Sylwuś nieśmiało zaprasza

[MalgWroclaw]

Magdo, dzięki! Po prostu jest pandemia. I szczepienia/maski nie są prywatnym wyborem. To jest właśnie życie we wspólnocie/społeczeństwie.
Ode mnie zależy czyjeś życie. I szczepię się, bo tak.

[jolabuk5]

Tak. Ale i dla siebie warto się zaszczepić, żeby zmniejszyć prawdopodobieństwo ciężkiego przebiegu choroby. I zwiększyć szansę na realną pomoc, jak człowiek zachoruje na coś innego i musi trafić do szpitala.

[magdalena99]

Racja! Dlatego właśnie zaszczepiłam się, gdy tylko pojawiła się taka możliwość. Ale mimo to wolałabym się nie spotkać z wirusem.

[MalgWroclaw]

Jestem beneficjentką prima aprilisu, kiedy to Michał Dworczyk zrobił kawał, zwolnił możliwości zapisów dla ludzi przed 40. (Nie pamiętam tego wieku dokładnie), całe dnie spędzałam, telefonując pod 989, żeby przybliżyć termin szczepienia .
I jaka byłam szczęśliwa po szczepieniu. Chcę trzecią dawkę, też po to, żeby znowu mieć to uczucie szczęścia
Ale też nie chcę spotkać wirusa. Delta jest wysoce zaraźliwa. Dziś w Lidlu stałam do kasy, rozmawiając przez telefon z Madzią. Za mną stał młody mężczyzna bez maski, powiedziałam do słuchawki, że zaraz zrobię awanturę. Usłyszał i jak zbity pies polazł. I tak ma być, bezmaskowcy. Z daleka

[magdalena99]

A tak z ciekawości spytam, czy przez infolinię udało Ci się przyspieszyć termin?
Ja rejestrowałam się przez internet. W dniu, kiedy mój rocznik mógł się zarejestrować, zrobiłam to jeszcze w nocy, ale termin i tak był odległy. Potem próbowałam, właśnie przez infolinię go przyspieszyć, ale powiedziano mi, że mogę to zrobić tylko kontaktując się bezpośrednio z placówką, do której się zapisałam. A tam z kolei mi powiedziano, że oni terminów nie zmieniają

[MB&Ofelia]

Co do maseczek, ja się tak przyzwyczaiłam, że dzisiaj wyszłam z rehabilitacji i dopiero po stu metrach, jak nie lepiej, zorientowałam się że już mogę zdjąć napyszcznik.
Ale fakt, że mam maseczkę dobrze dobraną, nie przeszkadza, nie włazi w oczy, łatwo się oddycha.

[MalgWroclaw]

A tak z ciekawości spytam, czy przez infolinię udało Ci się przyspieszyć termin?

Cztery razy
Bardzo uprzemi rozmówcy, za każdym razem krótko i na temat. I zmieniałam nie tylko termin, ale też rodzaj szczepionki.

[MalgWroclaw]

Co do maseczek, ja się tak przyzwyczaiłam, że dzisiaj wyszłam z rehabilitacji i dopiero po stu metrach, jak nie lepiej, zorientowałam się że już mogę zdjąć napyszcznik.
Ale fakt, że mam maseczkę dobrze dobraną, nie przeszkadza, nie włazi w oczy, łatwo się oddycha.

Jestem z maską jednością. Aczkolwiek dziś wyszłam z gabinetu dentysty, spojrzałam na pacjenta w poczekalni - miał maskę pod brodą - wróciłam, założyłam i wyszłam.

[MalgWroclaw]

W sprawie masek wczoraj napisałam mejl do szefów piekarni cukierni Familijna. Bo przy ulicy w centrum miasta ekspedientka miała pod brodą. I, jak to ja, powiedziałam, co myślę i wyszłam, nie kupując. Ale napisałam i ku mojemu zdumieniu dostałam odpowiedź. Że przepraszają i przypilnują.
I nie, nie obchodzi mnie, ile godzin ta pani musi nosić maskę. W mojej pracy przez cały dzień noszę.

[MalgWroclaw]

A tak z ciekawości spytam, czy przez infolinię udało Ci się przyspieszyć termin?
Ja rejestrowałam się przez internet. W dniu, kiedy mój rocznik mógł się zarejestrować, zrobiłam to jeszcze w nocy, ale termin i tak był odległy. Potem próbowałam, właśnie przez infolinię go przyspieszyć, ale powiedziano mi, że mogę to zrobić tylko kontaktując się bezpośrednio z placówką, do której się zapisałam. A tam z kolei mi powiedziano, że oni terminów nie zmieniają

Zmieniałam też miejsca szczepienia, też pod 989. Chwalę ich.

[MalgWroclaw]

Jeszcze o szczepieniach. Wszyscy mówią, żeby namawiać znajomych. Łagodnie namawiałam moją, mówiąc, że się martwię, że proszę. Mówiła, że: wiosną, latem, we wrześniu... Teraz, jak postradałam numery telefonów w starym telefonie i nie mam kompa z zapisanymi, napisałam do niej mejl z tłumaczeniem, dlaczego nie dzwonię. Nie odpisała mi. Pewnie się cieszy, że nie mam jak jej "dręczyć", tyle dało moje proszenie. Z wykształcenia jest, choć nie pracuje od lat w tym zawodzie, laborantką medyczną/pielęgniarką. Co sprawia, że włosy mi stają na głowie w kwestii mądrości ludzkiej. A najprostsze tłumaczenie jest: nikt mnie/ciebie nie pytał o zdanie, kiedy byliśmy dziećmi. Szczepiono nas na co się dało, czyli na to, na co były szczepionki. I dzięki temu żyjemy!!!
Kiedyś, jak MZ mówiło, że lekarze rodzinni mają namawiać, inna przyjaciółka tłumaczyła mi, że oni czasu nie mają. A kto ma rozmawiać np. że starszymi ludźmi? No chyba ich lekarz, zna ich najlepiej, nie młodziaki z infolinii! Do mnie niedawno telefonowała pani z Dolnośląskiego Funduszu NFZ, ze wstępem, że chce wytłumaczyć korzyści i rozwiać wątpliwości. Ale tu ja jej wątpliwości rozwiałam, krótkim "jestem zaszczepiona". Pewnie zgodnie z przepisami nie ma dostępu do tych danych wrażliwych, co akurat jest głupie, bo na tłumaczenie mi i telefonowanie szkoda czasu i energii. I pieniędzy na telefon.
Chyba powinnam zmienić tytuł wątku na "maski, szczepienia...". Ale Sylwuś nie pozwala

[jolabuk5]

Sylwusiu, broń swojego wątku! Nasza Duża też by u nas tylko o muzyce pisała, albo teraz o jakimś remoncie. A wątek jest MÓJ!
Miaupozdrawiam Ciocię, Sylwusia i KuKluśKlan
Sabcia

[MalgWroclaw]

Szczepię się dla siebie... to jest oczywiste i wydaje się, że nie trzeba tłumaczyć.
Wczoraj byłam u mojej kochanej pani dermatolożki. Jest znakomita. Rozmawiałyśmy o wszystkim, jak zawsze (ode mnie wymagała porad kocich). I powiedziała, że tłumaczyła komuś, że przez nieszczepioną osobę może umrzeć ktoś konkretny. Nawet nie trzeba go znać i zarazić. Bo liczba respiratorów jest ograniczona, więc np. chory na raka płuc nie będzie mieć dostępu.

[jolabuk5]

Oczywiście. Dziwne, że niektórzy tego nie rozumieją!
Głaski dla Sylwusia

[Anna2016]

Sylwusiu