Szarość nie radość. Kotki, koteczki. Fotki, foteczki

Rysio-16-02-2013 [*]

Kilka tygodni temu wpadłam na " genialny" pomysł :evil:

kupiłam po raz pierwszy w życiu smaczki, no i mamy mega ciekawie :twisted:

jedna z 7 sztuk drze pysk o ile w dzień to jakoś znoszę to już po 3 rano czy tak jak dziś o 5:15 już niekoniecznie :twisted:

nie daje rady, zawodzi na całego Madka dej smaczka i MUSI go dostać bo będzie mordę darła przez godzinę.
Jak nie pomaga to włazi na łóżko i łapą wali oczywiście drąc się cały czas. :evil:

teraz śpi

żadne powtarzam żadne z pozostałej 6 nawet nie jęknie, tylko grzecznie przychodzi jak ona dostaje.
Najmłodsza ale zawsze była rozdarta. Jestem niewyspana :placz:

Echo ostatnio nawet grzecznie przesypia do 7 :1luvu:

zobaczymy, co będzie jak się jutro Loro pojawi.
Z gorszych wiadomości - tyroksyna zdecydowanie za wysoka.

U Kotka?

Tak. Ale teraz porównałam poprzednie wyniki i jednak nie jest tak źle. Nie rośnie, była już wyższa w styczniu. Fosfor i kreatynina też nie wzrosła a wręcz się obniżyły (choć Siwy permanentnie zapomina o kapsułkach a Kotek ciągle podjada młodego).
Jutro idę pogadać z wetem (wyniki mi podesłał Messengetem). Może wystarczy dieta.
Jeszcze pożyjemy

Na tarczyce sie nie umiera, grunt ze nerki w porzadku.

Za jakieś pół roku do kontroli. Nic nie robimy, mogę mu ew. kupić np. puszki z Hillsa bo robi z obniżonym jodem. :1luvu:

Jeśli zechce jeść, bo z nim to nic nie wiadomo.

Kciuki za Kotka! Niech je i dalej złorzeczy wszystkim

Chłopaki się gonią. Ciekawe, kiedy zaczną kwiatki zrzucać.
Zginęła Ela. Od wczoraj nie możemy jej znaleźć.

Ojej, co jej się mogło stać?

Rysio-16-02-2013 [*]

Jak zaginęła?

Beata poszła wieczór powiesić pranie na balkonie. Oni mają taki balkon wzdłuż kamienicy. Podejrzewa, że drzwi były niedomknięte. Nigdy sama nie wychodzi, najwyżej siada w drzwiach i patrzy. Musiała wejść pod ławeczkę sąsiada, a potem ją ktoś z balkonu wypuścił. Zauważyli, jak nie przyszła się z nimi położyć. Mieszkanie przeszukane, kamienica też i podwórze. Ona zna podwórze, bo wychodziła do samochodu na smyczy. Może jest u kogoś w domu? Na to liczę. Ogłoszenia już są.

Wróci, zobaczysz.

Nawet przestraszona, tym bardziej, że zna podwórze. Może można zostawić uchylone drzwi , żeby nocą, nad ranem sama mogła się wślizgnąć?

Mówię Ci jutro rano będzie w domu :ok:

Ale kciuki trzymam.

egwusia pisze:Wróci, zobaczysz.

Nawet przestraszona, tym bardziej, że zna podwórze. Może można zostawić uchylone drzwi , żeby nocą, nad ranem sama mogła się wślizgnąć?

Mówię Ci jutro rano będzie w domu
Ale kciuki trzymam.

Mam nadzieję, tak samo uciekła dziesięć lat temu. I ja ją znalazłam jak z piwnicy wychodziła.