ubezpieczenie weterynaryjne

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Wto sie 10, 2021 7:43 ubezpieczenie weterynaryjne

Sporo firm już takie ubezpieczenie oferuje. Czy ktoś z Was korzysta z czegoś takiego? Warto?

citrix

 
Posty: 27
Od: Czw sie 05, 2021 10:38

Post » Wto sie 10, 2021 9:21 Re: ubezpieczenie weterynaryjne

citrix pisze:Sporo firm już takie ubezpieczenie oferuje. Czy ktoś z Was korzysta z czegoś takiego? Warto?

Podpinam się pod pytanie.
Mireczko podpowiesz ?

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 26974
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sie 10, 2021 11:11 Re: ubezpieczenie weterynaryjne

Gosiagosia pisze:
citrix pisze:Sporo firm już takie ubezpieczenie oferuje. Czy ktoś z Was korzysta z czegoś takiego? Warto?

Podpinam się pod pytanie.
Mireczko podpowiesz ?


zawsze warto się ubezpieczyć
Obrazek

http://www.nadziejanadom.org/

"Największym egoizmem jest życie dla czystych podłóg, foteli bez sierści i w przekonaniu -już nigdy więcej, bo później boli "

mir.ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 76595
Od: Pt cze 01, 2012 10:06
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Wto sie 10, 2021 13:00 Re: ubezpieczenie weterynaryjne

W linku print screen przykładowej oferty (bez nazw firmy, żeby nie było że kryptoreklama) https://iv.pl/image/GI8hetn .Osoby, które posiadają od dłuższego czasu zwierzęta i wiedzą, ile wizyt u lekarza w roku jest potrzebnych, mogą ocenić, czy to ubezpieczenie się kalkuluje. Ja dopiero przygotowuję się do posiadania kota.
Ostatnio edytowano Wto sie 10, 2021 13:55 przez citrix, łącznie edytowano 1 raz

citrix

 
Posty: 27
Od: Czw sie 05, 2021 10:38

Post » Wto sie 10, 2021 13:19 Re: ubezpieczenie weterynaryjne

Sama bym wykupiła, tylko z tego co sie orientuje , a pracowałam kiedyś w jednej z największych firm ubezpieczeniowych nalezy dokładnie przeczytać OWU, zeby było wiadomo, na czym stoisz.
Żadne niebo nie będzie niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty.

Myszorek

 
Posty: 5132
Od: Czw sie 08, 2019 8:34

Post » Wto sie 10, 2021 14:26 Re: ubezpieczenie weterynaryjne

citrix pisze:W linku print screen przykładowej oferty (bez nazw firmy, żeby nie było że kryptoreklama) https://iv.pl/image/GI8hetn .Osoby, które posiadają od dłuższego czasu zwierzęta i wiedzą, ile wizyt u lekarza w roku jest potrzebnych, mogą ocenić, czy to ubezpieczenie się kalkuluje. Ja dopiero przygotowuję się do posiadania kota.


wg mnie dość drogie
Obrazek

http://www.nadziejanadom.org/

"Największym egoizmem jest życie dla czystych podłóg, foteli bez sierści i w przekonaniu -już nigdy więcej, bo później boli "

mir.ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 76595
Od: Pt cze 01, 2012 10:06
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Wto sie 10, 2021 15:39 Re: ubezpieczenie weterynaryjne

Tansze nie beda, no chyba, ze jak jedna firma ub. ma , tylko to wraz z ubezpieczeniem domu mozna wykupić, nawet nie wiem co tamto obejmuje dokładnie. Ub. zwierząt w Polsce dopiero raczkuje niestety. zresztą żadne dobre ub. nie bedzie tanie. jeśli tanie, to są haczyki gdzieś, potem problem z wypłata odszkodowania
Żadne niebo nie będzie niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty.

Myszorek

 
Posty: 5132
Od: Czw sie 08, 2019 8:34

Post » Wto sie 10, 2021 19:31 Re: ubezpieczenie weterynaryjne

Z tego co się orientowałem, to takie ubezpieczenie w pakiecie z mieszkaniowym obejmuje głównie OC w przypadku wyrządzenia szkody przez zwierzę, ewentualnie NNW czyli jeśli zwierzę dozna uszczerbku w wyniku nieszczęśliwego wypadku. Więc nie obejmuje chorób.

citrix

 
Posty: 27
Od: Czw sie 05, 2021 10:38

Post » Śro sie 11, 2021 7:20 Re: ubezpieczenie weterynaryjne

tak naprawdę to to ubezpieczenie przeznaczone jest dla młodych, zdrowych zwierząt, starszym, przewlekle chorym nie zabezpiecza leczenia. Oczywiście bez dokladnego przeczytania OWU trudno je oceniać, ale...
- profilaktyczny przegląd zdrowia - u mlodego kota może raz na rok, może raz na dwa lata, u starszego raz na rok, o ile nic się nie dzieje
- 8 wizyt w przypadku choroby i sześć wizyt kontrolnych - brak danych o jakie choroby chodzi, jakie są wykluczenia, co owe wizyty obejmują
- chipowanie - zupełnie bez sensu, wiele miast prowadzi je bezplatnie
- porada weterynaryjna online - z moją wetką mogę zawsze porozmawiać
- szczepienia - przeciwko wściekliźnie w zasadzie się kotów nie szczepi, chyba, że kot wystawowy lub podrożnik, jeśli chodzi o wirusówki także odchodzi się od szczepienia co rok. A szczepienie to kilkadziesiąt złotych
- badanie moczu - jeśli kot zdrowy, jedno na rok wystarczy, jeśli coś się dzieje, czasem kilka w miesiącu
- rozszerzone badanie krwi - j/w , brak szczegółów co rozszerzenie obejmuje
- rtg i usg zdrowemu kotu nie są potrzebne, u starszego ew w ramach profilaktyki, u chorego to czasem kilka a nawet kilkanaście
- odpchlanie i odrobaczanie, do 250 zł. Po co ?
- budżet na leki 200 zł. Chyba ktoś, kto to ukladał nigdy nie miał kota. Zdrowy kot nie potrzebuje leków (znów - czy suplementy są traktowane jako leki ?), choremu nie wystarczy to nawet na miesiąc, jedna buteleczka apelki kosztuje prawie stówę
- budżet na zabiegi 500 zł, bez kastracji. Konieczne wyszczególnienie, jakie zabiegi, no i jakie wykluczenia
- obcinanie pazurów - :ryk: :ryk: :ryk:

Do tego obawiam się, że nie byłoby wyboru weta, tylko trzeba by korzystać z lecznic, które przystąpią do programu. A nie czarujmy się - doskonali weci, specjaliści, do których kolejki są wielotygodniowe, do tego nie przystąpią.
Jak dla mnie - bezsens. Drogi bezsens.

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16686
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro sie 11, 2021 7:56 Re: ubezpieczenie weterynaryjne

izka53 pisze:tak naprawdę to to ubezpieczenie przeznaczone jest dla młodych, zdrowych zwierząt, starszym, przewlekle chorym nie zabezpiecza leczenia. Oczywiście bez dokladnego przeczytania OWU trudno je oceniać, ale...
- profilaktyczny przegląd zdrowia - u mlodego kota może raz na rok, może raz na dwa lata, u starszego raz na rok, o ile nic się nie dzieje
- 8 wizyt w przypadku choroby i sześć wizyt kontrolnych - brak danych o jakie choroby chodzi, jakie są wykluczenia, co owe wizyty obejmują
- chipowanie - zupełnie bez sensu, wiele miast prowadzi je bezplatnie
- porada weterynaryjna online - z moją wetką mogę zawsze porozmawiać
- szczepienia - przeciwko wściekliźnie w zasadzie się kotów nie szczepi, chyba, że kot wystawowy lub podrożnik, jeśli chodzi o wirusówki także odchodzi się od szczepienia co rok. A szczepienie to kilkadziesiąt złotych
- badanie moczu - jeśli kot zdrowy, jedno na rok wystarczy, jeśli coś się dzieje, czasem kilka w miesiącu
- rozszerzone badanie krwi - j/w , brak szczegółów co rozszerzenie obejmuje
- rtg i usg zdrowemu kotu nie są potrzebne, u starszego ew w ramach profilaktyki, u chorego to czasem kilka a nawet kilkanaście
- odpchlanie i odrobaczanie, do 250 zł. Po co ?
- budżet na leki 200 zł. Chyba ktoś, kto to ukladał nigdy nie miał kota. Zdrowy kot nie potrzebuje leków (znów - czy suplementy są traktowane jako leki ?), choremu nie wystarczy to nawet na miesiąc, jedna buteleczka apelki kosztuje prawie stówę
- budżet na zabiegi 500 zł, bez kastracji. Konieczne wyszczególnienie, jakie zabiegi, no i jakie wykluczenia
- obcinanie pazurów - :ryk: :ryk: :ryk:

Do tego obawiam się, że nie byłoby wyboru weta, tylko trzeba by korzystać z lecznic, które przystąpią do programu. A nie czarujmy się - doskonali weci, specjaliści, do których kolejki są wielotygodniowe, do tego nie przystąpią.
Jak dla mnie - bezsens. Drogi bezsens.


potwierdzam
Obrazek

http://www.nadziejanadom.org/

"Największym egoizmem jest życie dla czystych podłóg, foteli bez sierści i w przekonaniu -już nigdy więcej, bo później boli "

mir.ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 76595
Od: Pt cze 01, 2012 10:06
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Śro sie 11, 2021 8:11 Re: ubezpieczenie weterynaryjne

Dzięki za wyczerpującą analizę. Szczególnie ostatnie stwierdzenie daje do myślenia. Blisko mnie jest lecznica, która ma podpisaną umowę z tą firmą. To jest argument, żeby z niej nie korzystać.

citrix

 
Posty: 27
Od: Czw sie 05, 2021 10:38

Post » Śro sie 11, 2021 8:46 Re: ubezpieczenie weterynaryjne

kiedyś bardzo temat mnie interesował, dużo rozmawiałam z ówczesną wetką, właścicielki sporej kliniki, która sporo pracowała w Anglii, gdzie ubezpieczenia są dość popularne. Moje koty chorowały wtedy sporadycznie.
Teraz mam dwa chore przewlekle, u wetów - teraz już innych, bo się przeprowadziłam - jestem stalym gościem i po prostu wiem, że to ubezpieczenie nic nie daje. To już lepiej założyć sobie oddzielne kónto i odkladać np co miesiąc 100/50 zł. W razie W - jak znalazł. Ja mam do tego celu kartę kredytową, którą gdzieś tam kiedyś dostałam przy okazji kredytu.
Ale - jako, że nie masz jeszcze kota, musisz zdawać sobie sprawę, że leczenie specjalistyczne idzie w tysiące. U mnie w tym roku poszła już równowartość niezłego używanego auta. A końca wydatków nie widać.

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16686
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro sie 11, 2021 11:28 Re: ubezpieczenie weterynaryjne

izka53 pisze:kiedyś bardzo temat mnie interesował, dużo rozmawiałam z ówczesną wetką, właścicielki sporej kliniki, która sporo pracowała w Anglii, gdzie ubezpieczenia są dość popularne. Moje koty chorowały wtedy sporadycznie.
Teraz mam dwa chore przewlekle, u wetów - teraz już innych, bo się przeprowadziłam - jestem stalym gościem i po prostu wiem, że to ubezpieczenie nic nie daje. To już lepiej założyć sobie oddzielne kónto i odkladać np co miesiąc 100/50 zł. W razie W - jak znalazł. Ja mam do tego celu kartę kredytową, którą gdzieś tam kiedyś dostałam przy okazji kredytu.
Ale - jako, że nie masz jeszcze kota, musisz zdawać sobie sprawę, że leczenie specjalistyczne idzie w tysiące. U mnie w tym roku poszła już równowartość niezłego używanego auta. A końca wydatków nie widać.

Popieram, leczenie chorowitków nie bardzo mozna z ubezpieczenia finansowac. najlepiej jak co miesiąc sam sobie odłożysz kaske na konto dla kota, ja tak własnie robię. Oczywiście i tak dokładam , bo obecnie leczenie zwierzaków to mega droga sprawa, ja nawet nie podliczam wydatków, bo mogłabym się załamac, a musze być w miarę zdrowa na umysle :ryk:
Żadne niebo nie będzie niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty.

Myszorek

 
Posty: 5132
Od: Czw sie 08, 2019 8:34

Post » Śro sie 11, 2021 20:42 Re: ubezpieczenie weterynaryjne

Być może jak już będę miał zwierzę to moja perspektywa się zmieni, ale w tej chwili uważam, że wydanie np 70 000 zł. na leczenie zwierzęcia (wczoraj czytałem o tym artykuł w GW i komentarze pod nim) to już jednak przesada. Tym bardziej, jeśli kogoś nie stać na taki wydatek i bierze na ten cel kredyt, który będzie spłacał następnych kilka lat. Pomijam już kwestie konsekwencji pozafinansowych uporczywej terapii, gdzie zwierzę szpikowane jest codziennie przez 2 m-ce zastrzykami, prowadzone co tydzień na jakieś stresujące badanie, po to żeby przedłużyć mu trochę i tak mało komfortowe życie. Pytanie, czy robimy to dla zwierzęcia, czy dla siebie? Jeśli dla siebie, to jest to jednak wg mnie trochę egoistyczne. Oczywiście co innego, kiedy chorobę da się trzymać w ryzach i zwierzę normalnie dzięki lekom i niezbyt częstym wizytom lekarskim funkcjonuje. Ale uważam, że gdzieś są jednak granice finansowe i tolerancji zwierzęcia na cierpienie. Tylko właściciel często jej nie widzi zaślepiony uczuciem a duża część weterynarzy pewnie też nie powie stop, bo to jednak są pieniądze dla nich.
Przepraszam za dygresję. Temat wątku był jednak trochę inny i nie chciałbym zaczynać dyskusji, bo problematyka jest kontrowersyjna i myślę, że wątek mógłby się rozrosnąć na kilkadziesiąt stron. Każdy sam ocenia w swoim sumieniu, sercu i portfelu i podejmuje decyzję.
A co do odkładania na leczenie to akurat ja dosyć dobrze panuję nad swoimi finansami i jakoś nigdy nie miałem potrzeby tworzenia osobnych "kupek" na konkretne wydatki. Jak jest potrzeba, to trzeba wydać pieniądze, niezależnie, czy jest coś odłożone na konkretny cel czy nie. Ale zdaję sobie sprawę, że niektórzy wolą tworzyć rezerwy na konkretne cele, żeby nie być zaskoczeni niespodziewanymi wydatkami.

citrix

 
Posty: 27
Od: Czw sie 05, 2021 10:38

Post » Śro sie 11, 2021 21:59 Re: ubezpieczenie weterynaryjne

citrix pisze:Tylko właściciel często jej nie widzi zaślepiony uczuciem a duża część weterynarzy pewnie też nie powie stop, bo to jednak są pieniądze dla nich.

Nie. Jest zupełnie inaczej. Duża część weterynarzy mówi stop, ale do właścicieli nie dociera. Przecież nie można uśpić zwierzęcia bez zgody właściciela. I co wtedy lekarz ma zrobić?
Nie jestem w stanie sobie przypomnieć "na już" ani jednej sytuacji, w której ktoś ze znajomych lekarzy przeciągałby dla własnych korzyści uporczywe leczenie. Za to mogę sypnąć jak z rękawa przykładami, gdzie cała załoga lecznicy wręcz namawia właściciela na eutanazję.
I tak z ostatniego czasu: kilkunastoletni pies z silną niewydolnością nerek, nowotworem wątroby, na wysokich dawkach sterydów z powodu choroby autoimmunologicznej, krwotoczna biegunka. Ledwo wchodzi do gabinetu, nie je. Namawianie na uśpienie trwało chyba 2 tyg.
2. Pies z chłoniakiem. W zasadzie nie wstaje na nogi, nie je już któryś tydzień, żywiony kroplówkami. Załatwia się wodnistą biegunką pod siebie. Lekarz w końcu odmówił dalszego leczenia psa, pani nie zgodziła się na eutanazję. Pies odszedł sam jeszcze w tym samym tygodniu.
3. Pies z zaawansowanym nowotworem jamy nosowej, który wręcz zdeformował pysk - nie może oddychać, co chwilę ląduje na kroplówkach i tlenie. Kilka osób wspomina o eutanazji, w końcu lekarz odmawia leczenia psa jako postępowanie niezgodne z etyką.

Yocia

 
Posty: 1614
Od: Sob sie 01, 2009 10:48

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 110 gości