OTW22- Ritunia po operacji ...

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Sob paź 02, 2021 16:18 Re: OTW22- bo życie to mało fajne jest ...:(

Jest śliczna
Oby badania były ok :201461 :ok:

Asiu brawo :201421
Mili <3 (AMY <3 pamietamy) Obrazek plus Bagira ObrazekObrazek
Watek : viewtopic.php?f=46&t=204368
Bagi do adopcji: viewtopic.php?f=13&t=200315

MonikaMroz

Avatar użytkownika
 
Posty: 18200
Od: Nie lip 24, 2011 9:30
Lokalizacja: Kutno

Post » Sob paź 02, 2021 18:07 Re: OTW22- bo życie to mało fajne jest ...:(

Cieszę się! Tak czułam, że dziś będzie TEN DZIEŃ!

aga66

 
Posty: 6737
Od: Nie mar 05, 2017 18:46

Post » Sob paź 02, 2021 20:26 Re: OTW22- bo życie to mało fajne jest ...:(

Super że się udało i nie będzie się poniewierać i marznąć.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Sob paź 02, 2021 21:11 Re: OTW22- bo życie to mało fajne jest ...:(

Ale czemu jej nikt nie podziwiA. Żadnych och i achhh :evil: zdjęcia są na poprzedniej stronie. Hello ludzie pobudka. Proszę podziwiać koteczkę !!! 8)
Ona ma piękny kolor umaszczenia. Na razie w stresie ale Asia ja oswoi :ok:
Mili <3 (AMY <3 pamietamy) Obrazek plus Bagira ObrazekObrazek
Watek : viewtopic.php?f=46&t=204368
Bagi do adopcji: viewtopic.php?f=13&t=200315

MonikaMroz

Avatar użytkownika
 
Posty: 18200
Od: Nie lip 24, 2011 9:30
Lokalizacja: Kutno

Post » Nie paź 03, 2021 11:48 Re: OTW22- bo życie to mało fajne jest ...:(

MonikaMroz pisze:Ale czemu jej nikt nie podziwiA. Żadnych och i achhh :evil: zdjęcia są na poprzedniej stronie. Hello ludzie pobudka. Proszę podziwiać koteczkę !!! 8)
Ona ma piękny kolor umaszczenia. Na razie w stresie ale Asia ja oswoi :ok:

No, faktycznie zero zachwytu :placz:
Mała płacze. Je i to uspokaja. Zrobiła do kuwetki i pod siebie. Więc jest na dobrej drodze. Nie daje się dotknąć. Leci z łapami. Syczy. Ale smyrana patyczkiem nie broni się. Nie ma, według mnie przednich zębów.
Nie wiem jak będzie z badaniami. Na pewno będą. Chcę zrobić jak najwięcej za jedną wizytą by stres był jak najmniejszy. Każdy dzień przynosić będzie zmiany. Ona nie zna innego życia niż chmurka i piwnica. Piwnica to luksus. Gdy miała tzw szczęście i okienko było otwarte.
Dziś pierwszy raz od kilkunastu lat nie zostawiłam żarcia Rudzi rano. Ranek przywitał mnie ciszą. Bez Rudej jęków i gadek.
Oby szybko odnalazła się w innym świecie. Za to poproszę by kciuki były trzymane.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56002
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Nie paź 03, 2021 12:44 Re: OTW22- bo życie to mało fajne jest ...:(

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
To tylko ja,
Tż Gretty
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Nie paź 03, 2021 18:24 Re: OTW22- bo życie to mało fajne jest ...:(

:ok: :ok: :ok: , odnajdzie sie w tym nowym lepszym dla niej życiu. ma ciepło, jedzonko, nie musi marznąc. Dobrze, że kociczka nie zostanie wypuszczona, na starość przynajmniej pozyje sobie tak jak powinna.Oby tylko badania wyszły w miare ok.,Ona mi wyglada na kotkę z charakterkiem :ryk: , no chyba, ze jest wystraszona i stąd ten charakterny wyraz pyszczka.
Żadne niebo nie będzie niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty.

Myszorek

 
Posty: 5078
Od: Czw sie 08, 2019 8:34

Post » Pon paź 04, 2021 6:52 Re: OTW22- bo życie to mało fajne jest ...:(

:ok: :ok: :ok: :ok:

IrenaIka2

 
Posty: 965
Od: Czw lut 11, 2016 18:19

Post » Pon paź 04, 2021 8:33 Re: OTW22- bo życie to mało fajne jest ...:(

Rudzia, jak to trisia ma charakterek. Ale też jest głupiutka deczko. Strasznie drąca ryja też jest. Co słychać w domu. Koty już nie zwracają uwagi na jej odgłosy wydobywające się z pokoju. Ja staram się wiele czasu z nią siedzieć i pogadać. Różnie te dyskusje wyglądają. Mam wielką nadzieję ,że przełamie się. Na razie źle reaguje na próby dotyku. Choć smyranie patyczkiem już znosi spokojnie. Jeszcze nie było kupala. Mniej też je. Ale tak na prawdę to ja nie wiem ile ona jadła w ciągu dnia ostatnio. Źle nie wygląda. Obie Teresy nie karmią jej. Jeszcze Druga przejmowała się. Zaś Pierwsza, gdy przestałam zostawiać jedzenie, czasem pasztecik jej wyniosła.
Rudzia nie zna innego życia niż piach pod łapkami. I piwniczne rury jako posłanie. Co dzień przeciskała się ostatnio przez uchylne okno by wejść do bloku. To dobre, w pełni otwarte, zabito. Nie jest tam mile widziana i nie raz zamykano jej, nawet w wielki mróz, jedyne bezpieczne miejsce. ona chyba zawsze żyła na wolności. Ja ją poznałam jako dorosłą kotkę. Jedyną jaka uchowała się z pogromu wytrucia kociej społeczności w jednym z bloków. Ją, już za moich czasów, też chciano pozbawić życia. Skończyło się na wizycie policji i inspektora u grozicielki. Odpuściła. Miała na pewno jeden miot. Rudego chłopczyka i białą koteczkę. Całą trójkę wyłapałam i byli kastrowani w Koterii. Mamuśka darła się przez drogę nieustannie. Nie wiem co się stało z dziećmi. W którymś momencie przestały przychodzić na jedzenie.
"Jej" blok ocieplano, wymieniono okna na plastyki i kotka straciła możliwość wejścia. Przeniosła się pod kotłownię. Do budek. Zawarła przyjaźń z dwoma Noskami i Krówką. Czwórka trzymały się zawsze razem. Obejmowały ogonkami, chodziły bok w bok, ciągle nawoływały...Potem odkryli wejście do piwnicy bloku obok i tam zakwaterowali się. Co dzień, raniusio, wszystkie czekały bod blokiem u mnie by jako pierwsi dostać żarcie. Nie jadły już z tą "hołotą" kotłownianą. Czas mijał. Pierwszy Nosek zachorował. Łapałam ją z Anką na podbierak. Nie było co ratować. Nerki. Po jakimś czasie drugi też zaczął marnieć. Nerki. Zostały we dwie z Krówką. Żyły wiele lat trzymając się razem. razem jadły, czekały na mnie, pilnowały siebie. Kochały się. Krówkę łapałam w tamtym roku bo bardzo schudła. Gdy wydawało się ,że wszystko u niej normuje się...umarła. Myślę,że Rudzia wiedziała o beznadziejności. Nie szukała towarzyszki. Jak to zwykle robiła gdy znikłą jej koleżanka z oczu. Bardzo się martwiłam jej pierwszą od kilkunastu lat samotną zimą. Dała radę choć płakała nocami. Co przeszkadzało bogobojnym mieszkańcom. Zdarzało się ,ze w wielkie mrozy stała i czekała na mnie pod drzwiami. Ktoś specjalnie otworzył okienko piwniczne, wypuścił ją, i zamknął. Wiele razy się to powtarzało. Ciągła walka była o dostęp kota do ciepła i bezpieczeństwa.
Rudzię znam od 2009 roku. Już była dorosła. Nie wygląda na swoje lata. Dobrze się kobietka trzyma.
To spora kotka. Dobrze wygląda. Pisałam,że nie ma ząbków. Kłów dolnych też nie ma.
Mam nadzieję,że nie robię jej krzywdy zabierając ją i zamykając w domu.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56002
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pon paź 04, 2021 17:07 Re: OTW22- bo życie to mało fajne jest ...:(

ASK@ pisze:Ale też jest głupiutka deczko.

Sama jesteś. Deczko.
Nie mogłam się powstrzymać. Sama wiesz, że :1luvu:
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Pon paź 04, 2021 18:25 Re: OTW22- bo życie to mało fajne jest ...:(

ASk, cudowna opowieść o kocim życiu...trudnym, z odchodzącymi przyjaciółmi, ale i dobrym, bo z opieką ludzi, jak TY czuwających nad Rudzielcem.
Oby Zaadaptowała się do nieznanego jej życia
Obrazek

maczkowa

 
Posty: 7322
Od: Pon gru 03, 2018 16:47

Post » Pon paź 04, 2021 21:05 Re: OTW22- bo życie to mało fajne jest ...:(

Rudzia jest sliczna. To cudowna wiadomosc, ze koteczka nadchodzaca zime spedzi w cieple, majac swoje poslanko i pelna miseczke, zawszcza ze juz nie jest najmlodsza.
Czeka mnie podobna akcja w przyszlym tygodniu. Musze zlapac kocura, ktorego dokarmiam od dobrych chyba 6 lat. Bardzo bojacy, tez juz moze miec ponad 10 lat. M go zlapac bo sie wyprowadzam daleko a nie znalazlam nikogo, kto by sie zgodzil go karmic. Tak wiec bedzie podobna sytuacja jak u Rudzi.
Fredziu!
Zapisz sie do newslettera PETA i pomagaj zwierzetom wysylajac email!
https://www.peta.org/about-peta/learn-a ... -to-enews/

pibon

 
Posty: 4938
Od: Pon lip 09, 2012 10:26

Post » Wto paź 05, 2021 7:15 Re: OTW22- bo życie to mało fajne jest ...:(

MalgWroclaw pisze:
ASK@ pisze:Ale też jest głupiutka deczko.

Sama jesteś. Deczko.
Nie mogłam się powstrzymać. Sama wiesz, że :1luvu:

:wink: wiem.

U nas się dzieje. Za dużo.

Z tego powodu, jak zwykle, zapomniałam :oops: podziękować cioci waance za felixy i smaczki. :201494 Wybacz Aniu. Jestem gapa i deczko straszna i jak czymś się zakręcę to amen.
Dziękujemy serdecznie :1luvu:

Jutro mam badania głowy "w poszukiwaniu rozumu" chyba robione mają być. Może coś znajdą. :roll: Jakieś resztki szarych komórek. Nie fajnie wyszła mi kreatynina, którą kazano zrobić. Gdyby kontrast był potrzebny. Od lat mam kłopoty z nerkami. Alem opijała się jak cholera a i tak normę mam przekroczoną. Może zły napój pakowałam w siebie? Piłam wodę. Może trzeba było przez "ó" lać w się? :ryk:

Niestety, mały Lewusek za gorączkował. Któreś w niedzielę dławiło się i krztusiło. Nie namierzyłam które. Wszystkie się bawiły jakby im wlali dopalaczy w pupy. Wieczorem jeden czarnuszek zwymiotował i zwiał. To klony ale wydawało mi się ,że to albo Lewusek albo Fibuś. Pomyślałam ,że zbliża się odrobaczenie i robale dają o sobie znać. Nie było powodu do niepokoju. W poniedziałek rano Lewuś nie stawił się na śniadanie. To też nie jest dziwne. On nie zawsze przychodził. Dojadał sobie spokojnie gdy wszystkie odeszły. Był może bardziej wycofany niż zwykle ale rozczmuchał się. Mąż, który był w domu po nocy, mówił ,że wszystkie bawiły się.Jadły i piły. W nocy coś ponownie dławiło się. Rano Lewuś olał zabawę , michę i mnie siedząc w czarnej dziurze. Gorączka 40,05. Dostał leki. Janusz potem do weta go zabierze. Jak go rozpozna :wink: Oby nic poważnego. Oby. Rodzeństwo wcześniejsze mniej więcej w tym wieku zaczęło chorować beznadziejnie.Boje się i to bardzo.

Rudzia siedzi w kacie klatki. Je, kuwetkuje. Czasem trafi w żwirek. Czasem na podkłady. Chyba za mała kuweta jest. Musze przynieść większą. Kupal był. W kuwecie i na posłanku. Kupiłam jej paszteciki rossmanowskie i je chętniej. Nie ma ząbków to łatwiej chwycić żarcie. Płacze jakby mniej. Dalej nie daje się dotknąć. Ale smyrana patyczkiem już uspokaja się. Robię to powoli. Delikatnie. Gadając uspokajająco. Biedna jest bo nie wie co się dzieje. Nasz wet w tym tygodniu nie ma popołudnia. A z innym nie zaryzykuje jej obróbkę. Musimy poczekać.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56002
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Wto paź 05, 2021 7:44 Re: OTW22- bo życie to mało fajne jest ...:(

Cierpliwości. Oby Duży nie musiał rozpoznawać kota po chorobowym spokoju.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Wto paź 05, 2021 9:22 Re: OTW22- bo życie to mało fajne jest ...:(

pibon pisze:Rudzia jest sliczna. To cudowna wiadomosc, ze koteczka nadchodzaca zime spedzi w cieple, majac swoje poslanko i pelna miseczke, zawszcza ze juz nie jest najmlodsza.
Czeka mnie podobna akcja w przyszlym tygodniu. Musze zlapac kocura, ktorego dokarmiam od dobrych chyba 6 lat. Bardzo bojacy, tez juz moze miec ponad 10 lat. M go zlapac bo sie wyprowadzam daleko a nie znalazlam nikogo, kto by sie zgodzil go karmic. Tak wiec bedzie podobna sytuacja jak u Rudzi.

Powodzenia z łapaniem i asymilacją w domu. :ok:
Nasz Pikuś trafił do nas po 10 latach życia na tzw wolności. Urodził się jako bezdomniak z domowej kotki. Był dzikunem i nigdy nie dał się do siebie zbliżyć. Doskonale się dostosował do życia w czterech ścianach. Nawet na tyle się oswoił ,że dał się tulić i głaskać. Kochaliśmy go bardzo. Wpasował się w stado doskonale. Odszedł "na nerki". Niestety, życie na wolności kosztuje.
Wiem ,że takie koty odnajdują się w mieszkaniach. Wcześniej czy później doceniają ciepło, pełną miskę... Nie muszą być miziakami ale mnie to nie wadzi. Odchowane od małego niektóre koty nigdy nie przełamują barier i nie wchodzą w interakcje z ludźmi. Jak np nasza Bianka. Czy Misiu. Czy Fibuś, który rośnie na prychacza. Niestety, azyl jakim było dla niego najwyższe posłanie w małym pokoiku gdzie dawał się miziać, jest nie dostępny. Siedzi tam Rudzia.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56002
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 13 gości