Kotka, a zastrzyk antykoncepcyjny

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lut 03, 2022 17:33 Re: Kotka, a zastrzyk antykoncepcyjny

Kazia pisze:
dkp21 pisze:Wyrobienie papierów na podstawie testu z krwi to w tej chwili koszt ok. 500 zł.
Mogłabyś napisać coś więcej o tym wyrobieniu papierów ? zainteresowało mnie to...

Słyszałam tylko o dopisaniu do księgi wstępnej w TICE. To nie to samo co wyrobienie rodowodu (i chyba nie wszystkie rasy obejmuje).

Chyba, że mówimy o "organizacjach" typu Burek i Pazurek zrzeszających pseudohodowle :roll:

Sierra

 
Posty: 6297
Od: Sob cze 13, 2020 22:51

Post » Czw lut 03, 2022 18:26 Re: Kotka, a zastrzyk antykoncepcyjny

Blue pisze:Kartony. kocyki, ręczniki, środki do dezynfekcji, antybiotyki, wszystko będzie ;)

A one po co? Do samodzielnego podania?


Tak, oglądałam jakiegoś videobloga, gdzie dziewczyna aplikowała kociakom na powieki antybiotyk celem prewencji poporodowego zapalenia spojówek - tak jak u ludzi robi się dzieciom "zabieg Creddego" - przemywanie powiek azotanem srebra właśnie w ramach zapobiegania zakażeniom poporodowym.
Ale nie upieram się, że jest to konieczne, więcej na ten temat nie wiem, więc się nie wypowiadam :)

Nie jestem w stanie wspierać Cię w tym pomyśle rozmnażania kotki, sorry.


Właśnie bardzo dobrze, że mnie nie popierasz. Takie głosy są dla mnie bardzo ważne, bo nie podjęłam jeszcze decyzji.
Nawet odwołałam dzisiaj wizytę u weterynarza po przeczytaniu Waszych postów, bo już nie jestem taka pewna, że chcę jej robić ten zastrzyk :)

Twój wet którego chwalisz poinformował Cię że przed podaniem zastrzyku kotka powinna mieć wykonane badania krwi?
Tym bardziej że jest to kotka po takich przejściach?


Nic mi nie mówił na ten temat. Rozmawiałam z nim o antykoncepcji - wahałam się, czy wybrać tabletki czy zastrzyki w związku z planami prokreacyjnymi.
Ja wolałam tabletki - bo szybciej można odwrócić efekt, bo mniejsza dawka hormonów, bo mniej inwazyjne. On doradził zastrzyk, bo tabletki może nie udać się podać albo może zwymiotować, a to zaburzy całą antykoncepcję, bo trzeba podawać regularnie. A zastrzyk robię raz na kilka miesięcy i mam "z głowy".

I jeśli nie miała robionych badań krwi co najmniej - to nie wiesz w jakim stanie są jej nerki, wątroba?


Nic na ten temat nie wiem. Nigdy w życiu nie miała żadnych objawów ze strony narządów wewnętrznych. Zwymiotowała 3 razy w swoim 1,5-rocznym życiu - kłaczki i obżarstwo ;) Rozwija się zdrowo, psoci jak wariatka, oprócz swoich obciążeń nazwijmy to "emocjonalnych", nic jej nie dokucza :)

Odratowuję różne bidy i zapewniam Cię że to nie jest tak że kot jako malutki kociak klepie biedę i potem nagle to wszystko się idealnie regeneruje z automatu.
Bardzo często trudne dzieciństwo pozostawia ślady na całe życie. Niektórych nie widać, wiele w żaden sposób nie przeszkadza - do czasu szczególnego obciążenia. Ciąża, poród, wychowanie kociaków - to dla kotki potężne obciążenie.


No dlatego tym bardziej cieszę się, że się do Was odezwałam, bo widzę, że wątpliwości, które gdzieś tam się we mnie tliły, nie mą takie nieuzasadnione. Zwłaszcza że Milka jest dosyć mała (2 kilogramy z małym hakiem) i chuda, co faktycznie może być pokłosiem złego żywienia w okresie wczesnodziecięcym.

dkp21

 
Posty: 22
Od: Czw lut 03, 2022 11:55

Post » Czw lut 03, 2022 18:41 Re: Kotka, a zastrzyk antykoncepcyjny

dkp21 pisze:
Kazia pisze:
dkp21 pisze:Wyrobienie papierów na podstawie testu z krwi to w tej chwili koszt ok. 500 zł.
Mogłabyś napisać coś więcej o tym wyrobieniu papierów ? zainteresowało mnie to...


Są takie badania z krwi lub próbka śliny, chociażby to: https://laboklinpolska.pl/wp-content/up ... _print.pdf
U mnie w lecznicy weterynaryjnej była propozycja takiego badania, koszt samego testu to ok. 400 zł - do tego jeszcze dochodzą opłaty za pobranie materiału i dla związku za wydanie papierów dla kotki.


Takie znalazłam:

Pakiety genetyczne KOTY
Materiał do badania: 0.5-1 ml krew EDTA, 1-2 suche wymazy z policzka
8350 Combination hereditary diseases cat
HCM1, HCM3, GSD4, PKD, PK, rdAc-PRA, SMA, genetyczne określenie
grupy krwi
7-14 460,00 zł
8714 Cat combination British short-/longhair
PKD, pd-PRA, ALPS
7-14 290,00 zł
8715 Cat combination Burmese
Hypokaliämie, Head Defect, Gangliosidose
7-14 290,00 zł
8716 Cat combination Birman
PKD, pd-PRA, Hypotrichiose, MPS6
7-14 325,00 zł
8717 Cat combination Bengal
rdac-PRA, b-PRA, PK-Def.
7-14 260,00 zł
8718 Cat combination Maine Coon
HCM1, SMA, PK-Def.
7-14 260,00 zł
8720 Cat combination Norwegian
PK-Def., Amber, GSD4
7-14 260,00 zł
8713 Cat combination Persian
PKD, pd-PRA, AMD
7-14 290,00 zł
8719 Cat combination Ragdoll
HCM1, HCM3, PKD, pd-PRA
7-14 260,00 zł
8722 Cat combination Siam/Oriental
MPS6, PCG, GM1/GM2, rdacPRA
7-10 325,00 zł
8723 Cat combination Sphynx
Genetyczne określenie grupy krwi, Hypokalemia, CMS
7-10 325,00 zł
8280 Combination coat colours cat
(Agouti, burma, chocolate, cinnamon, dilution, siam)
7-14 560,00 zł
8281 Combination coat colours Bengal
(Charcoal, chocolate, cinnamon, dilution, snow)
7-14 560,00 zł

I takie:

Profile DNA wg ISAG 2006
Materiał do badania: 0.5-1 ml krwi EDTA
8109 Parentage analysis (potwierdzenie pochodzenia)
- każdy rodzic
14-21 231,00 zł
8109 Parentage analysis (potwierdzenie pochodzenia)
- każdy potomek
14-21 336,00 zł
8175 DNA profile (genetic fingerprint) 7-14 231,00 zł
8611 Breed determination (data base analysis + DNA-profile)
Breeds upon request or www.labogen.com
21-28 630,00 zł
8201 Species differentiation 14-21 399,00

Ale ja chyba niedouczona jestem....które z tych badań pozwala wyrobić kotu rodowód ?
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Kazia

 
Posty: 14044
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lut 03, 2022 18:47 Re: Kotka, a zastrzyk antykoncepcyjny

Sierra pisze:Skoro będziesz kryć kotkę na wakacje... Zdajesz sobie sprawę, że ta "większa ilość czasu i pieniędzy" będzie potrzebna przez następne pół roku, a nie miesiąc czy dwa? Najpierw prawie 3 miesiące ciąży (no, 2,5 miesiąca), kiedy może się dużo dziać*, następnie 3 miesiące opieki nad kociakami.
Możesz też trafić jak z moją drugą kotką hodowlaną, Tulą - rok starań, wydane ok 5 tysięcy funtów (czyli 25 tysięcy złotych w ciągu roku!) na przeróżne konsultacje i badania, teoretycznie wszystko w porządku... A kociaków nie ma :roll: . Jeżeli w tym roku nie zaciąży to ją sterylizuję, bo się tylko bidula z rujkami męczy.
A skoro już o pieniądzach mowa - radzę nawet nie myśleć o kryciu (btw NIE dostaniesz dobrego reproduktora, bo porządnymi chłopakami nikt się nie dzieli - trzeba mieć swojego :roll: ) jeżeli nie będziesz mieć odłożonych jakiś 10-15 tysięcy złotych. I tak nie gwarantuję, że ta suma wystarczy. Oczywiście część kasy pójdzie wcześniej, powinniście zrobić badania genetyczne na podstawowe choroby dla danej rasy.

Do tego rodowód nie jest tylko dla szpanu. Dzięki rodowodom możemy sprawdzić czy kotka i kocur nie są zbyt blisko spokrewnione i znaczenie zmniejszyć ryzyko wad genetycznych. Wiesz jak wygląda śmierć 8-tygodniowego kociaka na twoich rękach? Bo ja wiem, TZ pół roku do siebie dochodził (Kutachija miała bardzo rzadką wadę strukturalną).


Tak, pełne badanie genetyczne też wchodzi w grę. Chcę ją rozmnażać (a raczej zacząć całą procedurę) w wakacje, bo wtedy będę mogła już całkowicie przejść na pracę zdalną i jako samozatrudniona mieć więcej czasu na inne rzeczy ;) I wiem, że za pierwszym razem może się nie udać, jak to u ludzi. Oczywiście, jeśli będą jakieś problemy z zapłodnieniem, to nie ma się co męczyć, sterylizujemy i temat zamknięty :)

Do tego trzeba mieć wybitnie brutalną świadomość, że "zaspokojenie instynktu" w wypadku kotów jest... dość sadystyczne. Kotka ma owulację li i wyłącznie pod wpływem bólu wywołanego stosunkiem. Dlatego do krycia koty MUSZĄ mieć obcięte pazury. Atak kotki na kocura po samym kryciu nie jest niczym rzadkim, przy charakterniejszych rasach bywa krwawo :twisted:


Wiem, słyszałam o tym, okrutna jest ta kocia natura :D


EDIT: Przeczytałam uważnie wątek jeszcze raz i przyznam, że zaskoczyła mnie twoja hojność dla znajomych - odchów zdrowego miotu to tak pi razy oko 500 zł od kociaka (kotka je DUŻO więcej, żwirek leci na tony, kociaki wciągają puszki nosem, szczepienia, odrobaczanie - to wszystko kosztuje)... Zaś jeżeli sprzedasz maluchy choćby za złotówkę - w Polsce jest to prawnie zabronione, szczerze doradzam modły, żeby skarbówka o tym nie usłyszała.


Ja mam dobrą pracę, mi na zyskach nie zależy ;) Ważne, żeby Milka była szczęśliwa, a dzieciaki zdrowe i w dobrych rękach :)

dkp21

 
Posty: 22
Od: Czw lut 03, 2022 11:55

Post » Czw lut 03, 2022 18:53 Re: Kotka, a zastrzyk antykoncepcyjny

Cieszę się że nie zafiksowałaś się na "uszczęśliwianiu koteczki" tylko masz otwarty umysł.
Przemyśl to sobie bardzo dobrze, bardzo, bardzo Cię proszę.
Pomijając już fakt sprowadzania nowych kociaków na świat - człowiek często pod płaszczykiem uszczęśliwiania kotki funduje kotce ciążę która ma tak naprawdę być frajdą dla niego i nic poza tym. Ale o wiele lepiej brzmi wersja: dla dobra kotki.
Co to dla kotki za frajda? Ona chce być pokryta przez kocura tylko w czasie rui. Nie pragnie kociaków. Chce kocura nawet jeśli sama jest niedożywiona, nie ma szans na wychowanie młodych, wie że je straci zaraz po porodzie etc.
Nie ma rui - nie a potrzeby krycia. Kastrujesz, kotka nie ma rui, sprawa zamknięta.
Ciąża i poród to też żadna frajda.
Kotka jest zaangażowana w wychowanie młodych i wygląda to uroczo - instynkt tak działa (lub nie - bo czasem nie). Ale gdy nie ma kociaków to kotka nie rozpacza że by je chciała. Nie wspomina ich gdy urosną i pójdą swoją drogą. Nie ogląda zdjęć. Wtedy dostaje kolejnej rui i chce być znowu pokryta.
A nawet gdyby wspominała - to o wiele trudniej by jej było gdyby już raz tego zaznała. Na razie ona chce tylko kocura w czasie rui.
Do tego wszystkie potencjalne kłopoty zdrowotne, powikłania ciąży porodu.

Kotka waży trochę ponad 2 kilo?
Uważasz że jakiej ona jest rasy?

Blue

 
Posty: 23940
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Czw lut 03, 2022 18:56 Re: Kotka, a zastrzyk antykoncepcyjny

Kazia pisze:Ale ja chyba niedouczona jestem....które z tych badań pozwala wyrobić kotu rodowód ?


Nie jesteś niedouczona, nie mów o sobie tak negatywnie. W ofercie LaboKlinu jest więcej badań krwi kotów, może akurat to nie ta ulotka.
U weterynarza dostałam taką informację ustną wraz z ulotką LaboKlinu i informacją dokładnie o tym konkretnym badaniu z możliwością "wyrobienia" rodowodu. Niestety obecnie nie wiem, gdzie ona jest, bo zaginęła w mojej przepastnej torbie :D (jak wiele innych rzeczy) Nie szukałam jej, bo koszty przerosły moje najśmielsze oczekiwania i możliwości finansowe (w obecnej chwili), mogła równie dobrze trafić do śmietnika. Przy okazji następnej wizyty poproszę o tą ulotkę ponownie, zrobię zdjęcie i Ci wyślę :)

dkp21

 
Posty: 22
Od: Czw lut 03, 2022 11:55

Post » Czw lut 03, 2022 19:06 Re: Kotka, a zastrzyk antykoncepcyjny

Super, dziękuję.
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Kazia

 
Posty: 14044
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lut 03, 2022 19:20 Re: Kotka, a zastrzyk antykoncepcyjny

Rodowód to informacja o konkretnych osobnikach będących przodkami zwierzęcia: matce i ojcu, dziadkach, pradziadkach, itd. (w zależności od teko ile pokoleń obejmuje). Nie bardzo wiem, jak badanie Laboklinu miałoby to wykazać?
fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 24830
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Czw lut 03, 2022 19:22 Re: Kotka, a zastrzyk antykoncepcyjny

dkp21 pisze:
Gretta pisze:
dkp21 pisze:Początek życia mojej kocicy nie był zbyt szczęśliwy, więc chcę, by reszta taka była.

I dlatego chcesz narażać jej zdrowie, a może nawet życie? 8O
Ja bym nie podjęła takiego ryzyka.
To jest Twoja opinia, że macierzyństwo uszczęśliwi Milę. Wcale tak być nie musi.


No właśnie nie wiem - uszczęśliwi czy nie uszczęśliwi? Myślę, że to jest trochę tak jak z kobietą - nie każda marzy o posiadaniu potomstwa :)
Jestem natomiast pewna, że macierzyństwo zaspokoi jej instynkt, który demonstruje mi regularnie co 2 tygodnie podczas rui. Pomyślałam sobie, że skoro jej dzieciństwo było nieszczęśliwe, to może ona sama powinna mieć swoje dzieci, dzięki temu zaspokoi te potrzeby? Nie wiem, ja myślę "po ludzku", ona "po kociemu" ;) Chciałabym zapewnić jej wszystko, co mogę najlepszego, dlatego pomyślałam, że przed pozbawieniem jej możliwości rozrodu do końca życia, dam jej szansę na chociaż jeden poród i cieszenie się dzieciakami - to jest moje "ludzkie" myślenie, a czy kotki też tak myślą, tego mogę się tylko domyślać ;)

Ruja co 2 tygodnie? Nic dziwnego że kotka wychudzona (o czym świadczy niska waga). :(
To tylko ja,
Tż Gretty
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Czw lut 03, 2022 19:22 Re: Kotka, a zastrzyk antykoncepcyjny

Z wyrabianiem rodowodu ma związek TICA*, FIFa lub FPL... Ten rodowód "z badania krwi" będzie miał taką samą wartość, jak papierek co go sobie sama napiszesz i na drzwiach lodówki powiesisz.

Mam wrażenie, że mylisz potwierdzenie rodowodu z wyrabianiem rodowodu. To pierwsze jest testem, że dany kociak jest po konkretnych rodzicach (na zasadzie potwierdzania ojcostwa u ludzi) :lol: .

Ponieważ masz wybitnie małą kotkę? W typie jakiej rasy jest twoja dziewczyna (wybacz, ale NIE JEST ona rasowa tak długo, jak nie masz rodowodu = nikt prawnie tego nie potwierdzi). Jest mało ras, u których dorosła kotka może się bezpiecznie rozmnażać przy tak małych rozmiarach... Jeśli jest np. w typie syberyjczyka - dużo większy kocur (widziałam już nawet 10 kg!) może jej złamać kark przy kryciu (a nawet przeciętny 5 kg sibek byłby dla niej niebezpieczny). To jest realne przeciwwskazanie.

Jeżeli chodzi o jej stan zdrowia - nic nie widać, bo po pierwsze jest młoda, zdrowa i jej organizm nie miał żadnych poważnych obciążeń, a po drugie - bo nie sprawdziłaś :roll: . Sprawdź jej chociaż nerki i wątrobę u porządnego lekarza (jeżeli twój to zignorował to popytaj na forum o kogoś... bardziej zainteresowanego zwierzakiem). I to radzę niezależnie od ciąży.

* Tutaj jest możliwe dopisanie kota, ale na określonych warunkach... I co bardziej restrykcyjni hodowcy potrafią tą organizacją wzgardzać :lol:

Sierra

 
Posty: 6297
Od: Sob cze 13, 2020 22:51

Post » Czw lut 03, 2022 20:05 Re: Kotka, a zastrzyk antykoncepcyjny

Przeczytaj dokładnie to, co napisała Blue. Za bardzo przenosisz ludzkie odczucia na to, co może odczuwać kotka. Ona nie wie, co to znaczy mieć kociaki, nie jest kobietą, jest kotką. Nie chce zostać zapłodniona przez kocura, czuje po prostu potrzebę określonego zachowania, bo tak jej mówi instynkt zachowania gatunku. Ale on jej nie mówi - masz mieć kociaki. On tylko mówi, żeby nie uciekała i pozwoliła kocurowi na ten bolesny zabieg, przed którym - gdyby nie była w rujce - uciekałaby z wrzaskiem.
Rodzenie kociąt to też ból i mnóstwo możliwych komplikacji: obumarły płód, krwawienie, utkwienie kociaka w drogach rodnych. Czy koniecznie chcesz, aby kotka przez to przechodziła? A potem - zaczyna działać instynkt macierzyński, opieka nad potomstwem. Ale to nie jest tak, że kotka - jak kobieta - marzy o kociakach, pragnie ich, kocha całe życie. Nie. Postępuje jak kobieta, dopóki działają hormony, czyli jakieś 2 -3 miesiące. Ciężkie miesiące, bo musi maluchy karmić, oporządzać, a w naturze - często walczyć w ich obronie. Kiedy kociaki podrosną, przestaje się nimi interesować, choć oczywiście bywa, że z którymś się zaprzyjaźni. Ale tak samo może się zaprzyjaźnić z innym kotem, niekoniecznie przez siebie urodzonym.
Jeśli ją wykastrujesz i nie będzie miała rujek, to nie będzie tego odbierała jako straty - ona w ogóle nie wie, co to kociaki. Zobacz, jak się zachowuje, kiedy nie ma rujki. Jest szczęśliwa, radosna, rozbrykana, zadowolona. Te wszystkie przeżycia, które chcesz jej zafundować, nie są jej potrzebne do szczęścia.
Rozumiem, że chcesz, aby Twoja kotka była szczęśliwa. Zapewniam Cię, że ona jest szczęśliwa TERAZ, oczywiście kiedy nie ma rujki. A jeśli komplikacje przy ciąży skończą się tragicznie - czy nie będziesz miała wyrzutów sumienia? A jeśli kotka nawet przeżyje, ale się nacierpi - czy nie bedziesz sobie wyrzucała, że mogłaś jej tego oszczędzić? A jeśli - jak to niejednokrotnie bywa u młodych kotek - odrzuci kociaki, albo nie będzie umiała się nimi zajmować? A jeśli któryś z kociaków umrze - jesteś na to gotowa? Nie finansowo - ale psychicznie? Wiesz jaki to stres, dla Ciebie i dla kotki?
Twoja kotka do szczęścia potrzebjue MIŁOŚCI. Nie kociakòw - ale Twojej. Przecież nie wszystkie kobiety chcą być matkami, a Ty decydujesz za swoja kotkę, że ONA tego chce? Że marzy o bólu przy stosunku, o obciążeniu organizmu w ciąży, o bólu porodu, o ciężkiej pracy przy kociakach? Przecież ona nawet nie wie, co to wszystko znaczy. I naprawdę lepiej dla niej, żeby się nie dowiedziała.
Tu masz kilka uwag o kociej sterylizacji. Trzeba zjechać trochę w dół, żeby przeczytać o "faktach i mitach dotyczących sterylizacji". Chociaż chyba to wszystko wiesz:
https://kociaprzystan.wordpress.com/inn ... low-kilka/
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 70002
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lut 04, 2022 12:59 Re: Kotka, a zastrzyk antykoncepcyjny

Nie będę powtarzać tego co dziewczyny napisały. Całkowicie sie z nimi zgadzam. A ty ludzkie uczucia przenosisz na kota. Skoro ona ma ruję co 2 tygodnie to świadczy ,że koniecznie CHCE być matką? Już i teraz? Ruja to jak okres u kobiety. Chcesz za każdą "rują ludzką" być matką? Poza tym nie miej złudzeń. Jeśli nawet w jakiś cudowny sposób wszystko przejdzie "normalnie" i kota będzie wychowywać dzieci to...już za 2 tygodnie może mieć kolejną ruję i będzie te dzieci odpędzać. Macierzyństwo nie daje gwarancji na zanik hormonów. Co wtedy? Ty zostaniesz matką zastępczą? Wykarmisz, ululasz i wychowasz dzieci? Bo wyciszenie , zabieg kastracji "zwalnia" kotkę od karmienia. Po tym wszystkim może je odrzucić.
Poza tym pomyśl, masz słabą kotkę, małą, obciążoną złą przeszłością, bez pełnej diagnostyki krwi i badań typu usg, echo, genetyka. Brak widocznych objawów NIC nie znaczy. Ale coś nie jest tak skoro ona jest taka chuda i mała. Nawet nie wiesz ile powinna wynosić prawidłowa waga kota w typie rasy podobnej do twej niuni. Nie masz wymazów z pochwy co jest ważne przy zapłodnieniu. Chcesz ją zapłodnić nieznanym kocurem bez badań. Oba koty winny mieć badania w kierunku genetycznych wad w typie rasy.
I napiszę tylko jeszcze jedną uwagę. To ,że oba koty będą piękne i prawie rasowe :mrgreen: nie oznacza ,że dzieci urodzą się pięknymi prawie rasowymi kuleczkami, które opędzisz za pincet. Mogą przyjść na świat "zwykłe sierściuchy"! Najzwyklejsze buraski, krówki ,czarnuszki... To jest wysoce prawdopodobne bo nie znasz rodziców, dziadków, wcześniejszych pokoleń kotów ,które chcesz rozmnożyć. Ot, mógł się trafić w miocie podwórkowca kot wyjątkowej urody i zafasowano go pod prawie rasowego do którego jego uroda pasuje. I to wyjdzie w kolejnym pokoleniu. Ta zwykłość. Zostaniesz z gromadką kocich dzieci o banalnej urodzie.
To rodowód, z całą listą pokoleń i badań, daje gwarancję,że koty będą rasowe. Że urodzą się z pięknością przekazaną przez całe pokolenia. Ty masz TYLKO śliczną kicię. Której chcesz zafundować koszmarek.
poczytaj sobie wątek hodowców i zainteresuj ile oni wysiłku i forsy wkładają by koty prawidłowo zapłodni, zdrowo odchować... Ile kasy wydają na badania i diagnostykę. Gdzie właściciel każdej z pary futer musi okazać badania. Wszelkie. nie tylko na felv i fiv.
Myślisz ,ze taki chłopak przebadany wzdłuż i wszerz skala sie zapłodnieniem kocicy ,o której nic nie wiadomo?
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56042
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 9 >>

Post » Pt lut 04, 2022 13:10 Re: Kotka, a zastrzyk antykoncepcyjny

Odnośnie rasowego wyglądu kotki dorzucę jeszcze fakt, że znałam "Norwega" po Persie i dachowcu. Chłopak wyglądał jak czystej krwi rasowiec, zachowanie też miał odpowiednie... Ale właściciel znał poprzedni dom i miał pewność, że to efekt mezaliansu cudnego reproduktora ze znalezioną kotką.

Sama zaś posiadałam cudnej urody sukę kundelka, wyglądającej tak, że znawcy rasy załamywali ręce. W tamtych latach żadna rasowa, rodowodowa suka tej rasy (wówczas w Polsce bardzo rzadkiej) mojej Kudłatej urodą nie dorównywała :ryk: .


EDIT:
Ogólnie, żebyś nie zrozumiała mnie - hodującej koty - jako zawistnego człowieka uznającego tylko zwierzęta z papierkiem... Do hodowli kotów mam trochę podobne odczucia jak do palenia papierosów. NIE BĄDŹ GŁUPIA I NIE PCHAJ SIĘ W TO! Posłuchaj rady mądrzejszych, którzy byli głupi i mają/mieli kociaki w domu :twisted: .

Sierra

 
Posty: 6297
Od: Sob cze 13, 2020 22:51

Post » Pt lut 04, 2022 13:23 Re: Kotka, a zastrzyk antykoncepcyjny

By nie być gołosłowną napisze jeszcze kilka słów na temat kundelków kocich w typie rasy. Jestem od lat Domem Tymczasowym. Nie raz zgarnęłam matkę i maluszki urodzone pod przysłowiowym krzakiem. Bo ktoś miast kastrować wypitolił ciężarną na ulicę. Uwierz, w moim domu gościły chyba wszystkie rasy urodzone ze zwykłej czarnulki, krówki czy burasi...Niekiedy cały miot był inny.Były niebieskie, srebrne, czekoladowe, długowłose, w typie leśnego czy brytka... Gdybym była nie uczciwa mogłabym je ogłaszać jako rasowe. I "oddać" za parę zeta. Kto by mi zabronił? Tylko dopisać jakąś zmyśloną bajeczkę o pochodzeniu trzeba by było. Inna historia to taka ,że chętnych na adopcję było zawsze wielu. Z intencjami różnymi.A ich głupota i chciwość byłą równa chęci posiadania takiego kota. Prawie wszystkie oddawane były po kastracji. Napaleni szybko rezygnowali z chęci "adopcji" słysząc,że zabieg już zrobiony. Inna historia ,że ja w przysłowiowe ciemno kotów nie oddaję. trzeba spełnić wiele warunków. W tym wizyta sprawdzająca dom, zabezpieczenia okien i balkonów, podpisanie umowy adopcyjnej i wizyta po adopcyjna. To tak w skrócie.
Jeśli ty będziesz miała "szczęście" i miot będzie urokliwy skąd wiesz gdzie trafią? Może jako żywe maszynki do rodzenia i bicia kasy? Do jakiegoś pseuducha? Gdzie eksploatowane nad miarę będą miały ciężkie i krótkie życie. Masz plan na pincet a jaki masz plan na weryfikacje adopcji? Jak będziesz wybierać domy i czego będziesz wymagać? czy tylko oddasz komuś kto da więcej lub będzie pięknie o miłości gadał? Uwierz, to są trudne rozmowy. Myślałaś już o tym? To ty musisz zapewnić dobą przyszłość. Oczywiście jeśli się urodzą zdrowe, matka je wychowa ...
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56042
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 9 >>

Post » Pt lut 04, 2022 13:29 Re: Kotka, a zastrzyk antykoncepcyjny

A ja nie mogę się oprzeć wrażeniu, że parę osób wykorzystuje Twoją miłość do kici ale też niewiedzę dotyczącą spraw hodowlanych i próbuje Cię naciągnąć finansowo. I na lewego reproduktora, i na zastrzyki hormonalne, i na badania genetyczne, które nie mogą być podstawą do wydania rodowodu i na przyszłą ewentualną opiekę nad ciężarną kotką i kociętami.

Ciężko mi też uwierzyć, że doświadczeni kociarze, hodowcy i weterynarze popierają pomysł ciąży tej kotki.
fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 24830
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 144 gości