Ufff...dobrze, że tak dobrze się to skończyło.
Głaski dla obolałego Atonka.
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Daga pisze:Ależ mieliście przygodęWspółczuję nerwów, najważniejsze jednak, że Aton cały
![]()
A jak to sie właściwie stało, nie zadziałało zabezpieczenie balkonu?
Aga1 pisze:Daga pisze:Ależ mieliście przygodęWspółczuję nerwów, najważniejsze jednak, że Aton cały
![]()
A jak to sie właściwie stało, nie zadziałało zabezpieczenie balkonu?
Dokładnie. Wszedł do góry po siatce i tamtędy się prześlizgnął. Jak sprawdziliśmy zabezpieczenie, to w jednym miejscu, w rogu, siatka była odgięta.
Mały jak narazie czuje się dobrze. Tylko nie może za bardzo wskakiwać np. na blat czy stół. Z obserwacji wydaje mi się, ze uderzył tyłeczkiem jak spadał, bo tą część ciała ma najbardziej obolałą. Poza tym jest OK. Je i załatwia się normalnie. Dziś rano bawił się z Zuzą
W weekend będziemy poprawiać całe zabezpieczenie balkonu. Do tego czasu koty wychodzą na balkon tylko pod nadzorem ....
Aga1 pisze:Daga pisze:Ależ mieliście przygodęWspółczuję nerwów, najważniejsze jednak, że Aton cały
![]()
A jak to sie właściwie stało, nie zadziałało zabezpieczenie balkonu?
Dokładnie. Wszedł do góry po siatce i tamtędy się prześlizgnął. Jak sprawdziliśmy zabezpieczenie, to w jednym miejscu, w rogu, siatka była odgięta.
Użytkownicy przeglądający ten dział: pibon, Silverblue i 23 gości