Czitusia,Cosia,Bratu,Mami. Pasio odszedł za Tęczowy Most...

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Pt kwi 29, 2022 10:06 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty. Tabletka na pchły.

Oj, przepraszam, narobiłam zamieszania, to było bardzo niechcący :oops: . Ogłosiłam to kukurydziane gastro na kotach, może komuś się przyda. Czitusia ma się różnie, stareńka jest, ale wczoraj spędziła prawie trzy godziny w koszyczku w ogrodzie, ciepło się zrobiło. Niestety nie może skubać trawki, bo potem wymiotuje, więc muszę pilnować, a z czasem to u mnie nie za bardzo.
Mamę tak załatwić od góry przy jedzeniu to się raczej nie da, ona nie pół-dzik, a dzik z przerwami na zabawy w domu i oglądanie telewizji, czujna jest :twisted: . No może jakby spała, ale to się raczej nie uda też :( . Na futerko? A jak potem wyliże? Co wylizane nie zaszkodzi gdyby się udało?
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19365
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Pt kwi 29, 2022 19:30 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty. Tabletka na pchły.

Oj, czitka, mnie też wystraszyłaś nie na żarty! Zajrzałam w pracy na miau i zanim doczytałam to mi serducho opadło aż do siedzenia! No ale nic, dobrze że nic poważnego.

Jak chodzi o wylizanie odpchlacza: Ofelii kiedyś udało się liznąć odrobinę która widocznie spłynęła po futerku, biedactwo obśliniła się strasznie, ale nic złego się nie stało.
Najlepiej by było żeby udało się kapnąć Mamuśce jak najbardziej na kark. Na przykład do długiego patyka przywiązać kawałek gąbki, nasączyć odpchlaczem i pacnąć tym w Mamuśki kark jak będzie spała.
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35370
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Nie maja 01, 2022 16:54 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty. Tabletka na pchły.

MB&Ofelia pisze:Oj, czitka, mnie też wystraszyłaś nie na żarty! Zajrzałam w pracy na miau i zanim doczytałam to mi serducho opadło aż do siedzenia! No ale nic, dobrze że nic poważnego.

Jak chodzi o wylizanie odpchlacza: Ofelii kiedyś udało się liznąć odrobinę która widocznie spłynęła po futerku, biedactwo obśliniła się strasznie, ale nic złego się nie stało.
Najlepiej by było żeby udało się kapnąć Mamuśce jak najbardziej na kark. Na przykład do długiego patyka przywiązać kawałek gąbki, nasączyć odpchlaczem i pacnąć tym w Mamuśki kark jak będzie spała.

Ekhm...niby proste, ale nie do końca. Co to znaczy nasączyć gąbkę odpchlaczem? Taki odpchlacz to kropla, w dodatku upiornie droga. Jak nasączę to w gąbkę wsiąknie, i by musiało być pięć kropli albo więcej. Ona się liże wszędzie, sprytna taka. A jak się ruszy i będzie to wylizywać wszystko? Ale kij do przemyślenia, gorzej z tym co na końcu kija i co nie zaszkodzi. Ale dzięki!
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19365
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Nie maja 01, 2022 17:18 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty. Tabletka na pchły.

Pierwszomajowo dzisiaj i ogrodowo, to króciutkie sprawozdanie, bo czuję się okropnie winna za zamieszanie w przedostatnim poście, Czitusia żyje i ma się całkiem dobrze. Oto Czitusia dzisiaj, której nie wolno jeść trawy, ale je. Ja na to nic nie poradzę, staram się tylko, aby nie była za ostra, za wysoka, za gruba, ma być taka zaraz po koszeniu, wczoraj nie zaszkodziło, to dzisiaj może też nie 8) .
Obrazek
Tak troszkę poskubała, ale przybiegł Pasio, żeby dać buzi, to nawiała do koszyka, a Paś postanowił czuwać, czy nic jej się nie stanie po tej trawce i ewentualnie zasłaniać ciałem przed Bratu :P . Obrazek
Zaniosłam razem z koszykiem na dach Hiltona i tam sobie teraz siedzi o obserwuje ogród, bo Tuta jakby z wiosną ożyła i chce wszystko widzieć od początku, od początku dwudziestej wiosny :1luvu: .
Obrazek
No i zrobiło się zamieszanie, bo przybiegli chłopcy na obiad, oczywiście bardzo głodni, nie jedli mniej więcej od tygodnia :strach:
Obrazek
Pojedli tylko chwilę, bo jak to, sami? A gdzie Mami? Pewnie osłabiona gdzieś z głodu gryzie łapki, no gdzie Mami????
Jestem! :D
Obrazek
Więc zaniosłam te miski, zostawiłam w bezpiecznej odległości, wołam, proszę, jesteśmy!!!! :mrgreen:
Obrazek
Mami się obraziła i poszła sobie, ale nie za daleko.
Obrazek
Bratu za nią, a Pasio uznał, że w tulipanach się schowa i wszystko przemyśli. W końcu o ósmej kolacja, spotkają się wszyscy na tarasie.
Obrazek
Potem objawiła się na stole Brata z makijażem na nosku :1luvu: !
Obrazek
To czereśnia się rozbiera z kwiatów, ale może jej tak zostanie?
Cosi chwilowo nie ma, to znaczy jest, ale bardzo śpi w Hiltonie, mówi, że zdjęcia to jutro bo dzisiaj się nie czesała i w ogóle to obserwuje sroki i nie przeszkadzać z aparatem. Nie to nie.
No i tak u nas. I pewnie tak całe lato będzie, oby zdrowo. Gdybym tylko mogła wyjechać tylko na jeden, na jeden tylko dzień, to pojechałabym do Sandomierza :201494 . Ale nie mogę, niestety nie mogę. Moje koty i nie moje koty wymagają bardzo troskliwej opieki. Mam nadzieję, że są szczęśliwe.
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19365
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Nie maja 01, 2022 17:56 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty. Ogrodowo.

Sprawozdanie piękne, koty też, :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:
A czemu akurat do Sandomierza? :201461
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 71086
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie maja 01, 2022 18:36 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty. Ogrodowo.

Czitusia stanowczo nie wygląda na swoje lata :1luvu:
A Paś taki opiekuńczy, prawdziwy koci dżentelmen! :201461

Też zapytam - dlaczego akurat Sandomierz?
Tak na marginesie nigdy tam nie byłam... :oops:
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35370
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Nie maja 01, 2022 19:29 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty. Ogrodowo.

Sandomierz piękny jest.
też tam nie byłam

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie maja 01, 2022 19:55 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty. Ogrodowo.

Ja też nie, ale mówią, że to wielce urokliwe miasto i że mieszkają tam wspaniali ludzie o wielkich sercach, bardzo bym chciała ich poznać...
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19365
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Nie maja 01, 2022 20:05 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty. Ogrodowo.

To poszukaj w necie jakiegoś kociego forum z Sandomierza :D
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 71086
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie maja 01, 2022 20:10 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty. Ogrodowo.

Ale przecież nie ma co szukać.
Jest przecież pani Małgorzata od kotów :)

Z Sandomierza :)

egwusia

Avatar użytkownika
 
Posty: 5383
Od: Pt paź 10, 2008 15:17
Lokalizacja: Chojnice

Post » Wto maja 03, 2022 20:07 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty. Ogrodowo.

Piękna fotorelacja ogrodowa.
Spokojnego leniwego czasu :)
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88596
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory


Post » Czw maja 05, 2022 20:48 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty. Ogrodowo.

Działek. Pamiętacie? Dzwonił Meteorolog1 z prośbą o radę, co robić :roll: .
To kotek, który objawił się chyba 8 miesięcy temu na działce obok mnie, niczyj i bardzo głodny. Śliczny. I była wielka akcja złapania i Działka i przewiezienia do Meteorolog1, który postanowił kotka przyjąć do swojego stada na ranczo. Noc, burza, Gusiek1 z mężem jadą z Warszawy łapać kotka...To dzięki Cyprianowi i Gusiek1 ten kot żyje, koło mnie nie miał szans...
Koty u Cypriana spędzają zimę w pomieszczeniu zamkniętym na ranczo, mają ciepło, bezpiecznie, czekają na wiosnę i wtedy są wypuszczane. Tam trafił Działek w lecie. I postanowił nie wychodzić. Potem, późną jesienią gdy zaczęło się robić zimno, dołączyły wszystkie pozostałe, koty się przez zimę zaprzyjaźniły, Działek został jednak w stosunku do ludzi nieufny i chowający się w szafie albo pod kanapą. Wyrósł, jest pięknym, największym ze wszystkich kotów Cypriana. Miesiąc temu Meteorolog1 otworzył wszystkim drzwi, Działek został :( . Nie chce wyjść. Nie interesuje go piękne ranczo, bezpieczny teren, nie, dalej będzie siedział pod kanapą albo w szafie. Kilka godzin dziennie ma otwarte drzwi, może wyjść. Nie. Co sądzicie o sytuacji? Co myśleć? Co robić? :roll:
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19365
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Czw maja 05, 2022 20:53 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty. Działek nie wychod

Myślę, że po prostu dać mu czas. Wyjdzie, w swoim tempie.
on został w końcu wykastrowany? bo nie pamiętam :oops:
Obrazek

andorka

 
Posty: 13861
Od: Wto kwi 25, 2006 22:33
Lokalizacja: Łódź-Polesie

Post » Czw maja 05, 2022 21:06 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty. Działek nie wychod

Nie, Cyprian nie jest w stanie go złapać, nawet dotknąć. Kastracja nie była w przypadku Działka priorytetem, wszystkie kotki są wysterylizowane, nikomu nic nie grozi.
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19365
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 41 gości