Malutkie kotki

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Sob lip 09, 2005 14:11 Malutkie kotki

5 malutkich koteczków czeka na nowy dom. Teraz są malutkie. Na początku sierpnia juz dorosną, wiele się nauczą. Wtedy nawet ich rodzona mama zgodzi się na oddanie. Teraz pozwala na chwilę wziąć na rączki. Płci się domyślamy ale ... sprawa do "zbadania". Jeden w 3 kolorach (po mamie, tacie, oraz obojgu dziadkach), jeden bury, pręgowany, malutki z ogromnymi - jak na swój rozmiar - uszami (moja największa sympatia, bo przypomina mamę, też z zachowania; już to widać, choc taki maleńki). Jeden spory burasek w eleganckich skarpetkach, ma puszyste futerko, dwa są rude (po babci) z maleńką domieszką białego (po dziadku rudo-białym). Będą bardzo grzeczne, już to widać. Jeszcze nie potrafią same zrobić ani siusiu ani kupki, ale mama nauczy je tego robić do kuwety. Licze na odzew. Może napiszę adres, bo Admin mnie o to nie "zapytał": zyrafa46@gazeta.pl Jestem tu pierwszy raz, i podoba mi się. Może na przyszłość uda mi się zrobić zdjęcie
Pozdrawiam, Ania
Żyrafa 46
 

Post » Sob lip 09, 2005 14:35

skad jestes?
skad sie wziely te kociaki u Ciebie?

Liwia

Avatar użytkownika
 
Posty: 15757
Od: Pt gru 03, 2004 19:58

Post » Sob lip 09, 2005 15:01 małe kotki, czy jakoś tak to nazwałam ;-)

Liwia pisze:skad jestes?
skad sie wziely te kociaki u Ciebie?


Nie wiem jak tu sie odpowiada na posty ( w tym wypadku - Twój). Zobaczymy, może tak wyjdzie ;-)

Jestem z Warszawy, mieszkam w wysokim domu, ale na parterze. Nasza kotka była w końcowej fazie rui, mąż wypuścił ją na 5 minut z domu, bo mu sie żal zrobiło, że siedzi w domu. Wróciła troche później niż po 5 minutach ;-) czy :-( (śmiać się czy płakać. Kociaki sa już rozkoszne, właśnie wróciłam od nich. Mają "dom" w dużym koszu w najdalszym, najmniejszym miejscu w mieszkaniu. dzięki temu ich mama czuje sie bezpiacznie. ani razu nie brała ich w zęby i nie nosiła po mieszkaniu w poszukiwaniu dobrego miejsca. Jest spokój, dzieci sa grzeczne. Jest ich aż 5, ale mama zdąży "obrobić" wszystkie. Jeden miał problem przez jeden dzień z oczkiem - pewnie go braciszek lub siostra drapnęła. Ale to już historia. Te dwa rude są do siebie zupełnie nie podobne. Bure też są niepodobne do siebie. Jeszcze jedna ciekawostka: ich mama została wychowana przez psa (pies to nie suka). Może dlatego, choc psa już nie ma, nasza kotka żadnego się nie boi.
A skąd Ty jesteś?
Pozdrawiam serdecznie, uważaj, jestem gadułą ;-)
Ania
zyrafa46
 

Post » Sob lip 09, 2005 15:24

jestem z Krakowa.
Czy kotka zostanie wysterylizowana po odkarmieniu kociat?

Liwia

Avatar użytkownika
 
Posty: 15757
Od: Pt gru 03, 2004 19:58

Post » Sob lip 09, 2005 15:35 małe kotki

Liwia pisze:jestem z Krakowa.
Czy kotka zostanie wysterylizowana po odkarmieniu kociat?

Dobrze by było, choc boimy się o jej wątrobę. Kiedys miała z nią problem. Została wyleczona, jednak narkoza...- obciąża wątrobę. Boimy się o nią :-(

Czy kocięta Cię nie interesują? Kraków to nie drugi koniec swiata. Mamy rodzinę (bliską) w tym mieście. Przy okazji: wytłumacz mi, dlaczego zniknął mój wpis, a potem znowu sie pojawił? Nic z tego nie rozumiem:-(.
Co znaczy ta duża liczba przy moim wątku, jeśli tylko Ty się wpisałaś, no i ja sama. To jest 4. Skąd liczba 34 (czy coś takiego, bo juz nie pamiętam dokładnie)
To tyle, Ania
zyrafa46
 

Post » Sob lip 09, 2005 15:47

Postaram sie w skrocie odpowiedziec na Twoje pytania.
Zarejestruj sie jako uzytkownik, warto :)

Po pierwsze - zapytalam Cie o sterylke bo jesli odpowiedzialabys ze nei wysterylizujesz kotki, ze swiadomie ja rozmnozylas - a po przeczytaniu kociego ABC dalej podtrzymywalabys swoj brak zgody na sterylizacje kocicy - sadze ze nikt by Ci tu nie pomogl z wyadoptowaniem kociat. Tym bardziej ze w oslupienie wprowadzily mnie wywody po kim jaki kolor 8O sugerujace ze swiadomie rozmnazacie kociska.
Rozumiem ze nad sterylka myslicie - jestem prawie pewna ze jak pobedziesz dluzej na forum to pomyslicie jeszcze intensywniej i owocniej. O ile oczywiscie kocie zdrowie na to pozwoli ale tu juz bedzie wet decydowal jak sadze.
Czemu wpis zniknal - nei wiem, moze faktycznie w dol sie przesunal?Przy watku wyswietlaja sie dwie cyfry - pierwsza oznacza liczbe wpisow a druga liczbe wyswietlen - czyli ile razy ktos przeczytal tresc watku. Liczby roznia sie poniewaz tylka ja przeczytalam i odpowiedzialm, inni tylko przeczytali. Dzieje sie tak w kazdym z watkow, z reguly stosunek odpowiedzi do wyswietlen waha sie w okolicach 1:20 :)
Co sugerowalabym Ci zrobic w sprawie kociat... Po pierwsze poczytaj kocie ABC na temat zdrowia, zywienia, odrobaczania itp nawet jesli wydaje Ci sie ze wiesz wszystko w tej sprawie. Kiedy kociaki beda wieksze zrob im zdjecia i wklej tutaj. Daj tez ogloszenia do dzialu "adopcje".
Mnie osobiscie kociaki Twoje - w sensie zaadopotowania od Ciebie ktoregos kociatka - nie interesuja. Zglasza sie natomiast duzo osob szukajacych kociaka o konkretnej barwie futra - dobrze wiec wiedziec co i u kogo czeka na dom :)
Jeszcze jedno - transportem do innego miasta - nawet odleglego od wawy nie powinnas sie zbytnio przejmowac - tu na forum dobrzy ludzie sa i pomoga w miare mozliwosci w tym wzgledzie :) Dla przykladu - mialam w domu miot kociat: teraz sa w Gdansku, Katowicach i Nowym Targu a ich mama pojedzie do Warszawy w sierpniu. Zadne nei zostalo w Krakowie :lol:

Liwia

Avatar użytkownika
 
Posty: 15757
Od: Pt gru 03, 2004 19:58

Post » Sob lip 09, 2005 16:21

Witaj Żyrafo :D
Popieram propozycję Liwii, zarejestruj się jako użytkownik, już chociażby dlatego, że będzie Ci łatwiej pisać :D

Jeśli będziesz miała jeszcze jakieś wątpliwości co do działania forum możesz zawsze sprawdzić to w FAQ (link w górze strony).

Jeśli zaś chodzi o Twoją koteczkę zajrzyj może tutaj:
http://www.miau.pl/edu/ster.php

Daga

 
Posty: 25458
Od: Pon lut 04, 2002 15:46
Lokalizacja: Mysiadło

Post » Sob lip 09, 2005 16:24 małe kotki

Liwia pisze:Postaram sie w skrocie odpowiedziec :)
Po pierwsze - zapytalam Cie o sterylke bo jesli odpowiedzialabys ze nei wysterylizujesz kotki, ze swiadomie ja rozmnozylas - a po przeczytaniu kociego ABC dalej podtrzymywalabys swoj brak zgody na sterylizacje kocicy - sadze ze nikt by Ci tu nie pomogl z wyadoptowaniem kociat. Tym bardziej ze w oslupienie wprowadzily mnie wywody po kim jaki kolor 8O sugerujace ze swiadomie rozmnazacie kociska.
Rozumiem ze nad sterylka myslicie - jestem prawie pewna ze jak pobedziesz dluzej na forum to pomyslicie jeszcze intensywniej i owocniej. O ile oczywiscie kocie zdrowie na to pozwoli ale tu juz bedzie wet decydowal jak sadze.
Czemu wpis zniknal - nei wiem, moze faktycznie w dol sie przesunal?Przy watku wyswietlaja sie dwie cyfry - pierwsza oznacza liczbe wpisow a druga liczbe wyswietlen - czyli ile razy ktos przeczytal tresc watku. Liczby roznia sie poniewaz tylka ja przeczytalam i odpowiedzialm, inni tylko przeczytali. Dzieje sie tak w kazdym z watkow, z reguly stosunek odpowiedzi do wyswietlen waha sie w okolicach 1:20 :)
Co sugerowalabym Ci zrobic w sprawie kociat... Po pierwsze poczytaj kocie ABC na temat zdrowia, zywienia, odrobaczania itp nawet jesli wydaje Ci sie ze wiesz wszystko w tej sprawie. Kiedy kociaki beda wieksze zrob im zdjecia i wklej tutaj. Daj tez ogloszenia do dzialu "adopcje".
Mnie osobiscie kociaki Twoje - w sensie zaadopotowania od Ciebie ktoregos kociatka - nie interesuja. Zglasza sie natomiast duzo osob szukajacych kociaka o konkretnej barwie futra - dobrze wiec wiedziec co i u kogo czeka na dom :)
Jeszcze jedno - transportem do innego miasta - nawet odleglego od wawy nie powinnas sie zbytnio przejmowac - tu dobrzy ludzie sa i pomoga w miare mozliwosci :)

<><><><><><>M><>M<?<><><><><><>>M>><><><><><><>
Kotaka nzsza cały czas była na zastrzykach. Zrobiliśmy przerwe, poniewaz powstał na jej ciele guzek wskazujący na jakies hormonalne zaburzenia. Miała mieć chwilę "oddechu" w zastrzykach. Co do znajomości jej rodziny: Jej mama była podopieczną naszych sąsiadów. Uciekła od nich, przyszła do nas, już kotna, właśnie z tym białorudzielcem. Aż do porodu nie interesował się żadnym innym kotem (kotką), tylko nią. Swoja droga czegos takiego jeszcze nie widziałam. Maluchy go dopiero przestraszyły. Podejrzewam tu jakis atawizm. Poniewaz czasem ojcowie koci są groźni dla potomstwa, on przestraszył się ich. bo mógł atawistycznie bać się (całkiem zresztą spokojnej) matki kociąt. Mam rację?
Ruda mama naszej kotki z wielkim trudem wykarmiła do 6 tygodni swoje potomstwo - i znalazła nowy, dobry dom. Była (jak do nas przyszła)bardzo słaba, zapchlona, zarobaczywiona, z maleńkimi żyjątakami (w ogromnej ilości) w uszach, których nazwy w tej chwili nie pamiętam. Nie mam pojęcia jak poprzedni właściciele mogli do tego dopuścić. Nasz pies pomagał jej chować dzieci od pierwszej ich chwili życia. Nie odstepował maleństw na krok. 3 kocięta poszły do dobrych domów, jedno (a) nie znalazła, więc została z nami. W czerwcu skończyła 11 lat. To wszystko.
Pozdrawiam, Ania
zyrafa46
 

Post » Sob lip 09, 2005 16:33

Aniu, zarejestruj sie i zapraszam do lektury :)
Witaj :)

Liwia

Avatar użytkownika
 
Posty: 15757
Od: Pt gru 03, 2004 19:58




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 15 gości