naelienn pisze:@Gosiagosia, widziałam inny wpis, strasznie mi przykro

naelienn pisze:Dziś również przegraliśmyMimo względnej kontroli nad tym, co działo się w samym ciele (morfologia wciąż niezła, serce w porządku, jedynie nieco powiększone węzły w brzuchu), nie udało się powstrzymać zmian w układzie nerwowym/mózgu, lomustyna już nic nie zdziałała.
naelienn pisze:Dziękuję. Tak koszmarnie ciężko mi się z tym pogodzić, bo mimo stada kotów w domu i poza, to był ten najbliższy, najlepszy, najukochańszy. I jeszcze na początku września wydawało się, że przez jakiś czas będzie dobrzeTeraz jest tak strasznie pusto. Zostały tylko wyrzuty sumienia.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości