Właśnie wróciłam z wizyty u Łapka, po drodze jeszcze musiałam pojechać do urzędu i na pocztę.
Wiadomości są (odpukać) wydaje mi się bardzo dobre.
Pani, która przyniosła Łapka pozwoliła zostać z nim w pokoju i wygłaskać go, długo mruczał i był bardzo zadowolony. Podbijał łepkiem rękę, żeby go głaskać. Po około 15- 20 minutach kotu włączył się silniczek do chodzenia i zaczął energicznie machać łapami, wtedy go oddałam Pani na ręce, bo Mu jeszcze nie może chodzić (tzn. trochę chodzi po swoim boksie, ale tylko tyle).
Ropy jest mniej, rany ziarninują, goją się. Doktor odstąpił od operacji przeszczepu skóry ale nie dopytałam się z wrażenia czy dlatego, że jeszcze nie można, czy dlatego, że nie trzeba. Jak będę w środę to się dopytam.
Kot ma zielone łapki, znowu zapomniałam zapytać od jakiego preparatu.
Klinika zamówiła jakieś specjalne opatrunki i podobno są skuteczne, że rany wyglądają ciutkę lepiej. Wiadomo, że nadal potrzeba czasu, ale jest lepiej. W sumie to tyle wiem. Dalej dostaje jakąś specjalną maść na te rany.
Nikt nic nie mówi o amputacji więc trzymam kciuki, że przynajmniej na razie nie trzeba o tym myśleć.
Łapek bardzo ładnie je, jakby mógł, to by zjadł przysłowiowego konia z kopytami, ale chociaż dostaje regularnie wysokiej jakości karmę, to nie może jeść za dużo, bo im jest lżejszy, tym jest to korzystniejsze dla gojących się łap. Dostaje, jak to Pani określiła, tyle jedzenia, ile jest dla Niego najlepiej.
Kupiłam Mu i zostawiłam kilka saszetek mokrego jedzenia, ale już nie kupuję ich w marketach, tylko w klinice kupuję naprawdę najlepsze. Tylko nie pamiętam do końca jakiej firmy, po obrazkach w internecie to wydaje mi się, że Alpha Spirit (to ma ode mnie, żeby miał dużo mięsa, bo ono zawiera dużo żelaza a dzięki temu będzie miał dużo hemoglobiny).
Dzisiaj albo jutro pani Doktor zbada Łapkowi krew i sprawdzi czy się dalej poprawiła hemoglobina.
Zapłaciłam za pobyt Łapka do dzisiaj, czyli do poniedziałku. Mam tylko fakturę, ale jakby coś, to mogę poprosić o wydruk dzień po dniu leków i zabiegów.
Za chwilę załaduję i zdjęcia Łapka i fakturę.
Jak zwykle, kolor futerka nie jest podbity przez aparat fotograficzny w telefonie, Łapek ma bardzo żywy kolor rudego na futerku.
Przepraszam za jakość zdjęć, ale Łapek bardzo energicznie domagał się głaskania, stąd część zdjęć jest zamazana.
Te łapska na zdjęciach to moje, strasznie się bałam trzymać Łapka, żeby nie za mocno, a jednocześnie, żeby mi się nie wyślizgnął.
Łapek czeka aż ktoś przyjdzie do Niego, codziennie wita się z ludźmi, domaga się głaskania, głośno mruczy. Wszyscy w klinice mówią, że to wspaniały kot.
Codziennie Mu zmieniają opatrunki, obiecali, że wyślą zdjęcia jak obecnie wyglądają te łapki, żeby zobaczyć różnicę.
Zdjęć jak te łapki wyglądały przed operacją, to nie pokażę, bo są zbyt drastyczne, ale zdjęcia gojących się łapek wrzucę jak je dostanę z kliniki.







