
Podzielmy się doświadczeniami a szczególnie tymi, które nas zadziwiły.
Oto moja historia:
Kocur (6 lat), wieczorem ułożył się do spania na fotelu. Ja już uszykowana do spania. Raptem, Maciek (tenże kocurek) zrywa się z fotela i gna do kuchni z miaukoleniem (kuchni jest okno, które wychodzi na balkon). Miaukoli, ale mnie się nie bardzo chciało wstać więc czekam i słucham. Po chwili Maciek biegnie do pokoju, pod drzwi balkonowe i dalej miaukoli "w niebogłosy". Wreszcie ja (głupia, nieuważna, nieodpowiedzialna pańcia


Maja głupota nie jest powodem do stworzenia tego wątku. Powodem jest zachowanie mojego koffanego Maciusia

Zmieniłam zdanie - koty NIE są głupie
