było: operacja oczka - jest : na razie leczymy

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lip 18, 2005 14:36 było: operacja oczka - jest : na razie leczymy

Mała burunia (teraz już Stefcia), która trafiła do mnie wraz z innymi kociakami ma chore oczko. Wszystkie maluchy były pod opieką weta, przychodził do domu 2 - 3 razy w tygodniu. Wszystkie miały zawalone oczy i leczyliśmy je Dicortineffem. Nic poza tym się nie działo a wet to chyba lubił odwiedzać te brzdące, bo za każdym razem spędzał z nimi około godziny :wink: Oczka są już ładne oprócz jednego. Stefcia wciąż mruży oko, po odsunięciu powieki widać że jest zaczerwienione. Byłam z nią dziś u innego weta, bo ten mój jest na urlopie.
Diagnoza: podwinięcie (złamanie?) powieki. Zabieg operacyjny w środę o 14:30.
Poza tym mała jest wesoła, ma wspaniały apetyt i rozrabia z innymi maluchami, zachowuje się tak jakby jej to oczko nie przeszkadzało.
Myślę, że nie jest to jedyny taki przypadek na forum, dlatego bardzo proszę, podzielcie się swoimi doświadczeniami :? Przyszła opiekunka malutkiej umiera ze strachu, ja również :( Napiszcie co czeka koteczkę no i nas przy okazji.
Ostatnio edytowano Wto lip 19, 2005 19:46 przez justyna_ebe, łącznie edytowano 2 razy

justyna_ebe

 
Posty: 1580
Od: Nie paź 17, 2004 16:00
Lokalizacja: łódzkie

Post » Pon lip 18, 2005 14:40

Przeniosę ten temat na KOTy, tam szybciej dostaniesz odpowiedź.
Obrazek

LimLim

 
Posty: 35307
Od: Sob lut 23, 2002 20:08
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Pon lip 18, 2005 14:48

Moja maultka Stefcia... :cry:
Proszę o kciuki za nią - środa, 14:30 :!: :!:
salma75
 

Post » Pon lip 18, 2005 14:54

To nie brzmi tak bardzo groznie, ale moze dlatego, ze ja przezylam gehenne ratowania oka. Przegrana zreszta. ALe Duska swietnie radzi sobie bez tamtego chorego. A tu wyglada, ze to zabieg na powiece a nie oku. ALe pewnie ktos ma doswiadczenie w takiej przypadlosci.
Trzymam kciuki

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Pon lip 18, 2005 14:58

Tak, zabieg na powiece, wada genetyczna - Entropium....
salma75
 

Post » Pon lip 18, 2005 15:01

Moja rottweilerka miała kiedyś podwinięte powieki, rzęsy i futerko pod oczami drażniły jej oczy, które były zaczerwienione i ropiały. Po operacji (nie pamiętam dokładnie czy obcięto kawałek powieki, czy tylko nacięto bo to było dawno temu) wszystko z oczkami wróciło do normy, podrażnienie wyleczyliśmy kropelkami. Sunia jakiś czas po zabiegu musiała niestety chodzić w kołnierzu. Jeżeli o to samo chodzi z oczkiem koteczka to nie jest to nic takiego strasznego :)
3 mam kciuki za zdrówko :ok:
Obrazek Obrazek
z nami także 4kocie ogony i jeden psi

Klaudia

 
Posty: 13579
Od: Wto cze 01, 2004 21:30
Lokalizacja: prawie 3miasto;)

Post » Pon lip 18, 2005 18:01

Mam nadzieje, ze wszystko bedzie dobrze, trzymam kciuki za Stefcie :ok: :ok: :ok:

Salma, Ty to masz kobieto pecha do kociakow z tego forum :wink: , ale mam nadzieje, ze tym razem Stefcia dotrze do Ciebie, jak wrocisz z wakacji, cala i zdrowa :D .

Powodzenia zycze i dzielnie sekunduje tymczasowej i przyszlej kociej mamie :) :!: :!:
"Idiotów jest niewielu, ale są tak sprytnie rozstawieni, że trafiasz na nich na każdym kroku."

mircea

 
Posty: 22005
Od: Śro lip 13, 2005 0:59
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon lip 18, 2005 18:03

tak Klaudio, chodzi o wycięcie fragmentu powieki. Zastanawiam się jednak czy to bezpieczne u tak małego kociaka. Dziś konsultowałam to telefonicznie jeszcze z innymi wetami i jestem głupsza niż przedtem. Dwóch twierdzi, że to rutynowy zabieg i jeśli operacja nie dotyczy rogówki (a nie dotyczy podobno) to każdy wet ją zrobi. Dwaj inni twierdzą, że kociak jest za mały i należałoby teraz podwiązać powiekę dwoma szwami a operację przeprowadzić jak będzie potrzeba za kilka miesięcy. Jutro pojadę z kociakiem jeszcze do dwóch innych lecznic. Ale to i tak moich wątpliwości nie uśpi. Naprawdę nie wiem co mam zrobić! :crying:

justyna_ebe

 
Posty: 1580
Od: Nie paź 17, 2004 16:00
Lokalizacja: łódzkie

Post » Pon lip 18, 2005 18:51

niestety nie orientuję się jak to wygląda z kociętami :(
moja sunia była już wiekowa, gdy była poddawana zabiegowi.
Mam nadzieje, że kolejne konsultacje pomogą Ci podjąć dobrą dla kociaczka decyzję :ok:
Obrazek Obrazek
z nami także 4kocie ogony i jeden psi

Klaudia

 
Posty: 13579
Od: Wto cze 01, 2004 21:30
Lokalizacja: prawie 3miasto;)

Post » Pon lip 18, 2005 20:20

Ja również pomagałam znajomemu, który poddał takiemu zabiegowi swojego psa. Pies był już dorosły - ponad rok miał na pewno. Zagoiło się bardzo szybko i bez większych problemów. Po zabiegu trzeba było przemywać i zakrapiać oczy. Ale z kotkami takich doświadczeń niestety (a może stety) nie miałam. Mimo to, trzymam kciuki.

Tuka

 
Posty: 11748
Od: Pon cze 20, 2005 10:57

Post » Pon lip 18, 2005 23:16

Tak myślę sobie... jeśli to nie jest zabieg ratujący życie, a kotka normalnie funkcjonuje, tylko jedno oko jest zaczerwienione, to.. myślę, że poczekałabym z zabiegiem - najpierw upewniłabym się u okulisty, czy jest on naprawdę niezbędny już teraz.
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Wto lip 19, 2005 0:43

ryśka pisze:Tak myślę sobie... jeśli to nie jest zabieg ratujący życie, a kotka normalnie funkcjonuje, tylko jedno oko jest zaczerwienione, to.. myślę, że poczekałabym z zabiegiem - najpierw upewniłabym się u okulisty, czy jest on naprawdę niezbędny już teraz.

konsultowałam to dziś telefonicznie z dr Garncarzem. Też tak powiedział, tylko mówił, że w takim wypadku zakłada się szwy podtrzymujące powiekę. Podeślę mu jeszcze zdjęcie tego oka, może będzie mógł więcej powiedzieć.
Jutro jadę z małą do kilku innych wetów m.in. do Łodzi. Zobaczymy co powiedzą. Postaram się wybrać najlepszą opcję dla małej. Jeśli nadal będę miała wątpliwości to pojedziemy do dr Garncarza.

Dziękuję wszystkim, którzy zaangażowali się w sprawę. I tu i na pw i na gg. Bardzo mi pomogliście.

justyna_ebe

 
Posty: 1580
Od: Nie paź 17, 2004 16:00
Lokalizacja: łódzkie

Post » Wto lip 19, 2005 0:53

Mam jeszcze radosną wiadomość :D
Salma zdecydowała się mimo wszystko na Stefcię :dance: :dance2:
W jaki sposób uprosiła swojego męża to nie wiem :D :wink: ale ZGODZIŁ SIĘ :D
Malutka ma więc już dom :D
A ja publicznie obiecuję pomoc finansową i nie tylko aż mała dojdzie do pełnej formy 8)
Jutro zdam relację z konsultacji, może się kiedyś to komuś przyda.

justyna_ebe

 
Posty: 1580
Od: Nie paź 17, 2004 16:00
Lokalizacja: łódzkie

Post » Wto lip 19, 2005 2:01

Wiedzialam juz bezposrednio od Salmy, ze Jej maz sie zgodzil :dance: :dance2: :balony:
Bardzo sie cisze, ze sprawa ma swoj radosny final (a wlasciwie, to nawet dwa pechowe watki udalo sie powiazac w jeden szczesliwy :D ).
Trzymam kciuki za Stefcie i obie opiekunki (uklony dla Pana Od Gwiazd za wyrozumialosc :wink: ).
"Idiotów jest niewielu, ale są tak sprytnie rozstawieni, że trafiasz na nich na każdym kroku."

mircea

 
Posty: 22005
Od: Śro lip 13, 2005 0:59
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto lip 19, 2005 9:02

Cudownie :D To teraz trzymamy jeszcze za oczko Stefci :!:
Obrazek

saskia

 
Posty: 5042
Od: Pon gru 06, 2004 16:51
Lokalizacja: Łódź

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, puszatek i 320 gości