Dawno mnie tutaj nie było....
Wiele się zmieniło. Były chwile dobre i te złe.
Jakoś nie mogłam się przełamać po śmierci mojej mamy. Coś siedziało we mnie i nie chciało wyjść.
Potem pandemia...
Oczywiście jak na pechowca i mnie dopadła pomimo dwukrotnego szczepienia. Przeżyłam , choć ślad pozostał. Ale oddycham i serce się nie "urywa".
A teraz o moim szczęściu i wielkiej miłości-Miłeczce. Jest cudowna i bardzo kochana. Waży 8,5 kg. jaki słodki ciężar.
Jest super grzeczna i bardzo przytulaśna. Razem jemy, śpimy a nawet załatwiamy swoje sprawy
Kiedy idę się kąpać obojętna pora dnia to moje skarby zawsze ale to zawsze idzie do kuwety zrobić kupala.
Tyle . Pozdrawiam cioteczki i ich kochane futrzaste. Do na razie.
Biegaj sobie za TM kochana Misieńko [*]/26.05.2005r.-11.11.2010r./
===================================
Teraz w Twoim domku mieszka Miłka:
Prawda, że pięknota
Dom bez kota jest jak samolot bez pilota