Mam całe połacie kota i psi brzuchol do glaskania, niech sie Jaskier wypcha z brzuszkiem

Aczkolwiek doceniam bardzo, ze go tak ufnie prezentuje, bo przecież znamy się chwilkę.
Wczoraj była wielce stresujaca akcja "odkurzacz". To znaczy nas akcja stresowała. Bo co bedzie jak się kotek zestresuje? Nie odkurzajmy teraz, bo śpi. Teraz je, też nie można.
W końcu się zdecydowaliśmy. No cóż, odkurzacz to też kumpel

. Na dzień dobry dostał baranka, a potem kocisko chodziło za wyjącym potworem, wielce rozradowane

U psa po prawie pięciu latach w domu nic sie nie zmieniło, na widok odkurzacza ucieka na łóżko, chowa sie pod kocyk i udaje, ze jej nie ma. A na widok kija od mopa przypada do ziemi i piszczy... Nie wiem co ją w życiu spotkało, ale raczej nic milego

A ja już nie bede sie wypowiadać na temat jaskrowej nadwagi. Bo mi chłop zwrócił uwagę, że moze najpierw powinnam krytycznym okiem spojrzeć na siebie, a dopiero potem upychać innym

Dziecko go wczoraj zważylo. Kota, nie ojca. Cztery dwieście. On jest taki ubity. Gęsty

. Moze faktycznie niepotrzebnie się czepiam. Zwłaszcza że zaczął gonić jak pijany zając to pewnie trochę schudnie.
Dzieci Jaskrem zachwycone, Jaskier dziećmi również.