Chyba wiosna idzie, bo nie moje koty głównie w ogrodzie, a potem są bardzo zmęczone i bardzo głodne.
Mami wytresowała nie tylko mnie, ale i chłopaków, ona wieczorem musi być znaleziona, zaproszona i przyprowadzona do domu

. Chłopcy już zjedli, już po insulinie, już się pokładają do spania, a Mami nieee maaa...W końcu, koło 22-giej Bratu ziewając mówi do Pasia ; to co, chyba trzeba jednak pójść...Pasio już na oczy nie widzi, ale zeskakuje z kanapy i snuje się za Bratu do drzwi, trzeba po Mamę...

Ona oczywiście siedzi na środku ogrodu i czeka. No i za chwilę kotowi dziura i raz-wchodzi Bratu, dwa- wchodzi Mami, trzy- ariergarda, czyli Pasio, ufff...Właśnie przed chwilą odbył się ten cały cowieczorny rytuał.
Czitusia stabilnie, nie wymiotuje, troszkę je, głównie śpi, stareńka jest

. Dopieszczam jak mogę, na kominku drugie pół dnia przesypia, wieczorem zabieram do sypialni i śpi dalej. Niestety w nocy mnie budzi dwa, trzy razy bardzo głośnym dopominaniem się o chrupki, muszę wstawać i kilka ziarenek dać, nie mogę zostawić więcej, bo zje od razu. Nie powinna jeść RCGastroIntenstinaal ze względu na trzustkę, a do tych właśnie chrupek jest od lat przyzwyczajona i uwielbia. To wydzielam...
Niestety nie mogę znaleźć nic innego o niskiej zawartości tłuszczu, żeby zamiast. Jest odpowiednik RC low fat, ale 12 kilo nie kupię

. Wszystkie bezzbożowe odpadają, one Czituni szkodzą, wynalazki innych firm robią rewolucję w brzusiu też. I takie błędne koło.
Cosia , a Cosia, Cosia całuje się z Pasiem.