Witam serdecznie, piszę z prośbą o jakieś rady, mam 2 mainecoony dorosłe, rok temu po badaniu kału (3 próbki zbierane co dwa dni) wyszło, że mają lamblie. Więc weterynarz przepisała kotom tabletki i po leczeniu musieliśmy znowu zrobić badanie, niestety pozytywne. Poczytaliśmy trochę i podeszliśmy do tematu poważniej. Parzenie kuwety, sprzątanie po każdym załatwieniu się, parowanie domu, pranie, ozonowanie każdego pomieszczenia, zawsze myjemy ręce po wejściu do domu (mamy dom z ogrodem, koty mają swoją wolierę ale w zimie nie wychodzą). No i taka walka trwa już rok, powiem szczerze, że już bardzo zmęczeni tym jesteśmy. Ciągle wychodzi w kale lamblia. Nie mają luźnego stolca, za dużo nie jedzą ale to straszne niejadki i szybko im się karma nudzi. Znalazłem jakiś post na tym formu z roku 2010 gdzie ktoś napisał, że jeżeli kot dorosły ma lamblie ale bez objawów to raczej nie rusza tego, bo układ odpornościowy sobie z tym radzi. Nie wiem, chciałbym by ktoś jeszcze skomentował to zdanie, ponieważ szczerze po tak długiej walce z chęcią byśmy tak zrobili. My też profilaktycznie braliśmy leki pomimo, iż 2 lekarzy nam mówiło, że 70% ludności na świecie ma lamblie ale się nie rusza jak jest bez objawów. Proszę o jakieś rady co jeszcze można zrobić.
Pozdrawiam