Macku,
Tika decyduje o kociakach, ja tylko pomagam. Z tego co zrozumialam to nie jest robienie problemow tylko zwykly lek o kociaki. Kot wychodzacy to wielkie ryzyko. Taki maluch, ktory wychowal sie bez matki i nie zostal nauczony przez nia zachowania sie w terenie szybko stanie sie ofiara psa albo wplacze sie w cos i nie wyjdzie. Wczoraj u weta widzialm takiego wychodzacego kota. Caly w bliznach, przyszedl bo lape mial rozwalona nie wiadomo gdzie i jak. To byl dorosly, doswiadczony kocur. Malutki kotek, ktory nie mial szans nauczyc sie zycia nie poradzi sobie jako kot wychodzacy. Tika zapytala Cie czy to wychodzenie jest konieczne. Nie wiem co jej odpowiedziales. Ja Tike calkowicie rozumiem, bo gdyby kotek trafil do domu wychodzacego i tam by mu sie cos stalo to Tika bylaby za to odpowiedzialna.
Bardzo sie ucieszylam gdy napisales ze mozesz wziac kotka ale to wychodzenie tez mnie przestraszylo.
Kocieta po sprawdzeniu przez fachowca okazaly sie 2 dziewczynkami i 4 chlopaczkami . To ja Catrina zagladalam im pod ogonki i niestety przyznac musze ze bez sukcesow Tak wiec:
Wiosna zostaje przemianowana na Everest,
Lato bedzie mialo na imie Zawrat,
Jesien zostanie Elbrusem,
Lala to Lala,
Zima to Zima,
Groszek to Groszek.
Uprzedzam lojalnie, ze ja juz sie nie podejmuje oceny plci u kociat.
ja mogłabym porozwieszać ogłoszenia we wrzesni ,ale nie wiem jak to technicznie wyjdzie , skoro ja mieszkam tutaj a kotki sa w Poznaniu każdy chciałby zobaczyć kotka , mogłabym wywiesić w sklepie zoologicznym - bo tam jest taka specjalna tablica oraz w klubie do którego chodze i wlasciwe znam tam wszytkich , albo u nas w firmie na drzwiach
Maluszki kochane i slodkie musza jak najszybciej trafic chociaz do tymczasowego domu. Umieram na mysl, ze jakis pies sie zakamufluje, poczeka az nikogo nie bedzie i po kolei pozagryza maluchy. Jak tam bylysmy to jeden sie dostal i przydusil jednego malucha:( na szczescie go przegonilysmy. Tam jest taki rozgardiasz ze mimo najlepszych checi opiekunow po prostu nie ma mozliwosci przypilnowac kociakow.