Burasy i Ćiorny w akcji.

Nie dodało sie

PixieDixie pisze:Nie dodało sie

Wygląda na odprężoną :1luvu:

Miziaj babo

PixieDixie pisze:Miziaj babo

Miziaczek kochany :1luvu:

Ojej, jak błoga mina! Jak kotu dobrze!

Jak ja bym tak wsadziła łapę w Ofelkowy brzuś to w mgnieniu oka w tąże łapę wbiło by mi się kilka ostrych zębów :strach:

U nas praktycznie każdy kot pozwala się miziać po brzuchu.

Dzieła się pół na pol
Pixie i Nicia miziaki po brzuchu uwielbiają bardzo. Pixior wpada wręcz w ekstazę
Nicia wywraca się do góry kołami

A Ćiorny z Coco... Toleruja, nie gryza ale nie jest to ulubiona forma miziania. Coco ma trochę większą tolerancję niż Ćiorny.

Dziś przyszły zamówione puchy w zoologiku tej karmy o której pisałam.

Mam nadzieję że po tygodniu nie wzgardzą... Bo zamówione na miesiąc, w zwykłym osiedlowym sklepie bo się z babka dogadałam. A i tak wyszło milion monet.... Pójdę z torbami.

Ja się cieszę że moje na barfie bo przy puszkach też bym poszła z torbami. Tym bardziej że Ofelia jako alergiczka nie wszystko może jeść, te lepsze puchy zwykle mają w składzie coś z krowy, a te które nie mają są automatycznie droższe.

NO ta wlasnie nie ma krowy i kosztuje no .. u producenta 10 zl za 400g
Nam sie udalo zejsc na 8,5 za 400g. Nasi zuzywaja uwaga na 4 koty lacznie 1kg karmy dziennie.(250g/leb)
Matematyka jest bezlitosna. Wyszlo blisko 700 zl bo mniejsze puchy sa drozsze (popoludniowe 200)
Zapas na miesiac.

Czasem ludzie tyle na jedzenie dla calej rodziny wydawaja w skali miesiaca, a tu na puchy

Ale nasi surowizny nie chyca sie

DO zabawy tak, ale zeby jesc? pfff kto to widzial

I tak cud ze mokre wszyscy jedza.

niestety karmienie kotow tylko i wylacznie mokrym jest DROGIE. CHcialabym barfa ale... to jeszcze nie ten etap.

Barf jest super, ale fakt że trzeba się narobić. Zwłaszcza jak kot nie lubi mielonki (Ofelia) i trzeba wszystko, poza tłuszczem, pokroić. I to drobniej, żeby zjadło ciorne bezzębne. No i koty muszą jeść surowiznę.
Spoko, może kiedyś dojdziecie do tego etapu, czego wam życzę.

No my już konsystencje mielonki wymusiliśmy.

Kwetia samego barfa...

Mam sama taurynę. Nie wiem jakie inne suple trzeba. Masz jakiś sprawdzony sposób? Może bym im zrobiła mini porcje...

Poza tauryną dodaje się:
sól - taką niejodowaną
suplement wapnia - mogą być zmielone skorupki jaj kurzych, cytrynian wapnia albo węglan wapnia
drożdże piwne
algi sproszkowane
suszoną krew
ewentualnie spirulinę
Można na początku spróbować choć z częścią suplementów, ja najpierw dorwałam kilka podstawowych, później dodawałam resztę. Odpadła mi suszona krew bo dostępna była tylko wołowa, i musiałam dobrać odpowiedni suplement wapnia dla Ofelii (cytrynian).
Poza tym oczywiście mięso - w tym do 15% podrobów (serca, żołądki), trochę wątróbki (nie daję bo Ofelia nie może), woda i ew. trochę warzyw (ja idę na łatwiznę i dodaję słoiczek gerberka). Po skrojeniu i wymieszaniu pakuję do słoiczków po gerberkach - na 4-kilowego kota porcja dzienna to właśnie taki słoiczek.

Tylko z tauryną pamiętaj, żeby ją PORZĄDNIE rozpuścić w letniej wodzie. Gorąca niszczy taurynę, a nierozpuszczona kryształki podrażniają żołądek mechanicznie i powodują wymioty!

A są jakieś gotowe suple?
Bo to mnie przeraża.
I o ojetnie jakie mięso?? Mieszacie wszystko??

Geberek duży czy mały??

No ja widzę że na tej nowej karmie to ona jest wilgotniejsza. Nie ma żadnych kuwetowych dramatów. I jedzą jej mniej.... Ale no pójdę z torbami. A Wild freedom im nie podchodzi. Chciałabym spróbować na barfir ale na mikro ilości 2-3 dni na start

Dziś burastwo śpi. Wszyscy śpią tylko Coco cały dzień na mnie. Gdzie ja tam ona. Jak nogi nie są dostępne bo są pod kołdra to leży mi na ramieniu.
A cały wieczór śpi na kolanach gdy siedzę na kanapie i czytam. Obok śpi pixior a na oparciu Nicia. Zastanawiam się co mnie tak oblazły.

Ostatnio jak tak robiły to myslam że mam covid :ryk:

I tak zleciał weekend. Chwilą oddechu od kompa, z kotami. Ale jestem zmęczona. Pomimo że raptem miesiąc temu byłam na urlopie... I to takim 2 tygodnie a mam wrażenie że to było wieki temu.

Kocham ta robotę ale niszczy mnie strasznie czasem. Zresztą choroba Coco, sytuacja z Ćiornym, problemy osobiste i powiem wam że chyba nie ma cudowniejszego widoku niż śpiący kot na kolanach. Całkowicie ufający
I grzejący.

Doceniam takie momenty i jestem za nie ogromnie wdzięczna.

A to kilka fotek
Obrazek

Burasy i Ćiorny w akcji.

Kto przegląda forum