witam [już] zarejestrowana
zabujana w Panu Kocie po same uszy
wpadłam jak śliwka w kompot ... (te policzki ma takie booskie!!! )
i wiecie, Harry nie będzie już taki smutny i samotny kiedy nie ma nas w domku.
Wiem że zaakceptuje Pana Kota. Miał kocią przyjaciółkę, która trzy miesiące temu nagle zniknęła gdy nikogo nie było w domu. Tysiąc łez, setki ogłoszeń, dziesiatki podworek, piwnic i nic ...
Wczoraj kiedy wróciłam z pracy i Harry z wielkim wyrzutem dał mi znać ... strasznie długo Cie nie było ... pomyślałam : czas na przyjaciela przyjacielu

..
a dziś ... dziś spotkałam Pana Kota (choć nigdy tu wcześniej nie byłam) ...
zakocona --> niech Ci nie bedzie smutno, Twoje

są TAKIE piękne
