Lila, ale bardzo głodna nie była. Kocia mama owszem i przyszła pod domek. Zjadła, co chciała. Miałam śmietankę 30 % i zniknęła, nie wiem, która z kotek ją wypiła. W kącie za schodami oczywiście nałożyłam jedzenie, o wodzie też nie zapomniałam. Widziałam dwa kociaki, w tym triśkę, nie mogło być inaczejKocia mama natychmiast przybiegła, bo pilnuje kociąt, naprawdę.
maczkowa pisze:Miejsce kociej mamy- z jednej strony super, bo wygląda na bardzo bezpieczne, z drugiej, no dostać się tam nie sposób i trzeba liczyć, ze maluchy wyjdą. Ciekawe, czy to jest jej stałe miejsce, poprzednie mioty też tam wychowywała?
Miejsce jest bardzo bezpieczne, są dwa wyjścia, jest tam cieplutko ( włożyłam tam rękę) i sucho. Poprzednio też tam miała gniazdo. Kociaki wychodzą, a nikt im krzywdy nie zrobi.
Coś mnie tknęło i wróciłam jeszcze pod koci domek, była SreberkoCoś chyba zjadła, bo podsunęłam jej tackę z jedzeniem i nie chciała jeść. Położyła się na torach, czyżby chciała coś upolować? Te tory są praktycznie nieużywane, to stara bocznica prowadząca do huty.
Pod krzakiem koło kanciapy nałożyłam jedzenie, ale żadnego kota nie widziałam. Ze względu na kociaki jeździmy z Dorotą przynajmniej dwa razy dziennie. Kociaki muszą dużo i dobrze jeść, ich mamy również, to warunek zdrowia. Na takie wyglądają i niech tak pozostanie.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 55 gości