OTW22- Ritunia po operacji ...

[ASK@]

By nie było tak cukrowo. Słodki jakiś kotecek postanowił wykorzystać "naturalną" plażę i w plenerze załatwił swoje co nie co.Płynne. A że w to była zaplątana nogawka od dresa Janusza to już szczegół.

[meg11]

:
By nie było tak cukrowo. Słodki jakiś kotecek postanowił wykorzystać "naturalną" plażę i w plenerze załatwił swoje co nie co.Płynne. A że w to była zaplątana nogawka od dresa Janusza to już szczegół.

Bo kotecki cyściutkie som, jak jest urobek to i przykryć trzeba czymś.
Przerabialiśmy to kotecki uczom porządecku- jak nie sprzątas to będzies se prała

[Szalony Kot]

U mnie panna kuwetowa, czyściutka, przez tyle lat żadnej wpadki, ale jak córeczki we trzy się wzięły i na swojej antresoli zrobiły ubraniowy kipisz (autentycznie zawartość prawie trzech szaf leżała na podłodze), to kocisko biedne się wkurzyło i obszczało to to i kupę pięknie zakopało...

I weź to teraz ogarnij, zdecyduj co wyprać, co wsadzić do szafek, żeby dziewczątka miały w czym chodzić

[ASK@]

Koty to koty. Mają sposobność, okazję czy jak to zwał i potrafią manifestacje zrobić. Jeśli w bajzlu ogólnym tylko odchodów brakuje to mamy to jak załatwione.

U mnie wczoraj dzień świąteczny nastał. Dlaczego?
Ano znalazły się moje codzienne okulary. Zaginęły sobie jakieś 2-3 tygodnie temu. Podczas krojenia ner. Nie wiedzieć czemu nie umiem tego robić z patrzałkami na nosie. Zsunięte na czoło też się nie sprawdzają bo często zsuwają się mi. Więc zdejmuję i odkładam. Tamtego wieczoru zrobiłam to samo tylko ... zabyło się mnie gdzie je upchałam . Sam fakt odkładania pamiętam. I tyle mojego. Przeszukanie garów, blatów, wszelkich woreczków i tacek z lekami nie dało rezultatu. Zapadły się pod ziemię. Domówki służyły tylko do domowych pobytów. Siermiężne i potężne były odporne na upadki, drzemki czy inne kocie wybryki. Nie ma to nie ma.
Wczoraj kroję nerki. Jak zwykle walczę z kotami strzepując je z nóg, z tępym nożem...Muszę też uważać by jęzora któremuś nie uchlastać gdy próbuje podbierać spod ostrza skrojone kawałki. Wcześniej ktoś z domowników spryskał się odkażaczem więc mnie w nosie kręci. Ciężkie warunki panują. Z oczu i nosa leci. Sięgam po chusteczkę z pudełka jakie stoi obok. I ma ręka zatrzymała się. Poczułam wśród tiulu ligniny coś twardego. O znajomym kształcie. Ku swojemu zdziwieniu wyciągnęłam swoje cyngle. Pamięć mnie wróciła nawet. Przypomłam se jak je wkładałam miedzy chusteczki by bezpieczne były. Tegoż wieczora koty były wyjątkowo pobudzone i uczyniły nie jeden zrzut rzeczy kuchennych. Bojąc się o swoje kruche okularki upchałam je w miękkim i bezpiecznym. Zapominając na amen. Gdyby nie wyciek z kichawy dalej bym ich poszukiwała.

[Sierra]

I weź to teraz ogarnij, zdecyduj co wyprać, co wsadzić do szafek, żeby dziewczątka miały w czym chodzić

Jak to co wsadzić i wyprać? Jeżeli dziewczątko ukończyły już przedszkole to będą chodzić w tym, co sobie wypiorą i ogarną . Po pierwsze przyda się lekcja niesyfienia, po drugie przyda się lekcja szacunku do cudzej roboty.

[ASK@]

I weź to teraz ogarnij, zdecyduj co wyprać, co wsadzić do szafek, żeby dziewczątka miały w czym chodzić

Jak to co wsadzić i wyprać? Jeżeli dziewczątko ukończyły już przedszkole to będą chodzić w tym, co sobie wypiorą i ogarną . Po pierwsze przyda się lekcja niesyfienia, po drugie przyda się lekcja szacunku do cudzej roboty.

Znając Szalonego Kota podejrzewam ,że to był wpis z przymrużeniem oka Wielkim przymrużeniem
Swoją drogą zdolne masz dziewunie. Czytam na fejsie ich popisy ...szczególnie słowne


Kochani dziękuję za wsparcie.
Zamówiłam za wcześniejszą pomoc Felixy. W wczorajsze wpłaty poszły na żwirek.
Serdecznie dziękuję

Sorki, że jak zwykle z opóźnieniem

[Sierra]

ASK@ znać, że mnie znasz słabiej

[ASK@]

ASK@ znać, że mnie znasz słabiej

Zgadza się. Ale całe życie przed nami Nadrobię się
Tak poważnie zabrzmiałaś ,że hej. A jam blondinka totalna i nie zawsze niuanse wychwycam

[Szalony Kot]

2/3 to przedszkolaki, ta co najmniej bałagani to jedyna szkolna, drugoklasistka. Czemu ma cierpieć za zapały demonicznej trzyletniej siostry

Asiu, takie akcje jak te okularowe to ponoć postępują. Moja Mama tak regularnie coś odkładała "pod rękę", a się znajdowało w lodówce na przykład

[Sierra]

ASK@ znać, że mnie znasz słabiej

Zgadza się. Ale całe życie przed nami Nadrobię się
Tak poważnie zabrzmiałaś ,że hej. A jam blondinka totalna i nie zawsze niuanse wychwycam

Proponuję na stałe dopisać sobie do moich wypowiedzi tą minkę - . Niestety (albo stety) pokarano mnie brakiem powagi w podejściu do życia

Kocie

[IrenaIka2]

[ASK@]

ASK@ znać, że mnie znasz słabiej

Zgadza się. Ale całe życie przed nami Nadrobię się
Tak poważnie zabrzmiałaś ,że hej. A jam blondinka totalna i nie zawsze niuanse wychwycam

Proponuję na stałe dopisać sobie do moich wypowiedzi tą minkę - . Niestety (albo stety) pokarano mnie brakiem powagi w podejściu do życia

Kocie

Postaram się zapamiętać. Co, jak wiadomo, trudne bywa w moim przypadku

2/3 to przedszkolaki, ta co najmniej bałagani to jedyna szkolna, drugoklasistka. Czemu ma cierpieć za zapały demonicznej trzyletniej siostry

Asiu, takie akcje jak te okularowe to ponoć postępują. Moja Mama tak regularnie coś odkładała "pod rękę", a się znajdowało w lodówce na przykład

W lodówce to ja wiele lat temu znalazłam ...żelazko, które szukałam wytrwale kilka godzin. Wsadziłam tam je podczas remontu by się nie kurzyło i ...nie zginęło.
Więc okulary to mały Pikuś

Przyroda zwariowała. Przed 5 rano ciemno było jak w tyłku zatkanym czopem. Deszcz, drobny grad, śnieg...Wiszące nisko chmury. Toczący się łomot w nieboskłonie i ślad światła jakby jakieś UFO leciało. Nierzeczywiste wrażenie. A to tylko samoloty grzmiały nad głowami. Strasznie nie przyjemnie było ogólnie. Na kortach jakiś burek mnie oszczekał. A w oddali ... zaczyna raptem być słychać śpiew ptaków. Wpierw pojedyncze trele a potem to już regularny chór był. Na nędznym "liściastym" drzewie jakaś para jazgotała miłosne arie nie bacząc na warunki i wiatr co im w dzioby wiał. Siła miłości

[IrenaIka2]

[ASK@]

Ranek niby jak zwykle ale jednak inny. Nie zaczęłam dnia od misek kocich tylko od wiadomości. Niestety, szaleniec jaki rządzi w Rosji ,dał upust swym zboczeniom szalonym i wywołał wojnę. Nawet nie chcę myśleć co czują mieszkający tam ludzie. Wielu z nich pamięta jeszcze II wojnę. Pamięć w rodzinach jest trwała. Strach, wszechogarniający strach musi gościć w ich sercach i domach. Ja też się boję co życie przyniesie. od takich "incydentów" się zaczęła zbrodnicza, ostatnia wojna. Niestety, szaleniec ma duże poparcie nie tylko w swym narodzie. Boje się czym to się skończy dla nas wszystkich. My, kraj tak mocno doświadczony ostatnią pożogą, mamy także wiele za kołnierzem nachlapane ostatnimi czasy. Faszyści podnoszą głowy. Małe rozumki siedzące u steru nie patrzą na dobro narodu tylko na własne korzyści.
Poszłam dziś do dzików i patrzyłam na świat chłonąc spokój jaki płynął z przyrody. jakie to wszystko jest kruche. Jutro może nas, tego lasu i kotów...nie być.
Nigdy ale to nigdy nie sądziłam,że tak blisko nas będzie tak realne zagrożenie.

[MalgWroclaw]

Stalin i Hitler w jednym, o wiele lepiej wyposażony. Myślę o zwierzętach w Ukrainie.