Taki jest ziąb przenikliwy. Niby mrozu nie ma, a zimno strasznie.
Czitunia stabilnie, nie woła, nie płacze, dużo śpi, ale też ostatnio bardzo dużo się myje. I dokładnie. Jakby nadrabiała czas, w którym się myła mniej.
W środę rano mamy usg, kombinuję na wszystkie sposoby jakby tu brzusia nie golić, ona i tak ma pół wylizanego od 10 lat, nawykowo tak ma, to może to pół wystarczy

? Zmoczymy i już?
Jakoś musimy to przeżyć, dla spokoju, ale łatwo nie będzie.
Natomiast w domu mi się panoszy dziwny obcy kot

. Całkiem obcy.
Przychodzi o dowolnej porze, życzy sobie pierś z kurczaka gotowanego na parze, a potem się rozleeewa, co chwilę w innym miejscu coś bardzo osobliwego kształtem się pojawia, a ja mam dosyć chodzenia tyłem

.

Tak, tak, to aparat szerokokątny, takie coś nie istnieje.
Sympatyczne bardzo zwierzątko już z twarzy.
Jak się już dobrze wyśpi, to rano wcale nie chce opuszczać pomieszczeń zamkniętych. Zaczyna się bawić czym popadnie, a jak nie widzę, to wrzuca mi wszystkie zabawki do sypialni, że niby po co?

A piłeczki wynosi do łazienki, jak to robi pojęcia nie mam, bo doturlać się nie da.
Ani z tego pożytku nie ma, ani nic. Zasadniczo tylko generuje koszty. A, i jeszcze kuweta musi być czysta, cztery są w domu, ma być ta właśnie posprzątana przed chwilą.
Jednym słowem miziak

.
