Nie jestem bez winy w tym co się wydarzyło. Faktycznie mogłam poprosić kogoś mieszkającego bliżej o sprawdzenie tego kontaktu bo zwykle tak robię. Tym razem jednak mój wyjazd na Śląsk był dość spontaniczny - siostra poprosiła mnie o pomoc w remoncie mieszkania i stąd taka szybka decyzja. No i stało się to co się stało. Na szczęście na czas remontu maluchami zaopiekowała się moja znajoma z Czeladzi. Wróciliśmy wczoraj w nocy, maluchy czują się dobrze. Zachowują się tak, jakby nigdy stąd nie wyjeżdżały.
Ja już chyba nie będę miała odwagi skorzystać z ofert tego typu. Opisałam to wydarzenie, by ostrzec przed tą osobą innych.