Ogólnie samice są często gorsze od samców (gatunek nie ważny). Chłop walczy tylko po to, żeby wygrać - przeciwnik się podda i walka się kończy... A baba często jak już idzie do walki to żeby zabić. Przeciwnik wyjdzie cało tylko jeżeli uda mu się uciec .
Cóż, Ofelii nie wystarczyło że kocurek zwiał aż się za nim kurzyło. Ona pognała za nim (wyrywając mi smycz z ręki) i pilnowała przez dobry kwadrans, żeby ani nosa nie wysunął z krzaków. Dopiero wtedy uznała, że hierarchia podwórkowa została ustalona i oddaliła się z godnością.
Ja po obiadku, koty zjadły część śniadania i właśnie układają się do drzemki. Mnie czeka jeszcze odkurzanie i dopakowanie walizki.
Toteż napisałam - jej nie wystarczyła wygrana. Ona chciała przeciwnika zabić, zgnieść, zniszczyć... Tak, żeby już nigdy więcej nie pojawił się na JEJ podwórku, które jest jej najjejsze
A nie, pojawiać to się mógł. Tyle że musiał zachować stosowną odległość i nie podchodzić do Jej Kicistości. Jak podszedł za blisko to obrywał dla przypomnienia.
Miałam plan, piękny plan. Spakować się tylko do walizki kulawką zwanej, w łapce tylko statyw. No i siedzę i patrzę na stosik rzeczy różnych i już widzę że się nie uda. Połowę jak nie więcej walizki zajmuje armata i alpinusy. Raczej się bez plecaczka na plecach nie obejdzie.
jolabuk5 pisze:Jesteś młoda duchem i ciałem! Podziwiam! Mnie by nikt siłą nie wygonił na taką eskapadę
Z młodością to nie ma nic wspólnego, tylko z ornitologicznym stuknięciem Próbuję dobić do 300 gatunków ptaków widzianych w Polsce. Póki co mam 220. Na wycieczce będzie szansa na kilka ptaków na które na swoich śmieciach nie mam szans albo szanse mam bardzo małe.
No tak, stuknięcie rozumiem. Mnie też szansa zobaczenia koncertu z Placido potrafiła ruszyć z domu. Ale teraz już bym nie dała rady z kręgosłupem Zostały piękne wspomnienia
Ruszam dzisiaj o 21.41 pociągiem do Warszawy. Już jestem spakowana, koty czują pismo nosem więc zaszyły się w mysie dziury, totalnie nie zainteresowane jedzeniem. Chyba będzie foch jak wrócę. A wracam 28-go. Raczej nie będę mieć dostępu do kompa, więc po powrocie będę doczytywać. I, mam nadzieję, wstawiać zdjęcia