Niechciane, chore, po przejściach. Kolejne zwroty z adopcji

Przykro bardzo

Czarnulko [*]
Tak bardzo żal :placz:

Dziękuję za pożegnanie koteńki. :1luvu:

Przepraszam, miałam problem z Kubusiem, też w sobotę, już praktycznie dobrze po lekach(na usg wszystko dobrze), ale strachu mi narobił....ale o tym innym razem. Lekarz powiedział, że tak to już jest z takimi kotami, a one nie powiedzą co się stało.

Takiego chorego Kubusia znalazłam za siatką, raczej to on miaucząc wołał pomocy.
Podejrzewam, że mógł dostać lekko autem lub skądś spaść. Teraz mu się udało, drugi raz...

Codziennie rano jestem w strachu, gdy nie przychodzi na czas na karmienie razem z innymi kotami.

Rachunki za czarną kotkę i Kubusia
Dziękuję makrzy za wpłatę dla kotki 200 złotych. :1luvu:

Kociarnia moja, wieczne tymczasy

Alergiczna Lalunia

Moja biedna, kaleka i chora staruszka.

Kotka balkonowa po zmarłych(myje się akurat) viewtopic.php?f=1&t=199845&hilit=umrze%C4%87+tego

Misia z połową ogonka, (zwrot z adopcji po 3 miesiącach)

Kicia z tego wątku viewtopic.php?f=1&t=185330
z maluszkami

Zawsze mnie wzruszają takie tulące się do siebie koty :1luvu:

A z Kubusiem wszystko dobrze?

No właśnie co z Kubusiem?

A Kubuś jak?

Koki-99 pisze:Zawsze mnie wzruszają takie tulące się do siebie koty
A z Kubusiem wszystko dobrze?

aga66 pisze:A Kubuś jak?

Trzyma się bidok, ale tak na dłuższą metę nie widzę jego leczenia, bo to kot wsiowy i nigdy nie wiem kiedy przyjdzie, i czy w ogóle, i w jakim stanie. W mieszkaniu jak go zostawię gdy mrozy np, to szczy po kątach.
Ja po prostu mam dosyć tego szczania, mam dosyć mycia, prania, wymiany przeszczanych mebli.

Kubusiu przyszedł, najadł się, umył na stole :wink:

przyszedł na kanapę popieścić się i już poszedł na dwór.

On tylko mnie lubi, a ja do niego mówię, Kubusiu, mój kochany Kubusiu, on mnie bodzie łebkiem do pieszczot.

Gdyby tylko nie szczał....

Ach to łobuzerskie spojrzenie :1luvu:

Moje też wolą poza domem siedzieć. Wczoraj cały dzień lało, to przylazły, ale jak jest ładnie, to wołam i wołam, a one mnie mają gdzieś. Na noc przychodzą, ale czasem nie w komplecie. Nie martwię się, bo stodoła duża i każdy sobie w razie czego znajdzie kąt.
Kciuki za Kubusia, niech dobrzeje :ok:

I za resztę stada też :ok:

Koki-99 pisze:Ach to łobuzerskie spojrzenie Moje też wolą poza domem siedzieć. Wczoraj cały dzień lało, to przylazły, ale jak jest ładnie, to wołam i wołam, a one mnie mają gdzieś. Na noc przychodzą, ale czasem nie w komplecie. Nie martwię się, bo stodoła duża i każdy sobie w razie czego znajdzie kąt.
Kciuki za Kubusia, niech dobrzeje I za resztę stada też

Część ''moich'' też jest na dworze cały czas, ta po zmarłych, Misia z połową ogonka oraz bura kotka z rudery.
Reszta wchodzi i wychodzi gdy otwieram lub wołam na noc. Niekiedy też nie przychodzą jak ciepło, jak zimno to biegiem do środka.
Kubuś na kanapie z małymi, ale tylko jak ja siedzę koło niego.
Ostatnio dostałam książkę widoczną na kanapie u góry, przeczytałam w 3 dni, lekka, łatwa i przyjemna ''Kot który poruszył górę'', https://www.google.com/url?sa=t&rct=j&q ... ddMgwwPvAI
innych unikam, bo zbyt mocno przeżywam i się wzruszam a płakać nie mogę, bo zaraz się duszę z moim oddychaniem. Kiedyś bardzo dużo czytałam, kupowałam. Do niektórych książek nigdy nie wrócę np. do Szerszenia czy Okrutnego morza

właśnie ze względów moich zdrowotnych.

Na noc wystawiam bezdomniakom talerz jedzenia i otwieram karmę w tackach dla jeży, a widziałam 2 razem, ale gdy otworzyłam drzwi to jeden zwiał.
Kotom bezdomnym puszkę otwieram i mają suchą, ale jak mają mokrą to ją wolą, a sucha zimą bardziej schodzi.

Bo sucha w zimę nie zamarza, a z mokrą to różnie bywa

Limbo96 pisze:Bo sucha w zimę nie zamarza, a z mokrą to różnie bywa

Mokrej to zimą nie zostawiam jak nie ma kotów, suchą też wsypuję tak na raz.

Niechciane, chore, po przejściach. Kolejne zwroty z adopcji

Kto przegląda forum