Moderator: Estraven
czitka pisze:Widziałam tę suszarkę, super sprawa, cena też super.
To dla tych, co lubią zabawy w gotowanie, przerabianie, suszenie, itd., ja tu ułomna jestem całkowicie, dla mnie kuchnia jako pomieszczenie może w ogóle nie istnieć, najchętniej to bym połykała jakąś tabletkę jak kosmonauci i z głowy. Po prostu nie znoszę chronicznie gotowania, przyprawiania, stania nad garnkami, potem mycia, wycierania, chowania, nie i już. Ja wiem, że to zdrowe, wskazane, co więcej-nawet potrafię, ale stania przy kuchni po prostu nie cierpię, to jakaś niewyobrażalna strata czasu.
Rozgadałam się zupełnie bez sensu chyba, co to kogo obchodzi...![]()
Ale wracając do smaczków i suszonego mięsa i innych chrup chrup to mam jeszcze jedno ograniczenie- Pasio i Bratu nie mają ani pół ząbka.
czitka pisze:Widziałam tę suszarkę, super sprawa, cena też super.
To dla tych, co lubią zabawy w gotowanie, przerabianie, suszenie, itd., ja tu ułomna jestem całkowicie, dla mnie kuchnia jako pomieszczenie może w ogóle nie istnieć, najchętniej to bym połykała jakąś tabletkę jak kosmonauci i z głowy. Po prostu nie znoszę chronicznie gotowania, przyprawiania, stania nad garnkami, potem mycia, wycierania, chowania, nie i już. Ja wiem, że to zdrowe, wskazane, co więcej-nawet potrafię, ale stania przy kuchni po prostu nie cierpię, to jakaś niewyobrażalna strata czasu.
Rozgadałam się zupełnie bez sensu chyba, co to kogo obchodzi...![]()
Ale wracając do smaczków i suszonego mięsa i innych chrup chrup to mam jeszcze jedno ograniczenie- Pasio i Bratu nie mają ani pół ząbka.
Kiedyś, jak byłam piękna i młoda, to i owszem, zrobić ponad 100 pierogów - co za problem. Jakieś zupy wiosenne z botwinki, kalarepki i takie tam - czemu nie. Na starość znygusiałam, gotuję po najmniejszej linii oporu. O np gotowy kebab z biedry i frytki. Szybko i mało sprzątania izka53 pisze:Do tego jestem tradycjonalistką kuchenną - chińszczyzna, owoce morza - no way.
. Podaruję sobie opis produkcji, pierożnica w kuble.
.
!izka53 pisze:A a propos " nieładu artystycznego" w kuchni....wiele lat temu, jak dzieci moje jeszcze nieletnie były, matka, czyli ja, pracowala bardzo często od 6 do 20. No dzieci gotowały grochówkę. Efektem był stłuczony klosz od lampy sufitowej - ponoć przy mieszaniu tejże grochówki![]()
![]()





Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 19 gości