Dziś drapiąc Bila pod brzuszkiem, w okolicy żeber - między żebrami wyczułam jakby kość (?) guz (?) Twarde toto jak kość. Dotyk w tym miejscu jest dla Bila niebolesny. To coś nie przesuwa się.
Bilu był ostatnimi czasy wiele macany przez wetów, w przeciągu dwóch miesięcy miał 5 badań usg (w związku z kamieniami w pęcherzu). Wet nigdy nie zauważył nic niepokojącego.
Ja wyczułam to u Bila dziś przypadkiem. Jak mówiłam schudło mu sadełko i widoczne są obrysy jego żeber (nie jest jednak chudym kotkiem). Przetrząsnęłam internet w poszukiwaniu zdjęć szkieletu kota. Żadnej takiej kości tam nie znalazłam. Poniżej załączam zdjęcie schematu szkieletu - na czerwono strzałką zaznaczyłam mniej więcej miejsce, gdzie u Bila wyczułam tą kość (?) Do weta jestem umówiona na dzień 29 kwietnia. Czy powinnam gnać do niego już jutro, czy to co znalazłam u Bila to najnormalniej na świecie anatomia kota?
