Omne trikotum perfectum! Odliczanie…

[MaryLux]

Tuleja rzuciła by się na kurczaka. Snow na wszystko, jak na matkę karmiącą przystało..

A Romeł... Pomyślmy... Może kurczak? Albo może... Wołowina... A co to jest ten łosoś? Czekaj nie, chyba jednak wołowina. Albo kurczak... A suchego nie macie?

[Nul]

Mała zmiana tematu

Poturlam się do rymu, boć to doskonałe!
Tak koty i ich Duzi wiodą życie całe:
Kot panem jest i władcą i kot decyduje
A Duży też chce mięsko, lecz - biedny - głoduje

[madrugada]

Nul

[Nul]

Ile czasu Mickiewicz „Tadeusza” pisał?
Taka myśl mnie nurtuje już od rana dzisiaj
Dwanaście ksiąg o kotach! Dopiero by było!
O tym się jeszcze tutaj na forum nie śniło!

Byłoby w pierwszej księdze o czarnych niecnotach
Bom przecież do schroniska po czarnego kota
Udała się nieśmiało i pełna obawy
Czy dam radę zapewnić dom, strawę, zabawy

No i była też Luna - jedyna tymczaska
Którą potem oddałam, choć z płaczem, do diaska
Czarna z białym rzucikiem w jednym miejscu tylko
Miałam ją trzy tygodnie, zda się jedną chwilką
[…]
Ale oto nadchodzi czwartej księgi temat
O szylkretkach tym razem króciutki poemat
A każda szylcia inna, jest się w kim zakochać
Wspólną cechę też mają, bo każda jest płocha
[…]
Wreszcie księga trzynasta: koniec wieńczy dzieło
Szarobure futerko przez księgę przemknęło
Bure pręgi i cętki, bury pyś uroczy
I te oczy, te oczy, te oczy, te oczy…

[jolabuk5]

Ile czasu Mickiewicz „Tadeusza” pisał?
Taka myśl mnie nurtuje już od rana dzisiaj
Dwanaście ksiąg o kotach! Dopiero by było!
O tym się jeszcze tutaj na forum nie śniło!

Byłoby w pierwszej księdze o czarnych niecnotach
Bom przecież do schroniska po czarnego kota
Udała się nieśmiało i pełna obawy
Czy dam radę zapewnić dom, strawę, zabawy

No i była też Luna - jedyna tymczaska
Którą potem oddałam, choć z płaczem, do diaska
Czarna z białym rzucikiem w jednym miejscu tylko
Miałam ją trzy tygodnie, zda się jedną chwilką
[…]
Ale oto nadchodzi czwartej księgi temat
O szylkretkach tym razem króciutki poemat
A każda szylcia inna, jest się w kim zakochać
Wspólną cechę też mają, bo każda jest płocha
[…]
Wreszcie księga trzynasta: koniec wieńczy dzieło
Szarobure futerko przez księgę przemknęło
Bure pręgi i cętki, bury pyś uroczy
I te oczy, te oczy, te oczy, te oczy…

Nul

[Nul]

[madrugada]

Dołączę się z oklaskami, taki poemat to wielka wielka sprawa. Brawo!

[jolabuk5]

A kto to taki przytulny miziaczek?
Założę się, że to Feliś

[Nul]

Tak, to Feliś, tum chciała przypomnieć oczyska
Szmaragdowo zielone mojego kociska

[Nul]

Ile czasu Mickiewicz „Tadeusza” pisał?
Taka myśl mnie nurtuje już od rana dzisiaj
Dwanaście ksiąg o kotach! Dopiero by było!
O tym się jeszcze tutaj na forum nie śniło!

Byłoby w pierwszej księdze o czarnych niecnotach
Bom przecież do schroniska po czarnego kota
Udała się nieśmiało i pełna obawy
Czy dam radę zapewnić dom, strawę, zabawy

No i była też Luna - jedyna tymczaska
Którą potem oddałam, choć z płaczem, do diaska
Czarna z białym rzucikiem w jednym miejscu tylko
Miałam ją trzy tygodnie, zda się jedną chwilką
[…]
Ale oto nadchodzi czwartej księgi temat
O szylkretkach tym razem króciutki poemat
A każda szylcia inna, jest się w kim zakochać
Wspólną cechę też mają, bo każda jest płocha
[…]
Wreszcie księga trzynasta: koniec wieńczy dzieło
Szarobure futerko przez księgę przemknęło
Bure pręgi i cętki, bury pyś uroczy
I te oczy, te oczy, te oczy, te oczy…

Wszystkie strofy znajdziecie na „wierszyków” wątku
Tutaj jeno fragmenty, z końca i początku
Te o moich kociskach, burych i szylkrecich
O swych kotach wszak lubią wspominać poeci

[mir.ka]

powtórzę za poetką...te oczy, te oczy, te oczy, te oczy…

[Nul]

powtórzę za poetką...te oczy, te oczy, te oczy, te oczy…

[Nul]

Dziś przypomniała sobie Bajtusia
Na kocich półkach też można „pusiać”
Smyrgła wysoko, już pod sufitem
Wibrys jej nawet nie zadrżał przy tem

Już z wysokości patrzy w niziny
Gdzie Felek szarpie pudła ruiny
Gdzie Bezia tępo w parapet zerka
A Duża w oknie szuka wiaterka

Lecz wiatru nie ma, gorąco dzisiaj
Więc bierze Duża swego Felisia
I do ogródka z nim bieży, w zieleń
Tam spędzą razem całą niedzielę

Lecz stop, kobieto, to poniedziałek
Czyżeś do pracy nie poszła wcale?
Uff, praca teraz może być zdalna
A praca zdalna jest… mniej nachalna

[madrugada]

Dziś przypomniała sobie Bajtusia
Na kocich półkach też można „pusiać”
Smyrgła wysoko, już pod sufitem
Wibrys jej nawet nie zadrżał przy tem

Już z wysokości patrzy w niziny
Gdzie Felek szarpie pudła ruiny
Gdzie Bezia tępo w parapet zerka
A Duża w oknie szuka wiaterka

Lecz wiatru nie ma, gorąco dzisiaj
Więc bierze Duża swego Felisia
I do ogródka z nim bieży, w zieleń
Tam spędzą razem całą niedzielę

Lecz stop, kobieto, to poniedziałek
Czyżeś do pracy nie poszła wcale?
Uff, praca teraz może być zdalna
A praca zdalna jest… mniej nachalna

Zamiast "pusiać" przeczytałam "posiusiać"

[Nul]

To „pusianie” to wzięłam od MB Ofelki
Nie jest to oficjalne, lecz problem niewielki
Słówko z języka dzieci, niech w mym zabrzmi wątku
Abym znów nie musiała pisać od początku