Ja również mam problem z transportem kota. Jeździmy nad jezioro około 40 km (wiec niedaleko). Fredzio jadąc czy w transporterze czy puszczony wolno pas, miauczy przeraźliwie. Z transporterem walczy, ma już 8 lat i jeszcze się nie przyzwyczaił, a jeździmy bardzo często tzn 2 razy w miesiącu przynajmniej. Szkoda mi dawać mu jakiś uspokajaczy bo to tylko 40 km około 30 min jazdy ze względu na duże natężenie ruchu jedzie się powoli, wiec go nawet nie rzuca ale cóż chyba po prostu nie lubi jeździć. Za to jak już dojedzie to jest prze-szczęśliwy, biega i mruczy

.